Czesław Michniewicz podziękował piłkarzom Wisły: Na pewno bardzo miłe i budujące

Czeslaw Michniewicz

fot. Mateusz Kostrzewa / Legia.com

– Chciałbym podziękować za okazanie szacunku nowemu mistrzowi Polski ze strony Wisły Kraków. Jest to na pewno bardzo miłe i budujące – mówił Czesław Michniewicz, który w ten sposób pochwalił szpaler, jaki utworzyli piłkarze “Białej Gwiazdy”.

Dogodnych okazji nie brakowało przy Łazienkowskiej, zwłaszcza Tomas Pekhart siał popłoch, lecz Mateusz Lis za każdym razem stawał na wysokości zadania. Jednak goli nie było i mistrz Polski w pięciu kolejnych meczach zdobyła dwie bramki.

– Wisła nawet przegrywając spotkania grała w ostatnich meczach dobrze. Może nie stwarzali sobie zbyt wielu okazji do zdobycia bramek, ale była bardzo agresywna. Na początku, z mojej perspektywy wyglądało to dobrze. Mieliśmy dwa dobre momenty, które pamiętam z pierwszej połowy. Przed szansą stanęli Ernest Muci, który dzisiaj zagrał od początku spotkania i Tomas Pekhart, po bardzo dobrym podaniem Bartka Slisza. Gdyby wtedy udało się zdobyć bramkę, wówczas ten mecz byłby dla nas łatwiejszy. Wydawało mi się, że Wisła jest zadowolona z tego remisu – ocenił opiekun “Wojskowych”.

Swoją szansę otrzymał młodzieżowy reprezentant Albanii – 20-letni Ernest Muci. – Myślę, że początek miał bardzo udany. Muci był aktywny i widoczny na boisku. Miał kilka ładnych zagrań. Przypominam sobie akcję na jeden kontakt, gdy wyprowadził jednego z naszych zawodników w pole karne przeciwnika. Później trochę mi zniknął z pola widzenia. Spodziewaliśmy się jednak, że może tak być. Minęło dużo czasu, odkąd Ernest po raz ostatni zagrał mecz od pierwszej minuty. Nie spodziewaliśmy się cudów, ale do pewno momentu ten występ był obiecujący. Myślę, że w dwóch kolejnych meczach ten zawodnik dostanie kolejne szanse – dodał.

Michniewicz ma spory potencjał i może szachować ustawieniem, raz trójką defensorów, a drugi formacją z czwórką. – Ustawienie składało się z trzech środkowych obrońców i z czwórki zawodników w drugiej linii, którą tworzyli wahadłowi oraz Bartosz Slisz i Andre Martins w środku pola. Zabezpieczyliśmy Ernesta Muciego, który miał więcej zadań ofensywnych. Z przodu zagraliśmy na dwójkę napastników, którzy mieli mu pomagać i wychodzić na wolne pozycje. Takie było założenie. Po przerwie wprowadziliśmy wariant z Luquinhasem i Bartoszem Kapustką. Powiem tak, my nie przywiązujemy aż tak dużej wagi do ustawienia. Przede wszystkim szukamy miejsca dla zawodników, którzy są w optymalnej formie. Żeby grać piłkę kreatywną, trzeba mieć w składzie przynajmniej czterech takich zawodników – uważa.

źródło: legia.com /

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x