Brożek: Tak, definitywnie kończę karierę!

Paweł Brożek / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Paweł Brożek udzielił wywiadu Gazecie Krakowskiej, na łamach której potwierdził oficjalnie swoje definitywne zakończenie kariery piłkarskiej. Napastnik Białej Gwiazdy wspomniał, że bardzo chętnie zagrałby w ostatnim spotkaniu z Arką, jednak nie wie czy to będzie możliwe.

– Bardzo bym chciał zagrać w sobotnim meczu z Arką, ale jeszcze nie wiem, czy to będzie możliwe. Miałem badania złamanej ręki w poprzedni czwartek i wykazały, że jeszcze nie wszystko się zrosło tak, jak powinno. Od tamtego czasu mija już jednak tydzień, do soboty będzie w sumie dziesięć dni, więc może uda się zdążyć i dostanę zgodę lekarza choćby na chwilę gry.

– Decyzję podjąłem już przed startem tego sezonu. Może wtedy jeszcze nie na sto, ale na pewno na 95 procent, że to mój ostatni rok zawodowego grania w piłkę. Starałem się grać najlepiej, jak potrafię i myślę, że w pełnym zdrowiu dałbym radę grać jeszcze przez sezon. Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy, lata gry w piłkę dają o sobie znać. Co chwilę powracał problem z kontuzjami łydek, kręgosłupa, a na koniec jeszcze pech z tym złamaniem ręki. Teraz od czterech tygodni jestem w treningu z drużyną, ale chłopaki na mnie uważają. Prawda jest taka, że to złamanie przekreśliło moje szanse na występy, bo ryzyko, że to się może skończyć bardzo, bardzo źle było zbyt duże. Definitywnie kończę karierę.

Paweł Brożek zapytany o bycie historyczną postacią Wisły Kraków ze względu na najwięcej zdobytych tytułów, mówi, że będzie czekał na swoich następców.

– Bardzo chciałbym doczekać się, gdy ktoś mi to odbierze ten tytuł. Cieszę się, że jestem częścią historii tak wielkiego klubu, jak Wisła Kraków. Wszystko jednak ma swój kres. Ta część historii „Białej Gwiazdy”, związana m.in. ze mną, właśnie dobiega końca, ale są dzisiaj w Wiśle ludzie, którzy z czasem mogą sprawić, że to znów będzie klub walczący o najwyższe miejsca w Polsce, o mistrzostwo. Widzę w nich zapał, widzę miłość do Wisły. Będę za nich mocno trzymał kciuki.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x