Coś z niczego, czyli dobrze przeprowadzone okno transferowe w wykonaniu Legii Warszawa

@LegiaWarszawa

Legia Warszawa dokonała sporej ilości transferów w zakończonym niedawno okienku transferowym. Czy roszady i nowe twarze przy Łazienkowskiej wzmocnią ich na tyle, że powalczą oni w tym sezonie o najwyższe cele?

Po jednym z najgorszych sezonów w wykonaniu Legii Warszawa wielu kibiców i sympatyków klubu było przygotowane na nadejścia sporych zmian. Zaczęło się od przemeblowań w strukturach klubu. Posadę dyrektora sportowego ustąpił Radosław Kucharski, a w jego miejsce przyszedł Jacek Zieliński. Na ławce trenerskiej zasiadł Kosta Runjaic, który postanowił przyjąć ofertę klubu ze stolicy mimo walki o wysokie cele z Pogonią Szczecin i miejsca dającego eliminacje do europejskich pucharów. Choć wiele osób związanych z klubem mówiło o tak zwanym „sezonie przejściowym” i powolnym budowaniu zespołu według wizji nowego trenera, Legia dokonała jedno z najbardziej widowiskowych okienek transferowych wśród zespołów PKO Ekstraklasy. Okienko to dało kibicom nadzieje. Zarówno Jacek Zieliński, jak i Kosta Runjaic wiedzą czego chcą i czego od nich się wymaga. Tutaj nie ma czasu na przejściowe sezony. Każdy okres w wykonaniu Legii musi cechować się walką o najwyższe cele. I choć jeszcze zdecydowanie za wcześnie, aby mówić o co dokładnie walczy Legia, klub i kibice odzyskali wiarę, że może być dobrze.

Początki nie były łatwe

Kiedy jednym z pierwszych ruchów w tym okienku transferowym okazał się 33-letni Robert Pich, wielu zakwestionowało czy takie „wzmocnienia” są odpowiednie dla Legii. Nie inaczej było później, kiedy nowym bramkarzem Legii został Dominik Hladun. Mimo solidnych występów między słupkami Zagłębia Lubin, zakwestionowane zostało to, czy pozycja bramkarza jest teraz tym, na czym powinien skupiać się klub. W dyspozycji trenera pozostawali przecież Kacper Tobiasz i Cezary Miszta. Legia potrzebowała czegoś innego. Tym czymś były transfery ofensywne, dające gwarant goli i dobrą grę w ataku.

Zielone światełko

Do pierwszych sukcesów Jacka Zielińskiego i sztabu można zaliczyć wykupienie Maika Nawrockiego oraz ponowne pozyskanie Pawła Wszołka. Dwójka zawodników, która solidnie spisywała się nawet w jednym z najgorszych sezonów Legii, na stałe zawitała w ich szeregach. Przeprowadzono także dwa transfery ofensywne, co dało powody do częściowego zadowolenie domagających się wzmocnień kibiców. Na Łazienkowską zawitał Blaz Kramer oraz Makana Baku. Ten pierwszy wybudził mieszane uczucia, jednak sprowadzenie Baku zostało bardzo ciepło przyjętym ruchem. Mimo wszystko wciąż oczekiwano więcej.

Najlepsze na koniec

Sprzedanie Mateusza Wieteski wydawało się sensowym ruchem, jednak tylko w przypadku pozyskania solidnego środkowego obrońcy. Do Warszawy przybyło kilku potencjalnych stoperów z zagranicy, a z polskiego podwórka rozważano nabycie Roberta Ivanova. Ostatecznie nikt z rozważanych defensorów nie zawitał w drużynie wojskowych. Na początku ciężko było wytłumaczyć sensownie, dlaczego żaden z kandydatów nie został wybrany do zastąpienia Wieteski. Jak się jednak okazało, z rękawa Jacka Zielińskiego wyskoczył as. Do Legii trafił Rafał Augustyniak, który swoją uniwersalnością mógł zarówno załatać dziurę w środku obrony, jak i w postaci defensywnego pomocnika.

Mimo wszystko wciąż pozostawał jeden, ważny problem.  Ściągnięty Blaz Kramer, leczył urazy i wiadome było to, że nie będzie do dyspozycji trenera w początkowej fazie sezonu. Z klubu odszedł Thomas Peckhart czy Rafael Lopez i pozycja napastnika stała pod wielkim znakiem zapytania. Legia rozważała różne opcje. Jedną z nich było ponowne ściągnięcie Pekharta. Jeszcze inną, zdecydowanie bardziej podobającą się było zakontraktowanie Aleksandara Prijovićia. Serb był miło wspominany przy Łazienkowskiej, chociażby przez pryzmat pamiętnego sezonu z Ligą Mistrzów w Warszawie. Ostatecznie jednak do Legii trafił inny były napastnik tego klubu. Został nim Carlitos Lopez. Pierwsze spotkania Hiszpana w Legii mówią wprost – był to jeden z najlepszych ruchów, jaki można było zaplanować. W 4 spotkaniach z „Elką” na piersi może pochwalić się już 3 trafieniami.

Wszystko w nogach piłkarzy

Mimo że styl gry Legii budzi wiele zastrzeżeń i przed zawodnikami pozostaje wiele pracy, aby go poprawić, wszystkie ruchy transferowe mogą dawać nadzieję na lepsze czasy. Obecnie Legia zajmuję pozycję lidera tabeli. Sezon jednak dopiero wystartował, a przed trenerem i piłkarzami wiele pracy. Kosta Runjaic musi wydobyć z piłkarzy ich maksymalne umiejętności i pozbierać nowe twarze w całości, w zespół punktujący regularnie. Aby tak się stało, musi zostać wypracowany odpowiedni styl gry. Pewne jest jednak jedno. Kadra Legii nie osłabiła się po zakończonym okienku, a wzmocniła. Jacek Zieliński wykonał coś z niczego, przewyższając zdecydowanie oczekiwania na to okienko. Wszystko pozostaje więc w nogach piłkarz i głowie trenera. Jednak można mieć nadzieje, że będzie dobrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x