Fortuna I liga: Podbeskidzie rozbija Radomiaka w hicie kolejki

Podbeskidzie Bielsko-Biala

Jakub Ziemianin/TS Podbeskidzie

W najciekawszym spotkaniu 30. kolejki Fortuna I ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała bardzo pewnie wygrało na swoim boisku 4:2 z Radomiakiem Radom i powróciło na pozycję lidera.

Pojedynek drugiego Podbeskidzia Bielsko-Biała z czwartym Radomiakiem Radom od początku traktowany był jako hit 30. kolejki Fortuna I ligi. Oba zespoły mają o co walczyć. Podbeskidzie wygrywając z Radomiakiem mogło powrócić na pozycję lidera, wykorzystując remis Stali Mielec z Odrą Opole oraz przybliżyć się do bezpośredniego awansu do PKO Ekstraklasy powiększając swoją przewagę nad trzecią Wartą Poznań do sześciu punktów (na cztery kolejki przed końcem sezonu zasadniczego). Radomiak z kolei jest bardzo bliski zagwarantowania sobie prawa gry w barażach. Ewentualne dzisiejsze zwycięstwo oznaczałoby zrównanie się punktami z Wartą oraz zmniejszenie straty do pozycji dającej bezpośredni awans do zaledwie trzech punktów.

Zawodnicy Radomiaka od pierwszych minut nie radzili sobie zbyt dobrze. Gospodarze zdecydowanym pressingiem wytrącali przyjezdnym z rąk ich największe atuty. Pewną apatię w grze Radomiaka Podbeskidzie wykorzystało bardzo szybko. Spora w tym zasługa Mateusza Kryczki, który przepuścił strzał przy bliższym słupku Łukasza Sierpiny. Owszem, piłka była uderzona mocno, owszem sytuacja była dynamiczna, jednak golkiper Radomiaka powinien poradzić sobie w tej sytuacji zdecydowanie lepiej. Trzeba w tej sytuacji docenić też bardzo ładne podanie 17-letniego Jakuba Bierońskiego, który rozgrywał dzisiaj swój trzeci mecz w tym sezonie Fortuna I ligi. Parę minut później Sierpina znów spróbował strzału przy krótszym słupku bramki Radomiaka, jednak tym razem Kryczka nie musiał interweniować – piłka trafiła zaledwie w boczną siatkę.

Kryczka, Kryczką. Po drugiej stronie boiska Martin Polaček również miał swoje wpadki. Tak było przy uderzeniu Patryka Mikity z dystansu. Ponownie, uderzenie było bardzo mocne, jednak doświadczony bramkarz powinien odbić taki strzał do boku. Słowak z kolei odbił ją przed siebie, sprawiając sobie dodatkowych kłopotów. Na szczęście dla gospodarzy przy próbie dobitki Dominika Sokoła to Polaček okazał się szybszy i zdecydowanym wejściem rozwiązał całą sytuację. Problemem Radomiaka bez wątpienia było to, że wyżej wymieniona sytuacja była w zasadzie jedyną główną uwagi w pierwszej połowie.

Jeśli chodzi o Podbeskidzie, to ich gra również nie zachwycała. Popularni Górale nie stworzyli sobie zbyt wielu dogodnych okazji, jednak to co mieli, potrafili świetnie wykorzystać. Tuż przed przerwą dośrodkowanie Bartosza Jarocha wykorzystał niewidoczny dotychczas Marko Roginić. Tym razem Kryczka był bez szans, jednak nie popisali się zawodnicy z pola, którzy biernie obserwowali konstruowanie akcji przez rywali i pozostawili mnóstwo swobody Roginiciowi.

Radomiak prezentował się bardzo przeciętnie. Dariusz Banasik musiał zareagować błyskawicznie. Słabo spisującego się dzisiaj Mateusza Lewandowskiego zastąpił bardziej ofensywnie usposobiony Damian Nowak. Nie po raz pierwszy i pewnie nie po raz ostatni zawodnik wchodzący z ławki bardzo szybko strzelił gola. Dziewięć minut po wznowieniu gry po strzale Nowaka z rzutu wolnego padła kontaktowa bramka dla Radomiaka. Uderzona futbolówka odbiła się jeszcze od stojącego w murze Kornela Osyry i zmyliła próbującego interweniować Polačka.

Po złapanie kontaktu Radomiak nie zdominował meczu. Podbeskidzie nastawiało się już głównie na grę z kontry, posyłając długie podania do Roginicia. Brylował w tym m.in. świetnie dysponowany dzisiaj młody Bieroński. Po drugiej stronie Dawid Abramowicz próbował zaskoczyć bramkarza gospodarzy. Aktywni byli także dwaj zawodnicy którzy weszli w drugiej połowie na boisko – strzelec gola Nowak oraz wpuszczony w miejsce Patryka Mikity Maciej Górski.

Radomiak tego dnia po prostu nie był w stanie chociażby zremisować. Chociażby dlatego, że obrona gości kompletnie nie była sobie w stanie poradzić z upilnowaniem rywali przy rzutach wolnych. Dwie wrzutki Rafała Figla zakończyły się kolejnymi golami dla Podbeskidzia. Najpierw jego dośrodkowanie sprytynym strzałem głową wykończył Aleksander Komor, a w 83. minucie w bliźniaczej sytuacji zwycięstwo Podbeskidzia przypieczętował kolejny rezerwowy – Kamil Biliński. Goście z Radomia w samej końcówce zdołali strzelić jeszcze jednego gola – po raz kolejny po stałym fragmencie gry. Rzut karny podyktowany za bezmyślny faul Figla wykorzystał Leândro. W ostatnich minutach mogliśmy oglądać bramkę bardzo niecodzienną. Futbolówka po zagraniu Martina Polačka nieznacznie minęła bramkę Radomiaka. Wzięło to się stąd, że Kryczka przy rzucie rożnym pobiegł pod bramkę rywali. Słowacki bramkarz złapał futbolówkę i błyskawicznie podjął decyzję o wykopie. Piłka została przez niego na tyle mocno i dobrze kopnięta, że o braku bramki zadecydowały centymetry.

Po dzisiejszej wygranej Podbeskidzie przeskoczyło Stal i z 59 punktami na koncie przewodzi tabeli Fortuna I ligi. Radomiak nie wykorzystał szansy zbliżenia się do prowadzącej trójki i w dalszym ciągu ma trzy punkty straty do trzeciej Warty oraz aż osiem oczek straty do zespołu z Mielca. W najbliższej kolejce Podbeskidzie zagra na wyjeździe z GKS-em 1962 Jastrzębie, natomiast Radomiak podejmie u siebie Olimpię Grudziądz.

5 lipca 2020, 30. kolejka Fortuna I ligi, Stadion Miejski w Bielsku-Białej

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Radomiak Radom 4:2 (2:0)

Łukasz Sierpina 9, Marko Roginić 45, Aleksander Komor 78, Kamil Biliński 83 – Damian Nowak 56, Leândro 88 (karny)

Podbeskidzie: Martin Polaček – Bartosz Jaroch, Kornel Osyra, Aleksander Komor, Kacper Gach – Karol Danielak, Jakub Bieroński, Tomasz Nowak (Rafał Figiel 65′), Michał Rzuchowski, Łukasz Sierpina (Kamil Biliński 72′)  – Marko Roginić.

Radomiak: Mateusz Kryczka – Damian Jakubik, Maciej Świdzikowski, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz – Mateusz Michalski, Michał Kaput (Leândro 79′), Mateusz Lewandowski (Damian Nowak 46′), Rafał Makowski, Patryk Mikita (Maciej Górski 68′) – Dominik Sokół.

Żółte kartki: Rakowski – Makowski, Cichocki, Jakubik.

Sędzia: Tomasz Marciniak z Płocka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x