LOTTO Ekstraklasa, piłka / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Październikowe spotkania drużyn narodowych już za nami. Ostatnie dni stały pod znakiem kolejnych meczów w ramach Ligi Narodów, w której poznaliśmy już pierwsze rozstrzygnięcia. Dla reprezentacji Polski niestety niekorzystne. Jak na arenie międzynarodowej spisali się natomiast piłkarze, występujący na co dzień w polskich klubach? Przedstawiamy drugi jesienny raport z naszego cyklu „Ekstraklasa Narodów”.

Na pierwszy ogień idzie oczywiście reprezentacja Polski. Biało-czerwoni w kiepskim stylu przegrali z Portugalią i Włochami, czym przypieczętowali swój spadek z Dywizji A. Tylko jeden gracz z LOTTO Ekstraklasy miał udział w obu tych porażkach. Artur Jędrzejczyk, bo o nim mowa, rozegrał cały mecz przeciwko Portugalii i zdaniem wielu ekspertów nie były to udane zawody w jego wykonaniu. Obrońca Legii Warszawa w wielu sytuacjach bywał spóźniony i dał się łatwo ogrywać rywalom. Kilka dni później na mecz z Włochami już nie wyszedł w pierwszym składzie, ale Jerzy Brzęczek desygnował go na plac gry na ostatnie minuty spotkania. Pomimo krótkiego czasu gry, popularny „Jędza” zdążył zapracować sobie na falę krytyki ze strony kibiców. Nie sposób oprzeć się bowiem wrażeniu, iż w akcji, po której Włosi zdobyli jedyną bramkę, powinien był zachować się lepiej. Lepszego występu przeciwko Italii można było się także spodziewać po Damianie Szymańskim. Trudno mieć jednak jakieś większe pretensje do pomocnika Wisły Płock. Pomimo niewielkiego doświadczenia, został rzucony na głęboką wodę przez selekcjonera, który wystawił go w wyjściowej jedenastce na mecz z tak silnym rywalem. Pierwsza połowa niedzielnego starcia w Chorzowie pokazała, iż nie jest to jeszcze piłkarz na miarę pierwszego składu reprezentacji Polski. Jerzy Brzęczek chyba również to zauważył, bo na drugą połowę zdecydował się Szymańskiego już nie wypuszczać. Podobnie, jak pozostałej trójki powołanych przez niego ekstraklasowiczów. Przemysław Frankowski, Maciej Makuszewski oraz Rafał Pietrzak nie pojawili się na boisku choćby na chwilę.

Podobnie, jak nasza reprezentacja, spadek do niższej dywizji zaliczyli także Litwini. Nasi północno-wschodni sąsiedzi przegrali kolejne dwa spotkania – tym razem z Rumunią 1:2 i Czarnogórą 1:4 – i po czterech meczach nie mają na swoim koncie ani jednego punktu. Stało się więc jasne, że kolejną edycję Ligi Narodów reprezentacja Litwy spędzi w teoretycznie najsłabszym gronie – Dywizji D. W obydwu starciach od pierwszej do ostatniej minuty na boisku przebywał Arvydas Novikovas. Gracz Jagiellonii Białystok zaliczył asystę przy honorowym trafieniu Litwinów w meczu przeciwko Czarnogórze. Przy jednym z goli dla drużyny gości asystował natomiast Marko Vešović z Legii Warszawa.

Wspomniany Novikovas był jednym z trzech naszych ligowców, którzy oba ostatnie mecze swojej reprezentacji rozegrali w pełnym wymiarze czasowym. Grono to uzupełniają Chris Philipps i Henrik Ojamaa. Ten drugi był jednym z aż pięciu Estończyków z ekstraklasy, którzy w minionych dniach zaprezentowali się na europejskich boiskach. Warto zatrzymać się przede wszystkim przy ich meczu z reprezentacją Węgier. Jeśli chodzi o nasz raport, starcie to śmiało można określić mianem łyżki miodu w beczce dziegciu.  Czterech przedstawicieli polskich klubów na boisku, dwóch kolejnych na ławce rezerwowych, a do tego sześć goli, z czego jeden autorstwa Dominika Nagya z Legii Warszawa. Ponadto, spory udział przy jednej z bramek dla Estończyków miał kolega Ojamy z Miedzi Legnica – Artur Pikk. To po jego dośrodkowaniu, do własnej siatki trafił bowiem Máté Pátkai. Dla reprezentacji Estonii remis z Madziarami oznacza dopiero pierwszy punkt na koncie i najprawdopodobniej podzieli ona los reprezentacji Polski i Litwy.

Dominik Nagy cieszący się ze zdobytego gola to ostatnio coraz częstszy obrazek. Niedawno miał ku temu okazje w barwach reprezentacji Węgier. Niestety, jego klubowy kolega Artur Jędrzejczyk nie ma tylu powodów do radości.

 

W drugą stronę powędruje natomiast kadra Finlandii. Rywal Węgrów i Estonii w grupie drugiej Dywizji C ma na swoim koncie komplet punktów i zapewnił sobie awans do Dywizji B. Niecałe pół godziny w meczu przeciwko Estonii rozegrał kolejny z reprezentantów legnickiej Miedzi – Petteri Forsell. Finowie są jedną z rewelacji nowo powstałych pod egidą UEFA rozgrywek. Oprócz kompletu zwycięstw i szybkiego awansu do wyższej dywizji imponuje także brak choćby jednej straconej bramki. Częściowo jest to niewątpliwie zasługa duetu środkowych obrońców, który tworzą niezmiennie Paulus Arajuuri i Joona Toivio, występujący niegdyś na polskich boiskach w barwach, kolejno: Lecha Poznań i Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Skoro zahaczyliśmy już o byłych piłkarzy naszych klubów, warto wspomnieć także o Walerim Kazaiszwilim. Reprezentujący niegdyś barwy Legii Warszawa zawodnik dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w meczu Gruzji z Andorą, wygranym przez gospodarzy 3:0. Kilka dni później w starciu z Łotwą także mógł trafić do siatki, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Bez tego Gruzini i tak zwyciężyli 3:0 i podobnie, jak Finowie, mają na swoim koncie komplet punktów oraz zero straconych bramek. W tym drugim meczu w barwach Gruzji na boisku zaprezentowała się także trójka naszych obecnych ligowców: Giorgi Merebaszwili, Lasza Dwali oraz Luka Zarandia.

Wspomniane starcie Łotwy z Gruzją obfitowało w graczy znanych z występów na polskich boiskach. W zespole gospodarzy aż roiło się od byłych piłkarzy klubów ekstraklasy. Spośród obecnych, wystąpił tylko Igors Tarasovs ze Śląska Wrocław. Znalazło się natomiast miejsce dla dwójki pierwszoligowych stranierich. Zarówno w meczu z Gruzją, jak i z Kazachstanem trzy dni wcześniej, po stronie Łotyszy wystąpili Vladislavs Gutkovskis z Bruk-Betu Termaliki Nieciecza oraz Valērijs Šabala z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Reprezentacja Łotwy wciąż pozostaje bez zwycięstwa w Lidze Narodów, a w czterech meczach zdołała zgromadzić zaledwie dwa punkty. Spadek do niższej dywizji jej jednak nie grozi, gdyż już występuje w tej najniższej – D.

Przy ogłaszaniu powołań na październikowe mecze reprezentacji największe zdziwienie i poruszenie wśród polskich kibiców wywołała niewątpliwie obecność w kadrze Danii Christiana Gytkjæra. Jego Lech Poznań spisuje się w tym sezonie poniżej oczekiwań, a sam napastnik Kolejorza w dziesięciu meczach strzelił cztery gole, z czego dwa z rzutów karnych. Jest więc to wynik co najwyżej przeciętny. Pomimo tego, znalazł on uznanie w oczach Åge Hareide, który zdecydował się zaprosić go na zgrupowanie. Niestety, Gytkjær w meczu z Irlandią nie zameldował się na boisku. Zagrał jedynie w drugiej połowie towarzyskiego starcia z Austrią trzy dni później.

W ostatnich dniach polska piłka już po raz kolejny brutalnie zderzyła się z rzeczywistością. Progi elity Ligi Narodów okazały się zbyt wysokie dla naszej reprezentacji, a i przedstawiciele polskich klubów nie dali zbyt wielu powodów do optymizmu. W znacznej większości nie odgrywają oni istotnych ról w swoich drużynach narodowych, a jeśli już – to dotyczy to wyłącznie reprezentantów europejskich outsiderów. Nadzieja na odwrócenie złej karty za niespełna miesiąc, choć trudno przypuszczać, aby sytuacja diametralnie się w tym czasie zmieniła. Nam – kibicom nie pozostaje nic innego, jak powrócić do codzienności i ponownie emocjonować się rozgrywkami klubowymi. Może to i dobrze…


POLSKA
Polska – Portugalia 2:3
Polska – Włochy 0:1
Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa) – cały mecz z Portugalią, od 87. minuty z Włochami
Damian Szymański (Wisła Płock) – nie zagrał z Portugalią, do 46. minuty z Włochami
Przemysław Frankowski (Jagiellonia Białystok) – nie grał
Maciej Makuszewski (Lech Poznań) – nie grał
Rafał Pietrzak (Wisła Kraków) – nie grał

CZARNOGÓRA
Czarnogóra – Serbia 0:2
Litwa – Czarnogóra 1:4
Marko Vešovic (Legia Warszawa) – cały mecz z Serbią, do 57. minuty, asysta i żółta kartka z Litwą

LITWA
Litwa – Rumunia 1:2
Litwa – Czarnogóra 1:4
Arvydas Novikovas (Jagiellonia Białystok) – cały mecz z Rumunią, cały mecz i asysta z Czarnogórą

ESTONIA
Estonia – Finlandia 0:1
Estonia – Węgry 3:3
Ken Kallaste (Korona Kielce) – cały mecz z Finlandią, nie zagrał z Węgrami
Henrik Ojamaa (Miedź Legnica) – cały mecz i żółta kartka z Finlandią, cały mecz z Węgrami
Konstantin Vassiljev (Piast Gliwice) – do 87. minuty z Finlandią, cały mecz z Węgrami
Sergei Zenjov (Cracovia) – do 60. minuty i żółta kartka z Finlandią, nie zagrał z Węgrami
Artur Pikk (Miedź Legnica) – nie zagrał z Finlandią, cały mecz i asysta z Węgrami

FINLANDIA
Estonia – Finlandia 0:1
Finlandia – Grecja 2:0
Petteri Forsell (Miedź Legnica) – od 61. minuty z Estonią, nie zagrał z Grecją

WĘGRY
Grecja – Węgry 1:0
Estonia – Węgry 3:3
Dominik Nagy (Legia Warszawa) – od 68. minuty z Grecją, do 76. minuty, gol i żółta kartka z Estonią

LUKSEMBURG
Białoruś – Luksemburg 1:0
Luksemburg – San Marino 3:0
Chris Philipps (Legia Warszawa) – cały mecz z Białorusią, cały mecz z San Marino

DANIA
Irlandia – Dania 0:0
Christian Gytkjær (Lech Poznań) – nie zagrał

SŁOWENIA
Norwegia – Słowenia 1:0
Słowenia – Cypr 1:1
Roman Bezjak (Jagiellonia Białystok) – cały mecz z Norwegią, do 46. minuty z Cyprem
Nemanja Mitrović (Jagiellonia Białystok) – od 9. minuty z Norwegią, cały mecz z Cyprem

GRUZJA
Gruzja – Andora 3:0
Łotwa – Gruzja 0:3
Lasza Dwali (Pogoń Szczecin) – nie zagrał z Andorą, cały mecz z Łotwą
Giorgi Merebaszwili (Wisła Płock) – nie zagrał z Andorą, do 80. minuty z Łotwą
Luka Zarandia (Arka Gdynia) – nie zagrał z Andorą, od 89. minuty z Łotwą

ŁOTWA
Łotwa – Kazachstan 1:1
Łotwa – Gruzja 0:3
Igors Tarasovs (Śląsk Wrocław) – nie zagrał z Kazachstanem, cały mecz z Gruzją
Pāvels Šteinbors (Arka Gdynia) – nie grał

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x