fot. Stadion im. Walery Łobanowskiego w Kijowie / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Futbol zapisany równaniem na kartce, czyli piłkarska filozofia Łobanowskiego – część II

Jak wiadomo, Łobanowski kochał futbol i naukę. Oprócz tego, znany był ze swoich niekonwencjonalnych pomysłów. Czy był w stanie osiągnąć maksimum absurdalności?

Statystyki

Łobanowski zawsze powtarzał, że w czasie jego piłkarskiej kariery brakowało mu jasnej oceny ze strony trenera. A co może być bardziej zrozumiałe niż cyfry zapisane na kartce?

Łobanowski postanowił na podstawie swojej piłkarskiej wiedzy i obejrzanych meczów wyliczyć ilość potrzebnych podań, strzałów a nawet dryblingów. Po każdym meczu jego piłkarze otrzymywali kartki, na których wypisywał statystyki swoich zawodników. Na tej podstawie oceniał ich występy. Każdy piłkarz doskonale wiedział czy „wyrobił” normę przewidzianą przez trenera.

Pressing Kontratak Łącznie minimalnie Łącznie maksymalnie
Krótkie podania
do przodu 130 80 30 130
w tył 100 60 40 100
do boku 70 40 20 70
Udane dryblingi 70 50 20 70
przechwyty 80 110 70 140

Konflikty

Jak nietrudno się domyślić, trener takiego pokroju wywołuje konflikty. Mimo tego, że Łobanowski był powszechnie szanowany, nie wzbudzał dobrych uczuć wśród swoich piłkarzy. Wielu współpracujących z nim zawodników określało go jako osobę apodyktyczną. Rację miał zawsze tylko trener. Tłumaczenia i argumenty zawodników nigdy nie przynosiły nic dobrego. Albo spełniałeś wszystkie założenia Walerego, albo nie byłeś członkiem zespołu.

Wielkie sukcesy

To, że Walery był trenerem niezwykłym nie podlega żadnej dyskusji. Pomimo jego bardzo specyficznego sposobu prowadzenia drużyny, osiągnął wiele sukcesów. Zespoły, które prowadził, wielokrotnie zdobywały mistrzostwa i puchary kraju (najpierw ZSRR, potem Ukrainy). Jednak największą sławę przyniosło mu wicemistrzostwo Europy z 1988 roku.

Wiele z tych sukcesów osiągnął z Dynamem Kijów. Do dziś zresztą jest traktowany w tym mieście jak bohater. Jego imieniem został nawet nazwany stadion tamtejszego Dynama. Jego pomnik, traktowany z największą czcią, do dziś strzeże wejścia na ten obiekt. Sam Łobanowski w Kijowie jest podobno bardziej ubóstwiany niż Kazimierz Górski w Polsce. Trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę to, jak zaczarował klub tak bardzo kochany przez miejscowych kibiców.

Największy kryzys

W pewnym momencie Łobanowski postanowił zwiększyć ilość jednostek treningowych, a to bardzo nie spodobało się jego zawodnikom.  Kiedy doszedł do przegranej w meczu z NRD, frustracja sięgnęła zenitu. W szatni doszło do strajku. Walery został zmuszony do zrezygnowania ze stanowiska trenera reprezentacji, a całą sprawę zamieciono pod dywan.

Współpracownik Walerego, Zelencow,  tłumaczył potem, że „problem polegał na tym, że próbowaliśmy stosować naukowe metody w odniesieniu do zawodników, którzy byli półamatorami. To właśnie doprowadziło do konfliktu.”

Ponadczasowa koncepcja

Sama koncepcja stworzona przez Łobanowskeigo zawładnęła sercami Rosjan. Ich słabość do silnych postaci nie zmalała z upływem czasu. Oprócz tego, jeśli można coś powiedzieć o takim stylu gry, to to, że był to futbol kolektywny. Nie koniecznie socjalistyczny, po prostu kolektywny.  A jak dobrze wiadomo, w ZSRR to nie jednostka była wywyższana, a zespół.

Ponadto, sama taktyka była dość podobna do "futbolu totalnego". Umiejętne zmniejszanie i zwiększanie pola gry prowadziły do największych sukcesów Łobanowskiego. A jak wiadomo, to właśnie sukcesy sprawiają, że zapamiętujemy i doceniamy danych trenerów.


Avatar
Data publikacji: 30 kwietnia 2020, 16:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.