Bezbarwna Polska na tle Meksyku

W ostatnim tegorocznym meczu towarzyskim, podopieczni Adama Nawałki ulegli w Gdańsku reprezentacji Meksyku 1:0. Co prawda Biało-Czerwoni wystąpili w mocno eksperymentalnym składzie, ale to nie powinno tłumaczyć bezbarwnego spotkania w ich wykonaniu. Jedno jest pewne, ta porażka posłuży jako znakomity materiał szkoleniowy, bo co jak co, ale człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach.

Pierwsze dziesięć minut spotkania było złudnie podobne do początku rywalizacji z Urugwajem, rządził chaos i niedokładność. Lepiej w tym bałaganie odnaleźli się Meksykanie, którzy udowodnili, że trzynastka to nie taka pechowa liczba. Właśnie tyle minut potrzebowali gości, aby pokonać Wojciecha Szczęsnego. W roli głównej Raúl Jiménez, który wykorzystał niefrasobliwość Thiago Cionka i mocnym strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik meczu.

Biało Czerwoni odpowiedzieli chwilę później, jednak nie przyniosło to zamierzonych efektów bramkowych. Najpierw uderzenia Zielińskiego zablokowali meksykańscy defensorzy, a dobitka Tomasza Kędziory… Powiedzmy tylko tyle, że była daleka od ideału. Na następną groźną akcję musieliśmy czekać mniej więcej kwadrans. Ponownie swoich sił próbował Zieliński, ale kolejny raz futbolówka minęła światło bramki. Dwa celne strzały z jednej, jak i z drugiej strony to trochę mało. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że zmierzyli się ze sobą przyszłoroczni uczestnicy Mistrzostw Świata.

Druga odsłona spotkania zaczęła się od śmielszych prób śmielszej próby naszych reprezentantów. Bardzo mocno zza pola karnego uderzał Linetty, ale zamiast euforii był jęk zawodu. Zabrakło centymetrów, dobra próba zawodnika Sampdorii. W 57. minucie znowu byliśmy blisko sukcesu. Pierwszy dobry kontakt z piłką zaliczył Świerczok, który bardzo dobrze zastawiał piłkę i jeszcze lepiej odegrał ją do Zielińskiego. Nasz rozgrywający świetnie wypuścił w bój Rybusa, jednak ten nie zdołał pokonać Corony. Bramkarz gości wyczuł intencję naszego zawodnika i nie miał większych problemów z zatrzymaniem futbolówki. Na kolejną wartą uwagi sytuację trzeba było czekać aż do 78. minuty. Niestety nie była ona w wykonaniu Biało-Czerwonych, a to Meksykanie próbowali ukłuć nas po raz drugi. Było blisko, aby Oribe Peralta przekreślił już zawczasu nasze szanse na korzystny rezultat.

Mimo usilnych starań nie udało nam się doprowadzić do wyrównania, co więcej nie udało się nawet zagrozić golkiperowi gości. W pełni zasłużona porażka, a nam zostało jedynie zacytowanie klasyku: Nic się nie stało!


13.11.2017, spotkanie towarzyskie, Stadion Energa Gdańsk

Polska – Meksyk 0:1 (0:1)

Raúl Jiménez 13′

Polska: Wojciech Szczęsny – Artur Jędrzejczyk (Paweł Wszołek 46′), Thiago Rangel Cionek, Jarosław Jach – Tomasz Kędziora, Karol Linetty (Rafał Wolski 62′), Krzysztof Mączyński, Maciej Rybus (Rafał Kurzawa 83′)- Piotr Zieliński, Jakub Świerczok (Mariusz Stępiński 71′), Maciej Makuszewski (Jakub Błaszczykowski 76′).

Meksyk: Jesús Corona – Miguel Layún, Carlos Salcedo (Néstor Araujo 46′), Hugo Ayala (César Montes 46′), Héctor Moreno (Carlos Vela 63′), Jesús Gallardo – Jonathan dos Santos (Omar Govea 74′), Diego Reyes, Andrés Guardado – Javier Aquino (Hirving Lozano 46′), Raúl Jiménez (Oribe Peralta 46′).

Żółte kartki: -.

Sędzia: Oliver Drachta (Austria).



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x