eWinner II liga: Status quo w czołówce

Źródło: PZPN

W 11. kolejce spotkań eWinner II ligi lider zmierzył się w wiceliderem, a trzeci zespół zagrał z czwartą drużyną w ligowej tabeli. Oba hity jednak zawiodły i zakończyły się bezbramkowymi remisami, dzięki czemu na czołowych lokatach nie doszło do żadnych zmian. We Wrocławiu natomiast przełamał się Sokół Ostróda, który pod wodzą nowego trenera wywalczył premierowy punkt w lidze.

Ruch Chorzów – Stal Rzeszów 0:0

Ruch: Jakub Bielecki – Tomasz Wójtowicz (Kacper Będzieszak 79′), Konrad Kasolik (Tomasz Dyr 36′), Filip Nawrocki, Bartłomiej Kulejewski, Przemysław Szkatuła (Marcin Kowalski 69′) – Łukasz Janoszka, Tomasz Neugebauer, Michał Mokrzycki (Piotr Wyroba 79′), Tomasz Foszmańczyk (Filip Żagiel 69′) – Daniel Szczepan.

Stal: Wiktor Kaczorowski – Dominik Marczuk, Krystian Wrona, Łukasz Góra, Piotr Głowacki – Krzysztof Danielewicz (Dawid Olejarka 78′), Bartłomiej Poczobut, Bartosz Wolski – Damian Michalik (Rafał Maciejewski 78′), Patryk Małecki, Andreja Prokić (Mariusz Sławek 87′).

Gdy do wicelidera przyjeżdża najlepszy zespół ligi, mamy do czynienia z hitem rundy jesiennej, i to bez względu na okoliczności. Przed starciem Ruchu Chorzów ze Stalą Rzeszów wszyscy zacieralismy ręcę oczekując widowiska na wysokim poziomie. Te przewidywania okazały się nietrafione przede wszystkim pod jednym względem – w niedzielne popołudnie przy Cichej nie zobaczyliśmy żadnego gola. Nie oznacza to jednak, że okazji bramkowych nie było.

Chorzowianie Wiktora Kaczorowskiego zdołali pokonać już w 12. minucie spotkanie. Precyzyjną wrzutką z lewej strony boiska popisał się Tomasz Foszmańczyk, a aktywny od pierwszych minut Daniel Szczepan mocnym strzałem głową nie dał szans golkiperowi Stali. Radość trwała jednak dosłownie kilka sekund – arbiter tego spotkania Marek Opaliński bardzo szybko zaregował odgwizdując pozycję spaloną. Do przerwy Kaczorowski miał jeszcze sporo roboty, jednak przy groźnych strzałach Szczepana i Foszmańczyka nie zawiódł popisując się świetnymi interwencjami.

Po mocno przeciętnym początku w końcu do głosu doszli zawodnicy Stali. Na pięć minut przed przerwą Damian Michalik stworzył Andrejowi Prokiciowi świetną okazję do strzelenia gola. Serb w sytuacji sam na sam trafił wprost w wychodzącego z bramki Jakuba Bieleckiego. Jeszcze lepszą interwencją bramkarz Ruchu popisał się w 47. minucie. Świetną piłkę z lewej strony wzdłuż pola karnego posłał Piotr Głowacki, a najlepszej okazji do strzelenia gola nie wykorzystał Piotr Małecki. Jego strzał z kilku metrów w instynktowny sposób obronił Bielecki. Na kwadrans przed końcem sposób na Bieleckiego znalazł Krzysztof Danielewicz. Sędzia Opaliński gola jednak nie uznał, słusznie dopatrując się faulu pomocnika Stali tuż przed oddaniem strzału.

Ten wynik sprawia, że w czołówce zachowano status quo. Stal wciąż jest liderem z jednym punktem przewagi nad Ruchem. Na czele grupy pośgiowej ze stratą sześciu punktów do wicelidera znajdują się Chojniczanka Chojnice i Motor Lublin, które w sobotę również bezbramkowo zremisowały ze sobą w bezpośrednim pojedynku. Co warte wyróżnienia, Ruch wciąż pozostaje jedynym zespołem eWinner II ligi, który w sezonie 2021/22 nie poznał goryczy porażki.

Motor Lublin – Chojniczanka Chojnice 0:0

Motor: Sebastian Madejski – Adrian Dudziński (Sebastian Rak 46′), Wojciech Błyszko, Arkadiusz Najemski – Adam Ryczkowski (Filip Wójcik 83′), Piotr Ceglarz (Maciej Firlej 68′), Tomasz Swędrowski, Tomasz Kołbon (Maksymilian Cichocki 46′), Cezary Polak – Vitinho (Rafał Król 89′), Michał Fidziukiewicz.

Chojniczanka: Kamil Broda – Kamil Mazek (Tomasz Mikołajczak 88′), Marcin Grolik, Damian Byrtek, Kacper Kasperowicz, Michał Mikołajczyk – Sam van Huffel (Paweł Czajkowski 88′), Mateusz Cegiełka (Sebastian Olszewski 81′), Łukasz Wolsztyński (Maciej Kona 81′) – Artur Pląskowski (Mateusz Klichowicz 70′), Szymon Skrzypczak.

Po szlagierze w Chorzowie, to mecz Motoru z Chojniczanką zapowiadał się jako drugi największy hit tej kolejki spotkań eWinner II ligi. Chociaż na lubelszczyźnie bramek również zabrakło, to kibice oglądali wyrównane widowisko, w którym jednak celnych strzałów na obie bramki odnotowano tylko cztery.

W pierwszych minutach zawodnicy obu drużyn skupili się przede wszystkim na oddawaniu strzałów z dystansu – żaden z nich nie leciał nawet w światło bramki. Groźniej pod bramką Motoru było w 25. minucie, jednak mając idealnie wystawioną piłkę na dziewiątym metrze Michał Mikołajczyk strzelił obok bramki. Pierwszy raz do interwencji Sebastian Madejski został zmuszony w 41. minucie, gdy z łatwością odbił nie do końca czysty strzał Sama van Huffela.

Po pierwszej połowie lepsze wrażenie pozostawił po sobie zespół z Chojnic. Od 46. minuty do głosu doszli gospodarze, którzy zaczęli częściej zagrażać bramce strzeżonej przez wypożyczonego z Wisły Kraków Kamila Brodę. Czujność tego bramkarza mocnym strzałem po ziemi z dystansu w 58. minucie sprawdził Piotr Ceglarz. Ostatecznie jednak jednym i drugim brakowało wiele, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Bezbramkowy remis wydaje się być wynikiem zasłużonym. Oba zespoły straciły również szansę zmniejszenia straty do liderującej dwójki. Motor i Chojniczanka mają na koncie po 19 punktów i tracą sześć “oczek” do drugiego Ruchu i jeden punkt więcej do liderującej Stali.

Wisła Puławy – Olimpia Elbląg 2:3 (0:1)

Łukasz Kacprzycki 75 (karny), Emil Drozdowicz 90 – Patryk Winsztal 24, Szymon Stanisławski 47, Jan Sienkiewicz 90

Wisła: Paweł Socha – Dominik Cheba, Łukasz Wiech, Ariel Wawszczyk, Lukáš Kubáň (Ednilson Furtado 46′) – Łukasz Kacprzycki, Piotr Lisowski, Carlos Daniel, Krystian Puton (Mateusz Pielach 90′), Kacper Kondracki (Dominik Banach 46′) – Adrian Paluchowski (Dylan Ruiz-Diaz 8′, Emil Drozdowicz 78′).

Olimpia: Mateusz Dudek – João Guilherme, Adrian Piekarski, Michał Czarny, Kamil Wenger, Miłosz Kałahur – Piotr Kurbiel (Marcin Bawolik 69′), Klaudiusz Krasa, Jan Sienkiewicz, Patryk Winsztal (Bartosz Danowski 77′) – Szymon Stanisławski (Łukasz Sarnowski 86′).

Najciekawsze spotkanie 11. kolejki spotkań obserwowaliśmy w Puławach, gdzie gospodarze byli bardzo blisko udanego comebacku w spotkaniu z rewelacją tego sezonu eWinner II ligi Olimpią Elbląg.

Początek Wisła miała wprost koszmarny. Już w 8. minucie boisko z powodu kontuzji opuścić musiał najlepszy strzelec beniaminka Adrian Paluchowski. Po chwili Olimpia strzeliła pierwszego gola, który ostatecznie nie został uznany z powodu pozycji spalonej Patryka Winsztala. Skrzydłowy gości więcej szczęscia miał w 24. minucie, gdy wykończył centrę z prawej strony boiska. Po tym trafieniu Wisła zaczęła grać nieco bardziej odważnie, jednak defensywa Olimpii zeszła do szatni z czystym kontem. Mało tego, dwie minuty padła druga bramka dla Olimpii. I to po raz drugi po dośrodkowaniu – tym razem dogranie Jana Sienkiewicza z rzutu rożnego wykończył Szymon Stanisławski.

Nie wiadomo czy Olimpii  w decydujących momentach brakowało koncentracji, doświadczenia, a może umiejętności, jednak w ostatnim kwadransie dali dogonić się Wiśle, która w poprzedniej kolejce również zdołała odrobić straty w spotkaniu z Radunią Stężyca. Gospodarze pierwszy celny strzał na bramke oddała dopiero w 58. minucie za sprawą Piotra Lisowskiego. Bardzo ważne dla losów spotkania okazały się wydarzenia z 72. minuty – Dominik Cheba został sfaulowany w polu karnym Olimpii przez Adriana Piekarskiego. W związku z absencją Paluchowskiego do “jedenastki” podszedł Łukasz Kacprzycki, który wygrał wojnę nerwów z debiutującym na szczeblu centralnym 18-letnim Mateuszem Dudkiem.

Końcówka spotkania zaoferowała piłkarzom i kibicom huśtawkę nastrojów. W drugiej minucie doliczonego czasu gry upragnionego gola na 2:2 po dośrodkowaniu Kacprzyckiego i sporym zamieszaniu strzelił Emil Drozdowicz. Mecz jednak wciąż się toczył, a na początu 94. minuty Olimpii zwycięstwo strzałem z dystansu dał Białorusin Sienkiewicz. Dodatkowy smaczek całej sytuacji dodaje nam fakt, że kilka minut wcześniej w poprzeczkę strzelił pomocnik Wisły Ednilson Furtado.

Olimpia dzięki tej wygranej doskoczyła do Motoru Lublin i Chojniczanki Chojnice i zajmuje piąte miejsce z minimalną stratą do najniższego stopnia podium. Wisła z kolei jest dziewiąta i utrzymuje niewielką stratę do szóstego miejsca dającego prawo gry w barażach do Fortuna I ligi.

Śląsk II Wrocław – Sokół Ostróda 0:0

Śląsk II: Paweł Budzyński – Bartosz Boruń (Adrian Bukowski 66′), Kacper Radkowski, Konrad Poprawa, Patryk Caliński, Olivier Wypart (Michał Szmigiel 18′) – Szymon Krocz (Marcel Zylla 66′), Mateusz Młynarczyk (Filip Olejniczak 66′), Szymon Michalski, Przemysław Bargiel (Grzegorz Kotowicz 29′) – Adrian Łyszczarz.

Sokół: Marcin Staniszewski – Jakub Żyznowski (Jan Flak 58′), Jan Klimek, Mateusz Bondarenko, Filip Dymerski (Dominik Stępień 71′) – Sebastian Rugowski, Ernest Dzięcioł, Patryk Skórecki, Kamil Kurowski (Krystian Faltyński 71′), Ernest Słupski (Dominik Urban 80′) – Filip Michalski (Arturo Lías 81′).

Pewna epoka w eWinner II lidze w niedzielne wczesne popołudnie się skończyła. Sokół Ostróda pod wodzą nowego trenera Huberta Błaszczaka na stadionie przy Oporowskiej we Wrocławiu wywalczył premierowy punkt. Oczywiście, w dalszym ciągu ich sytuacja prezentuje się tragicznie, jednak pierwszy, malutki krok w stronę przełomu został zrobiony.

Przynajmniej do końca sezonu rezerwy Śląska Wrocław będą nosiły na swoich barkach brzemie zespołu, który jako pierwszy stracił punkty z outsiderem z Ostródy. Gospodarzom od pierwszych minut to spotkanie się nie układało. Po 30 minutach Śląsk II zmuszony był przeprowadzić dwie zmiany co było spowodowane problemami zdrowotnymi Oliviera Wyparta oraz Przemysława Bargiela. Po niezłym początku do głosu nieoczekiwanie doszli goście, którzy po raz pierwszy w tym sezonie mogli wyjść na prowadzenie. Z rzutu wolnego nieznacznie pomylił się Sebastian Rugowski, a futbolówka po kąśliwym uderzeniu zza pola karnego Kamila Kurowskiego trafiła w słupek. Przed przerwą strzały na bramkę Pawła Budzyńskiego oddał jeszcze Ernest Słupski.

Już w pierwszej akcji drugiej połowy przytomnym wślizgiem Kacper Radkowski uratował swój zespół przed prawdopodobną utratą gola blokując kolejne uderzenie Słupskiego. W ostatnich dziesięciu minutach Śląsk stworzył sobie jeszcze jedną sytuację pod bramką Sokoła, jednak strzał zza pola karnego Grzegorza Kotowicza sparował nad bramkę Marcin Staniszewski. Ogólnie rzecz biorąc wrocławski zespół mocno zawiódł – stworzył zdecydowanie zbyt mało sytuacji, by wygrać to spotkanie, a przy odrobinie większym szcześciu rywala równie dobrze mógł przegrać to spotkanie.

Premierowy punkt oczywiście nie zmienia wiele jeśli chodzi o położenie Sokoła. Ostródzianie wciąż są na ostatniej pozycji w tabeli, a strata do zajmujących pierwsze bezpieczne miejsce Wigier Suwałki po 11 kolejkach wynosi aż 13 punktów. Śląsk II z kolei ma na koncie 14 punktów, zajmuje 10. miejsce w tabeli i traci ledwie trzy “oczka” do szóstej Raduni Stężyca. Jeżeli jednak podopieczni Krzysztofa Wołczka chcą walczyć o awans do Fortuna I ligi, to takich spotkań jak to niedzielne muszą się wystrzegać.

Znicz Pruszków – Radunia Stężyca 2:2 (1:0)

Łukasz Kosakiewicz 42, Mariusz Gabrych 56 – Damian Piotrowski 53, Wojciech Łuczak 65

Znicz: Jan Jurczak – Marcin Bochenek, Igor Lewczuk, Martin Baran, Jakub Górski – Łukasz Kosakiewicz, Krystian Pomorski, Maciej Machalski (Szymon Kaliniec 62′), Lukáš Hrnčiar (Mateusz Możdżeń 86′), Shuma Nagamatsu – Mariusz Gabrych (Bartłomiej Kręcichwost 64′).

Radunia: Kacper Tułowiecki – Sebastian Murawski, Dmytro Baszłaj, Rafał Kosznik – Damian Piotrowski (Paweł Wojowski 60′), Jakub Witek, Sebastian Deja, Jakub Letniowski (Damian Szuprytowski 55′), Wojciech Łuczak (Dawid Retlewski 79′), Bartosz Kuźniarski – Michał Miller (Janusz Surdykowski 54′).

Drugi z beniaminków biorąc pod uwagę pozycję w tabeli nieoczekiwanie męczył się w Pruszkowie i w starciu ze Zniczem dwukrotnie musiał gonić wynik, by ostatecznie wrócić do Stężycy z “zaledwie” jednym punktem.

Pierwszą dość wyrównaną połowę premierowym golem w barwach Znicza zakończył Łukasz Kosakiewicz. Prawy skrzydłowy wykorzystał dogranie górą z lewej strony boiska, umknął uwadzę defensorów Raduni i dobrym technicznie uderzeniem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W drugiej połowie obserwowaliśmy istną wymianę ciosów, w której nie było zwycięzcy. Osiem minut po przerwie wyrównanie beniaminkowi bardzo mocnym uderzeniem przy bliższym słupku dał Damian Piotrowski. Radość przyjezdnych trwała bardzo krótko.

Trzy minuty po golu na 1:1 Mariusz Gabrych najlepiej odnalazł się w małym zamieszaniu pod bramką Raduni i mocnym strzałem umieścił piłkę pod poprzeczką bramki Raduni. Goście nie pozwolili jednak, by seria spotkań bez porażki na wyjeździe została zakończona. Jeden punkt Raduni na wagę utrzymania szóstego miejsca w tabeli dał w 65. minucie Wojciech Łuczak, który z ostrego kąta uderzył mocno, ale precyzyjnie po dalszym słupku, czego wybronić nie zdołał Jan Jurczak. Znicz tym samym zmarnował okazję do wyskoczenia ze strefy spadkowej i zajmuje w dalszym ciągu 16. miejsce. Strata do 15. Wigier wynosi na ten moment dwa punkty.

Hutnik Kraków – Wigry Suwałki 2:1 (1:0)

Jakub Wilczyński 28, Piotr Stawarczyk 63 (karny) – Mikołaj Łabojko 48

Hutnik: Arkadiusz Leszczyński – Michał Stasz (Michał Kitliński 87′), Piotr Stawarczyk, Javier Bernal, Piotr Zmorzyński – Abdallah Hafez (Tomasz Jaklik 87′), Łukasz Kędziora, Miłosz Drąg (Sławomir Chmiel 78′), Patryk Kieliś, Krzysztof Świątek (Dominik Zawadzki 78′) – Jakub Wilczyński (Daniel Hoyo-Kowalski 85′).

Wigry: Hieronim Zoch – Kacper Michalski, Michał Ozga (Rafał Grzelak 78′), Tomasz Lewandowski, Piotr Pierzchała (Kōsei Iwao 69′), Patryk Mularczyk (Elso Brito 78′) – Mateusz Sowiński (Kacper Zaborski 69′), Mikołaj Łabojko, Bartłomiej Babiarz, Mariusz Rybicki (Denis Gojko 61′) – Kamil Adamek.

Efekt nowej miotły zaobserowaliśmy również w Krakowie. W ligowym debiucie Krzysztofa Lipeckiego Hutnik Kraków pokonał Wigry Suwałki, które miały walczyć o awans do Fortuna I ligi, a jak na razie znajdują się tuż nad strefą spadkową. Dla krakowian było to trzecie zwycięstwo w tym sezonie, dzięki któremu przesunęli się na 16. pozycję i zniwelowali stratę do 14. miejsca do sześciu punktów.

Zawodnicy Wigier zadbali o dobre wejście w mecz. Sytuacji sam na sam z Arkadiuszem Leszczyńskim już w 6. minucie nie wykorzystał Mariusz Rybicki. Skuteczniejszy od swojego kolegi był Kacper Michalski, jednak jego trafienie nie zostało uznane z powodu wyraźnego spalonego. Odpowiedź Hutnika była bardzo konkretna i precyzyjna. W 26. minucie futbolówkę z rzutu rożnego posłał Krzysztof Świątek. W polu karnym najlepiej odnalazł się rosły Jakub Wilczyński, który nie miał większych problemów z przepchaniem rywala i skierowaniem futbolówki do bramki obok bezradnego Hieronima Zocha.

Podobnie jak pierwszą, tak i drugą połowę Wigry rozpoczęły od ataków. W 48. minucie faulowany w polu karnym był Michał Ozga. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Rybicki. Występujący na lewym skrzydle zawodnik miał tego dnia ogromnego pecha – ponownie przegrał pojedynek z Leszczyńskim, tym razem strzelając w słupek. Na szczęście dla przyjezdnych futbolówka trafiła pod nogi Mikołaja Łabojki, który wyrównał stan meczu. Tego dnia zespołem zdecydowanie bardziej pragmatycznym był Hutnik, który sięgnął po pełną pulę. W 63. minucie Piotr Pierzchała powalił we własnej “szestnastce” Abdallaha Hafeza, a z jedenastu metrów nie zawiódł doświadczony Piotr Stawarczyk.

Pogoń Siedlce – KKS 1925 Kalisz 1:0 (0:0)

Miłosz Przybecki 73

Pogoń: Rafał Misztal – Przemysław Misiak, Maciej Wichtowski, Robert Majewski, Krystian Miś – Miłosz Przybecki (Wiktor Preuss 85′), Julien Tadrowski, Mateusz Piotrowski, Marcin Kozłowski (Wojciech Trochim 72′), Franciszek Wróblewski (Cezary Bujalski 67′) – Maciej Górski.

KKS 1925: Maciej Krakowiak – Nikodem Zawistowski (Bartosz Gęsior 67′), Przemysław Stolc, Filip Kendzia (Michał Borecki 59′), Mateusz Mączyński, Daniel Kamiński – Bartłomiej Putno (Mateusz Majewski 59′), Mateusz Gawlik, Mateusz Wysokiński (Karol Smajdor 67′), Toni Segura (Bartłomiej Maćczak 79′) – Piotr Giel.

Zwycięstwo Pogoni Siedlce z KKS-em 1925 Kalisz, który ostatnio wyrzucił z Pucharu Polski Pogoń Szczecin, z pewnością jest sporą niespodzianką, a co ważniejsze sporym sukcesem dla Pogoni Siedlce, która jest obecnie prowadzona przez nowego trenera. W poprzednim tygodniu Bartosza Tarachulskiego zastąpił dotychczasowy trener czwartoligowych rezerw Pogoni Damian Guzek. Szkoleniowiec ten w debiucie wyeliminował z Pucharu Polski Sokoła Ostróda, a w ostatnią niedzielę wywalczył wraz ze swoim zespołem pierwsze punkty od 15 września.

Gospodarze w pierwszej połowie byli bardzo blisko stracenia gola, jednak po strzałach Toniego Sergury i Nikodema Zawistowskiego piłka odbijała się od obramowania bramki i wychodziła w pole. Z czasem Pogoń zaczynała nieśmiało dochodzić do głosu, a sytuacja KKS-u 1925 od 63. minuty wyglądała coraz gorzej. Wtedy to z boiska za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę wyleciał podstawowy środkowy defensor kaliszan Przemysław Stolc.

Gospodarzom udało się wykorzystać grę w przewadze i w 73. minucie strzelić gola na wagę cennego zwycięstwa. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym, gdy najpierw piłkę z linii bramkowej wybijał jeden z defensorów gości, a chwilę później Maciej Górski walczył o piłkę z dwoma-trzema rywalami przytomnością wykazał się Miłosz Przybecki, który mocnym strzałem bez przyjęcia zaskoczył Macieja Krakowiaka. Zwycięstwo miejscowych mogło być jeszcze bardziej okazałe, lecz w ostatnim kwadransie dogodnych okazji nie wykorzystali Cezary Bujalski i Górski.

GKS Bełchatów – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 0:0

GKS: Leonid Otczenaszenko – Mikołaj Grzelak, Kajetan Kunka, Martin Klabník, Mateusz Szymorek – Damian Warnecki (Kamil Mizera 78′), Michał Graczyk (Marcin Ryszka 67′), Waldemar Gancarczyk, Mateusz Gancarczyk (Łukasz Wroński 78′) – Szymon Sołtysiński, Jewhen Radionow (Dawid Flaszka 67′).

Pogoń: Artur Haluch – Aleksander Theus, Daniel Choroś (Rafał Zembrowski 90′), Michał Gładysz, Piotr Maślanka – Wojciech Kalinowski (Sebastian Kobiera 46′), Piotr Owczarek (Filip Sobiecki 46′), Jakub Kołaczek, Michał Wrzesiński (Damian Jaroń 81′), Mateusz Lisowski – Jean Franco Sarmiento.

GKS Bełchatów może jeszcze nie tonie, lecz łódź dowodzona przez Patryka Rachwała bardzo poważnie przecieka. Przed meczem z Pogonią Grodzisk Mazowiecki spadkowicz z Fortuna I ligi miał za sobą cztery porażki z rzędu oraz pogrom 0:5 z Arką Gdynia w ramach I rundy Fortuna Pucharu Polski. W spotkaniu z beniaminkiem ta seria porażek co prawda została przerwana, jednak zarówno gra, jak i dorobek punktowy muszą martwić wszystkich związanych z bełchatowskim klubem.

Goście zaczęli od sprytnej próby Wojciecha Kalinowskiego z 6. minuty, po której futbolówka nieznacznie minęła słupek bramki GKS-u. Najgroźniej było w 35. minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego kompletnie niepilnowany przed polem karnym Michał Graczyk wbiegł i oddał strzał po koźle, który zatrzymał się na poprzeczce bramki Pogoni. Kilkanaście minut wcześniej gospodarze domagali się rzutu karnego po tym jak w polu karnym beniaminka upadł Szymon Sołtysiński.

Przez większość drugiej połowy jedyną próbą wartą odnotowania był niecelny strzał Jewhena Radionowa. Największe emocje czekały nas w końcówce. Po wrzutce z lewej strony Artur Haluch świetnie interweniował po strzale z bliska Kamila Mizery. W odpowiedzi po ładnej wymianie kilku podań mocno, ale w słupek z lekko ostrego kąta uderzał Jean Franco Sarmiento. Wynik spotkania w doliczonym czasie gry próbowali zmienić jeszcze Mateusz Lisowski i Kajetan Kunka, jednak cyferki na tablicy świetlnej nie drgnęły. Jest to rezultat, który nie może cieszyć żadnej ze stron. Bełchatów spadł na przedostatnią pozycję i do bezpiecznej strefy traci siedem punktów. Pogoń natomiast z 14 punktami na koncie utrzymuje skromny, dwupunktowy zapas nad strefą spadkową.

Lech II Poznań – Garbarnia Kraków 1:1 (0:0)

Jakub Banach 90 (bramka samobójcza) – Michał Feliks 86

Lech II: Bartosz Mrozek – Filip Borowski, Adrian Laskowski, Maksymilian Pingot, Krystian Palacz – Damian Kołtański (Filip Wilak 63′), Łukasz Norkowski, Antoni Kozubal (Tymoteusz Klupś 90′), Patryk Gogół (Eryk Kryg 74′), Jakub Antczak (Jakub Karbownik 63′) – Roko Baturina (Norbert Pacławski 64′).

Garbarnia: Dorian Frątczak – Daniel Morys, Jakub Banach, Donatas Nakrošius, Mateusz Bartków – Kacper Duda (Jakub Kuczera 69′), Mateusz Duda, Wiktor Szywacz (Dawid Malik 88′), Michal Klec, Bartłomiej Purcha (Bartłomiej Korbecki 46′) – Michał Feliks.

Przez zdecydowaną większość spotkania mecz Lecha II Poznań z Garbarnią Kraków zdecydowanie nie zachwycał. Obserwowaliśmy dużo gry w środku pola, dużo walki, co niestety rzadko przekładało się na konkretne sytuacje bramkowe. Nieznaczną przewagę uzyskali gospodarze, jednak wystarczyło to tylko na kilka prób dogrania w pole karne oraz uderzeniu Patryka Gogoła, który w 23. minucie dostał dobre podanie od Łukasza Norkowskiego, lecz z ostrego kąta trafił wprost w Doriana Frątczaka. Koncentrację Bartosza Mrozka tuż przed przerwą sprawdził Bartłomiej Purcha, którego techniczny strzał z okolic szesnastego metra okazał się nieznacznie niecelny.

Po przerwie Garbarnia zaczęła dochodzić do głosu. Po stronie gości szczegolnie niebezpieczny był Michał Feliks. Dwukrotnie z jego próbami w świetny sposób zdołał sobie poradzić Mrozek, jednak w 84. minucie golkiper “Kolejorza” był już bezradny. Feliks otrzymał podanie z prawej strony boiska od jednego z partnerów i precyzyjnym uderzeniem po ziemi wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Dosyć chłodny mecz rozgrzał nam się do czerwoności w końcowych minutach. W czwartej minucie doliczonego czasu gry piłkę z prawego skrzydła dogrywał Eryk Kryg. Nie było to zbyt celne dogranie, jednak na szczęście dla gospodarzy fatalną interwencją popisał się Jakub Banach, który przelobował Doriana Frątczaka i zabrał swojej drużynie cenne trzy punkty. W jednej z ostatnich akcji meczu Garbarnia mogła dopiąć swego i wywieźć z Wronek komplet punktów, jednak uderzenie Mateusza Bartkowa po raz kolejny w świetnym stylu zatrzymał Mrozek.

Tabela eWinner II ligi po 11. kolejce

#DrużynaM. Pkt.Bramki
1Kotwica Kołobrzeg (b)193829:16
2KKS 1925 Kalisz193540:26
3Polonia Warszawa (b)193431:20
4Stomil Olsztyn (s)193331:22
5Wisła Puławy193236:23
6Olimpia Elbląg193230:21
7Znicz Pruszków192924:23
8Górnik Polkowice (s)192426:26
9GKS Jastrzębie (s)192420:28
10Lech II Poznań192325:29
11Motor Lublin192222:26
12Pogoń Siedlce192221:25
13Radunia Stężyca192230:36
14Zagłębie II Lubin (b)192224:41
15Siarka Tarnobrzeg (b)192024:31
16Garbarnia Kraków191933:38
17Hutnik Kraków191930:38
18Śląsk II Wrocław191822:29

Klasyfikacja strzelców eWinner II ligi po 11. kolejce

1.) Michał Fidziukiewicz (Motor Lublin) – 13 goli

2.) Adrian Paluchowski (Wisła Puławy) – 7 goli

3.) Tomasz Foszmańczyk (Ruch Chorzów), Wojciech Łuczak (Radunia Stężyca) – 5 goli

Terminarz 12. kolejki eWinner II ligi

9 października (sobota)

Olimpia Elbląg – Garbarnia Kraków, godz. 15:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 1.

Sokół Ostróda – Hutnik Kraków, godz. 15:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 2.

Wigry Suwałki – Pogoń Siedlce, godz. 15:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 1.

Chojniczanka Chojnice – GKS Bełchatów, godz. 16:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 1.

Wisła Puławy – Znicz Pruszków, godz. 16:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 1.

KKS 1925 Kalisz – Motor Lublin, godz. 18:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 2.

Stal Rzeszów – Śląsk II Wrocław, godz. 19:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 1.

10 października (niedziela)

Radunia Stężyca – Ruch Chorzów, godz. 15:00, transmisja w TVP Sport, Typ: X.

Spotkanie Pogoni Grodzisk Mazowiecki z rezerwami Lecha Poznań, które pierwotnie zostało zaplanowane na 9 października, godz. 15:00 zostało przełożone na 20 października ze względu na powołanie młodych zawodników “Kolejorza” do juniorskich i młodzieżowych reprezentacji Polski. W zamian Pogoń w sobotę zagra wyjazdowy mecz sparingowy z ekstraklasowym Górnikiem Łęczna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.