Jagiellonia – Lech: Poznaniacy chcą (wreszcie) zdobyć Białystok

Dariusz Żuraw

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok, 19.07.2020 / fot. Mikołaj Barbanell

Jagiellonia – Lech, to jeden z ciekawszych meczów rozpoczynającej się dziś 7 kolejki PKO BP Ekstraklasy. Piłkarze Dariusza Żurawia, którzy przed przerwą na reprezentację rozbili Piasta Gliwice, będą chcieli potwierdzić swoją dobrą dyspozycję. Gospodarze liczą natomiast na to, że po raz pierwszy w tym sezonie zdobędą komplet punktów na własnym boisku.

Jagiellonia niegościnna

Trudno znaleźć na piłkarskiej mapie Polski, drugi tak niegościnny teren dla graczy ze stolicy Wielkopolski. Kolejorz przyjeżdżając na mecze do Białegostoku czuję się tak, jakby robił to za karę. Brak zwycięstwa w stolicy województwa Podlaskiego od 2013 r. mówi samo za siebie. Ostatni tryumf Lecha nad Jagiellonią, to jeszcze krajobraz starego stadionu białostockiej ekipy. Wówczas, w kwietniu 2013 r. poznaniacy wygrali 1-0 po golu dobrze wspominanego Gergo Lovrensicsa, który zdobył gola w 44. minucie tamtego meczu. Od tego momentu Kolejorz albo przegrywał, albo w najlepszym razie remisował i to pomimo tego, że były mecze, w których prowadził.

Jagiellonia goszcząc Lecha na swoim nowym stadionie, notuje bilans 4 wygranych oraz 5 zremisowanych meczów. Jest to niewątpliwie pewien policzek dla wszystkich związanych z Kolejorzem. Dziś jednak, to Lech wydaję się być faworytem wieczornego pojedynku. Co prawda oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli, mając dokładnie tyle samo punktów oraz idealny stosunek meczów, to jednak piłkarze Dariusza Żurawia z każdym meczem nabierają rozpędu. Dodając do tego wyżej wspomniany fakt braku wygranej Jagiellonii na swoim boisku, można zaryzykować, że przed meczem z Benficą, Lech będzie chciał pokazać swoją moc.

Bogdan Zając: Musimy wyjść na boisko zdeterminowani

Od początku sezonu 2020/2021 pierwszym szkoleniowcem Jagiellonii Białystok jest dobrze znany w Poznaniu Bogdan Zając. Były asystent Adama Nawałki miał okazję krótko terminować w Lechu, gdy były selekcjoner prowadził niebiesko-białych. Aktualnie pracujący już na swój własny rachunek trener, raczej nie chcę wracać do tego, co było kiedyś:

“Dla mnie jest to poprzednia praca. Obecnie jestem w Jagiellonii, pracuję dla tego zespołu. Rozwijamy się, będziemy chcieli wyjść na boisko i walczyć o zwycięstwo. Tak do tego podchodzę” – mówi cytowany przez oficjalną stronę Jagiellonii.

Jagiellonia miała nieco dłuższą przerwę od grania, względem Lecha Poznań. Mecz 6 kolejki z Pogonią Szczecin został przełożony z powodu sporej ilości zakażeń w ekipie “Portowców”. Bogdan Zając zwrócił na to uwagę, ale od razu też dodał, że czas został spożytkowany właściwie:

“Podczas takiej przerwy jest czas zarówno na regenerację jak i na pracę. Zrobiliśmy jedno i drugie. Wiadomo, było lekkie zamieszanie. Niektórzy wyjechali na zgrupowania swoich reprezentacji, niektórzy zmagali się z drobnymi urazami. Praca była zatem zindywidualizowana, niekiedy na zajęciach była mniejsza grupa zawodników. Niemniej mieliśmy swój plan. Pracowaliśmy nad wieloma elementami. Nie będę wchodził w szczegóły, ale ten okres wykorzystaliśmy z pożytkiem dla zespołu. To był dla nas dobry okres” – cytat jagiellonia.pl

Odnośnie samego rywala, opiekun gospodarzy mówił bardzo mało. W zasadzie skupił się tylko na lakonicznym stwierdzeniu, że każdy zespół ma lepsze i gorsze momenty, a jego drużyna ma zagrać tak, aby to wykorzystać. Jagiellonia ma być na mecz z Lechem “wzmocniona” powrotem do gry Ivana Runje. Chorwat, który wyleczył już uraz i będzie do dyspozycji trenera Zająca.

Dariusz Żuraw spokojny o swój zespół

Meczem z Jagiellonią, lechici rozpoczynają prawdziwy maraton. Otóż w ciągu 23 dni rozegrają oni 7 meczów na trzech różnych frontach. Kolejorza czekają starcia w PKO BP Ekstraklasie, mecze w Lidze Europy oraz pojedynek w Pucharze Polski ze Zniczem Pruszków.

Szkoleniowiec poznańskiej drużyny jest jednak spokojny o tę kwestię. Jak sam przyznał na przedmeczowej konferencji, po to została poszerzona kadra jego zespołu, aby teraz uniknąć problemów:

“Jesteśmy przygotowani do gry co 3-4 dni. Gra danego piłkarza we wszystkich 7 meczach w ciągu 23 dni jest mało prawdopodobna. Po to mamy szeroką kadrę, by każdy dostał szansę. Kadra jest optymalna, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy. Letnie okno transferowe już się zamknęło, a my chcemy brać piłkarzy tylko z jakością. Teraz można zatrudniać piłkarzy tylko bez przynależności klubowej, trudno wyobrazić sobie, by tacy zawodnicy mieli jakość. Następne ruchy kadrowe będą w styczniu.” – cytat KKSLECH.com

Dariusz Żuraw przyznał również, że nie obawia się tego, aby przerwa reprezentacyjna wybiła z rytmu jego zespół. Pamiętamy, że Lech przed przymusową pauzą wyglądał bardzo dobrze, co zaczęły potwierdzać wyniki. Awans do grupy Ligi Europy, dobra gra i zwycięstwo w Gliwicach. Jednak szkoleniowiec Kolejorza ma na to swoje zdanie:

“Przed przerwą reprezentacyjną zagraliśmy bardzo dużo spotkań, ale wydaje mi się, że mamy nawet łatwiejsze zadanie niż Jagiellonia, której ostatnie starcia zostały przełożone. Nie, nie obawiam się tego, że wypadliśmy z rytmu meczowego.” – mówił trener Lecha.

Oczywiście dla każdego związanego z Lechem, najbliższy mecz zawsze będzie najważniejszy. Nie da się jednak uciec od tego, co nastąpi już za kilka dni. Czwartkowy mecz w Lidze Europy z Benficą Lizbona z pewnością będzie dla piłkarzy przeżyciem. Na pytanie czy skład na mecz z Jagiellonią będzie w jakikolwiek sposób podyktowany zbliżającym się bojem w Europie, Dariusz Żuraw odpowiedział krótko i stanowczo – NIE!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x