Gwiazda Ekstraklasy wreszcie zacznie grać?

Joel Valencia

Joel Valencia / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Joel Valencia odchodził z Ekstraklasy zgarniając niemalże wszystko, co się da. Na gwiazdę Ekstraklasy skusiło się Brentford, które wydawało się całkiem rozsądnym kierunkiem. Niestety pierwszy sezon na Wyspach nie będzie dla Ekwadorczyka zbyt udanym.

Mistrzostwo Polski i statuetka najlepszego zawodnika Ekstraklasy dawały nadzieję, że Valencia będzie jednym z tych niewielu obcokrajowców, którzy po opuszczeniu naszej ligi będą brylować w Europie. Szybko po nieudanej przygodzie Piasta w pucharach pożegnał się z kolegami z drużyny i zameldował się w Brentford. Championship szybko jednak zweryfikowało najlepszego piłkarza naszej rodzimej ligi. Dopiero w czerwcu Ekwadorczyk zaliczył pierwsze trafienie dla swojego nowego pracodawcy. W meczu z Reading pomocnik wpisał się na listę strzelców w 90. minucie i ustalił wynik meczu na 3:0. Być może jest to zwiastun liczniejszych minutowo szans w przyszłości. W końcu Brentford powoli zaczyna płynąć w kierunku Premier League.

Łapanie ogonów

I oby w tym miejscu Ekwadorczyk nie pożegnał się z drużyną. Zgoda, przeskok między Ekstraklasą, a Championship jest ogromny, ale chyba nie na tyle, żeby świeżo upieczona gwiazda ligi praktycznie nie grała. Na pierwszy rzut oka niby jest całkiem nieźle – 16 spotkań, ale wystarczy tylko sprawdzić dokładniej i wychodzi nam oszałamiająca liczba 530 minut. Dla porównania dla Piasta w tym sezonie zagrał 370 minut, a Gliwice opuścił już w lipcu.

Początek był ciężki. Na regularne wejścia z ławki musiał czekać do października, potem trochę nastukał jeszcze w styczniu i po wznowieniu rozgrywek po pandemii. Trochę smutne patrząc na to, co prezentował Valencia w Ekstraklasie. Czołowy piłkarz mistrza Polski chyba powinien prezentować się lepiej po transferze do silniejszej ligi. I jasne, jest to znacznie wyższy poziom, ale to nie szeregowy ligowiec tylko jeszcze niedawno gwiazda i twarz piłki nad Wisłą. Rzeczywistość angielskiego zaplecza chyba go jednak przytłacza, a szkoda, bo za niedługo Brentford może zagościć w Premier League i sympatyczny Ekwadorczyk mógłby znaleźć tam swoje miejsce. Musi się jednak pospieszyć, bo tam czasu na aklimatyzację nie będzie już pewnie wcale.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x