Ekstraklasa: Lechia wciąż nieskuteczna. Lider remisuje w Gdańsku

fot. Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

Śląsk zagrał swój najsłabszy mecz w sezonie, ale i tak wywozi z Gdańska punkt. Gdańszczanie dominowali, szczególnie w drugiej połowie, ale jak zwykle miała spore problemy z wykończeniem akcji. Jedyna bramkę dla gospodarzy zdobył Sławomir Peszko. Bramkę dla Wrocławian zdobył po sporym błędzie bramkarza Płacheta.

O pierwszej połowie powiedzieć można tyle, że się odbyła. Widowisko na gdańskim stadionie nie zaczęło się dobrze: w grze obu zespołów było dużo błędów, a mało ciekawych akcji. Lechia kilkukrotnie przedarła się w pole karne rywali, ale nie bardzo radziła sobie z wykańczaniem sytuacji. Śląsk natomiast oddawał słabe strzały z dystansu, i praktycznie nie stwarzał zagrożenia pod bramką Kuciaka. Paradoksalnie, nawet w 38. minucie, kiedy to gospodarze stracili bramkę na 0-1, ciężko mówić o poważnym zagrożeniu. Płacheta oddał słabiutki strzał po ziemi z około 20 metrów, ale piłka jakimś cudem minęła źle ustawionego bramkarza i przy słupku wtoczyła się do bramki.

W przerwie trener Stokowiec wprowadził na boisko Rafała Wolskiego, i to był strzał w dziesiątkę. Patryk Lipski był na boisku w zasadzie statystą, i wejście Wolskiego zdecydowanie ożywiło grę w środku pola. Na efekt nie trzeba było czekać nawet 10 minut. Piłka zebrał piłkę rozrzuconą na skrzydło, zszedł do środka, i z narożnika pola karnego oddał piękny strzał na dalszy słupek, wyrównując tym samym wynik meczu.

Niestety, Lechia po raz kolejny zrobiła to, do czego od dawna nas przyzwyczaja. Po okresie zdecydowanych ataków i strzelonym golu, intensywność gry momentalnie spadła. Obie drużyny wydawały się być zadowolone z wyniku. Tempo gry wzrosło ponownie dopiero około 80 minuty, po raz kolejny za sprawą gdańszczan. Bardzo bliski bramki był Flavio, którego strzał przewrotką został wybroniony końcami palców przez Putnockiego. W ostatniej minucie zwycięstwo Lechii mógł dać Wolski, ale jego strzał zatrzymał się na poprzeczce.

Do końca meczu wynik się już nie zmienił. Lechia miała momenty, w których jej dominacja nie podlegała dyskusji, ale przez bardzo łatwo straconą bramkę nie mogła cieszyć się ze zwycięstwa. Śląsk zagrał chyba swój najsłabszy mecz w tym sezonie, więc wywieziony z Gdańsk apunkt mogą traktować w kategorii sukcesu.


Lechia Gdańsk 1-1 Śląsk Wrocław

Bramki:
Peszko 54′ – Płacheta 38′

Lechia: Kuciak – Fila, Nalepa, Augustyn, Mladenović – Łukasik, Kubicki, Lipski (Wolski 46′) – Peszko Gajos (83′), Paixao, Haraslin (Udovicić 78′)

Śląsk: Putnocky – Stiglec, Golla, Puerto, Broź – Łabojko, Mączyński, Płacheta (Hołownia 89′) – Pich, Cholewiak (Chrapek 85′), Exposito (Szczepan 60′)

Zawodnik meczu:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x