Ekstraklasa: Zwycięstwo Lechii po golu Saiefa

fot. lechia.pl

Równo tydzień temu oba te zespoły spotkały się na tym samym stadionie. Wówczas kończyły sezon zasadniczy i dzięki miejscom w ligowej tabeli, już po kilku dniach nastała okazja do rewanżu. Tym razem swojego rywala zaskoczyli zawodnicy z Gdańska i to oni zgarnęli 3 punkty. Wygrali 1-0 i przeskoczyli Portowców w tabeli.

Ze zmianami w składzie, ze zmianami w stylu

W porównaniu z zeszłotygodniowym meczem obaj trenerzy dokonali w składach swoich zespołów kilka korekt. Kosta Runjaic zdecydował, że do składu wejdzie Marcin Listkowski, a Jakub Bartkowski usiądzie na ławce rezerwowych. W zestawieniu Lechii doszło do trzech zmian. Piotr Stokowiec od początku postawił na Conrado oraz młodych Makowskiego i Kałuzińskiego.

Mecz od pierwszej minuty mógł się podobać. Zawodnicy jednej i drugiej drużyny postawili na wysoki pressing, który miał im przynieść szybkie odzyskiwanie piłki. Lepiej wyglądali gospodarze, którzy za sprawą Ricardo Nunesa raz za razem próbowali zagrozić bramce Dusana Kuciaka. Blisko gola dla Pogoni byli Stec i młody Żurawski, ale obie próby zdołał wybronić bramkarz Lechii Gdańsk. W 27. minucie dość nieoczekiwanie prowadzenie objęli zawodnicy Piotra Stokowca. Sytuacyjne dośrodkowanie z lewego skrzydła od Conrado, na gola zamienił Kenny Saief. Konsternacja na ławce rezerwowych Pogoni zwiększyła się jeszcze w 34. minucie spotkania. Goście odebrali piłkę na połowie gospodarzy, wyszli z kontrą, której nie wykorzystali. Jednak w tej samej akcji Kostas sfaulował Tomasza Makowskiego i po analizie VAR, sędzia podyktował rzut karny dla Lechii. Wyśmienitej okazji nie wykorzystał jednak Łukasz Zwoliński, którego strzał odbił Stipica.

Dla Zwolińskiego powroty do Szczecina w ogóle nie są szczęśliwe. W zeszłym tygodniu obił słupek bramki Pogoni, a w pierwszej połowie dzisiejszego meczu zmarnował rzut karny i wcześniej też trafił w słupek po podaniu Macieja Gajosa.

Spokojna druga połowa

W drugie 45. minut oba zespoły starały się wejść w konkretny sposób. Zaraz po przerwie okazję zmarnował Kamil Drygas, a po chwili niedokładnie głową uderzał Maciej Gajos. Jednemu i drugiemu zabrakło jednak dokładności. Więcej działo się pod polem karnym Lechii Gdańsk, co było zrozumiałe. W jednej z akcji próbował zrehabilitować się Triantafylopulos, ale jego sytuacyjny strzał nieznacznie minął słupek bramki Dusana Kuciaka.

Goście z Gdańska ograniczali się do przeszkadzania. Jednak jedno z ofensywnych wyjść mogło im przynieść dwubramkowe prowadzenie. Dobry strzał rezerwowego Kubickiego obronił jednak Dante Stipica. W porównaniu z pierwszą połową, to poziom drugiej części dość mocno odbiegał od poziomu, jaki wyznaczyli sobie zawodnicy. Ostatnią okazję w meczu mieli zawodnicy Pogoni Szczecin. Po faulu Karola Fili na Pawle Cibickim, rzut wolny z boku pola karnego wykonywał sam poszkodowany. Piłka dotarła do Triantafylopulosa, ale ten nie potrafił skierować futbolówki do siatki. Mimo prób do samego końca, nie udało się zaskoczyć pewnie broniącego Kuciaka. Lechia wygrała 1-0 i wyprzedziła Pogoń w ligowej tabeli.

1.06.2020 r. 31 kolejka PKO BP Ekstraklasy, Stadion im. Floriana Krygiera w Szczecinie

Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk 0-1

Bramki: Kenny Saief 27′

Kartki: Damian Dąbrowski 30′, Marcin Listkowski 54′, Kamil Drygas 77′ – Kenny Saief 14′, Łukasz Zwoliński 70′, Michał Nalepa 71′

Sędzia: Paweł Gil

Widzów: 999 osób

Pogoń: Dante Stipica – David Stec, Benedikt Zech, Konstandinos Triandafilopulos, Ricardo Nunes – Damian Dąbrowski, Kamil Drygas (Frączczak 77′) – Maciej Żurawski (Turski 68′), Marcin Listkowski, Santeri Hostikka (Manias 82′) – Paweł Cibicki

Lechia: Dusan Kuciak – Karol Fila, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak – Maciej Gajos, Jakub Kałuziński (Kubicki 61′), Tomasz Makowski – Kenny Saief (Lipski 70′), Conrado (Mihalik 57′), Łukasz Zwoliński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x