Kamil Grosicki / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Piątkowa historia z niewypałem transferowym Kamila Grosickiego była mocno komentowana w mediach społecznościowych.

Dla przypomnienia – “Grosik” miał zostać wypożyczony z Hull City na dwa lata do Bursasporu. W ostatniej chwili jednak sam zawodnik i agent zerwali negocjację.  Początkowo wydawało się, że chodziło o kwestię finansową. Jednak Mateusz Borek w programie “Cafe Futbol” wyjawił, że reprezentant Polski miał ofertę z Portugalii.

W piątek był koniec okna transferowego. W czwartek o godzinie 22:00 Kamil Grosicki z prawnikiem Thomasa Krotha i dwoma swoimi doradcami startuje z lotniska w Londynie. Ląduje w Stambule, samochodem półtorej godziny do Bursy. Przyjeżdża do hotelu, jedzie na badania medyczne. Po badaniach wraca do hotelu, tam przyjeżdża dwóch agentów tureckich, którzy bezpośrednio pilotowali ten transfer. Namawia go, żeby błyskawicznie pojechać do kancelarii. Grosicki dzwoni do klubu Hull City, klub nie przesyła podpisanej umowy na wypożyczenie. Dzwoni do Krotha, ten mówi: absolutnie nie ruszaj się z tego hotelu do momentu, kiedy nie będzie porozumienia na linii klubów. Mija 30 minut, informuje Grosickiego, że rozmawia z Hull City na temat wypożyczenia z opcją wykupu do Sportingu Lizbona! Do klubu, który gra w Lidze Europy. Otwierają się oczy! Do Stambułu miał przylecieć prywatny samolot z Lizbony, w międzyczasie miał podpisać kontrakt w hotelu. W Lizbonie miał przejść badania. Tureccy agenci dzwonili do… tego taksówkarza, bo błyskawicznie namierzyli jego numer przez agencję. Do tego Stambułu dojechali, jednak zaczął się problem. Bo o ile kwota wypożyczenia między Hull a Sportingiem jest zaakceptowana, to angielski klub wietrzy szansę. Sporting jest dużym klubem, więc można dostać od nich większą sumę wykupu za rok… Krzyknęli za niego dużą sumę wykupu za rok i negocjacje się nie udały. Koło 23:45 ten temat umarł. – powiedział Mateusz Borek.

Skrzydłowy ostatecznie został w Hull City. Po reakcji internautów można stwierdzić, że sporo osób wątpi w przedstawioną wersję. Najważniejsze jest jednak, że Grosicki na zmianę klubu będzie mógł liczyć dopiero w styczniu. A do tego czasu jeżeli nie będzie grał w Championship, to prawdopodobnie ominą go kolejne powołania do reprezentacji Polski na Ligę Narodów.

źródło: własne/Polsat Sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x