Górnik Łęczna spada z Lotto Ekstraklasy

W meczu ostatniej kolejki Lotto Ekstraklasy Górnik Łęczna zremisował 2-2 z Ruchem Chorzów i ostatecznie pożegnał się z Lotto Ekstraklasą. Bardzo źle z ligą pożegnali się kibice Ruchu, którzy rzucając na murawę petardy i race dwukrotnie przyczynili się do przerwania spotkania. Dodatkowo sympatycy klubu z Chorzowa grozili wtargnięciem na murawę.

W tym spotkaniu obie drużyny miały dużo do udowodnienia. Ruch co prawda walczył już tylko o honor i uznanie swoich kibiców. Górnik za to bezwzględnie musiał wygrać, by liczyć się w walce o utrzymanie. Gra gospodarzy mogła się podobać, jednak nie skończyło się to bramką. Górnik Łęczna za to aż dwukrotnie trafił do bramki rywali. Goście z Łęcznej objęli prowadzenie w 16. minucie. Javi Hernández zagrał bardzo dobrą piłkę do Bartosza Śpiączki. Napastnik Górnika zdołał przepchną Helika i w sytuacji sam na sam z Hrdličką strzelił swoją jedenastą bramkę w tym sezonie. Podopieczni Franciszka Smudy drugie trafienie zanotowali w 42. minucie. Na bramkę Ruchu uderzał Grzegorz Bonin. Jego strzał zdołał obronić Libor Hrdlička, jednak przy dobitce Piotra Grzelczaka słowacki bramkarz był bezradny.

W drugiej połowie o atrakcję na boisku zadbali kibice Ruchu. Spotkanie dwukrotnie zostało przerwane przez rzucanie rac i petard na murawę. Sędzia tego spotkania Jarosław Przybył po rozmowie z delegatami Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz przedstawicielami obu drużyn postanowił zaprosić piłkarzy i trenerów do szatni. Po blisko 20 minutach przerwy mecz został wznowiony. Przerwa była tak długa, że arbiter postanowił doliczyć aż 23 minuty do regulaminowego czasu gry.

Przerwa podziałała lepiej na piłkarzy Ruchu. W dwunastej minucie doliczonego czasu gry Eduards Višņakovs wykorzystał fatalne ustawienie defensywy Łęcznej i strzelił kontaktową bramkę. Pięć minut później wyrównał Michał Koj, który w zamieszaniu w polu karnym uderzył piłkę pod poprzeczką bramki Wojciecha Małeckiego. Jeszcze przed stratą pierwszego gola Górnik wiedział, że spadnie z ligi, bo wcześniej zakończyło się spotkanie w Lubiniu, gdzie Zagłębie przegrało 1-3 z Arką. W takiej sytuacji nie ma co się dziwić, że piłkarzom Franciszka Smudy nie bardzo się już chciało.

Ruch Chorzów 2-2 Górnik Łęczna
Eduards Višņakovs 90+ 12, Michał Koj 90+17 – Bartosz Śpiączka 16, Piotr Grzelczak 42

Ruch: 33. Libor Hrdlička – 15. Martin Konczkowski, 51. Rafał Grodzicki, 39. Michał Helik, 14. Michał Koj – 13. Łukasz Moneta, 66. Miłosz Trojak (87, 90. Eduards Višņakovs), 17. Maciej Urbańczyk, 37. Bartosz Nowak (53, 8. Michał Walski), 16. Miłosz Przybecki (90+20, 6. Kamil Słoma) – 9. Jakub Arak.

Górnik: 1. Wojciech Małecki – 14. Gabriel Matei, 6. Paweł Sasin, 4. Gérson, 2. Leândro – 15. Grzegorz Bonin, 13. Josimar Atoche (90+19,

21. Dariusz Jarecki), 10. Javi Hernández (90+9, 8. Grzegorz Piesio), 25. Szymon Drewniak (86, 5. Łukasz Tymiński), 9. Piotr Grzelczak – 18. Bartosz Śpiączka.

żółte kartki: Gérson, Sasin.

sędziował: Jarosław Przybył.

widzów: 5962.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x