Czerwień Fekira i przestrzelony karny Balotellego. Nice wygrywa w hicie
Nice pokonało 2:0 Olympique Lyon w najciekawszym meczu kolejki Ligue 1. Całe spotkanie zagrał po raz kolejny Maciej Rybus, nadal jednak bez błysku.
O pierwszej połowie cały Olympique chciałby zapewne jak najszybciej zapomnieć. Już w piątej minucie Mario Balotelli ładnie zgrał głową długą piłkę, prosto pod nogi Paula Baysse, który pewnie pokonał bramkarza i otworzył wynik spotkania.
Kolejny cios, prawdopodobnie kluczowy padł w 27 minucie, po głupocie Nabila Fekira, który kompletnie niepotrzebnie podciął rywala, a następnie po nim przebiegł i Lyon miał już całkowicie pod górkę.
Ale w szatni goście doszli do wniosku, że nie mają już nic do stracenia i muszą rzucić wszystko na jedną kartę. Ładną indywidualną akcją popisał się Rachid Ghezzal, ale jego strzał obronił bramkarz.
W odpowiedzi jednak Walter w świetnej sytuacji posłał piłkę daleko od słupka, a bombę Cypriena z najwyższym trudem wybronił Anthony Lopes. Kwadrans przed końcem było już po sprawie. Mocny strzał Belhandy odbił się od słupka, a piłka trafiła prosto pod nogi Jeana Michaela Seriego, który co prawda źle trafił w piłkę, jednak ta i tak wpadła do siatki.
A chwilę później w pole karne wparował Mario Balotelli, który został staranowany przez dwóch rywali i sędzia wskazał na wapno. Włoch nie dobił jednak rywali, bo jego strzał fantastycznie wybronił Lopes. Znów zadziałała stara klątwa, mówiąca o tym, żeby poszkodowany nie wykonywał karnego podyktowanego na nim.
Nice – Olympique Lyon 2:0 (1:0)
Bramki: 5′ Baysse, 75′ Seri
Nice: Cardinale – Baysse, Dante, Sarr – Pereira, Walter, Seri (83′ Koziello), Dalbert – Cyprien, Belhanda (89′ Eysseric), Balotelli (87′ Plea).
Lyon: Lopes – Yanga-Mbiwa (46′ Ghezzal), Mammana, Morel – Gaspar (82′ Rafael), Darder, Gonalons, Ferii (64′ Lacazette), Rybus – Tolisso, Fekir.