Puchar Króla: Atletico górą w Derbach Madrytu!

Atletico Madryt pewnie pokonało na własnym stadionie faworyzowany Real Madryt 2-0. Colchoneros są tym samym bliżej awansu do 1/4 finału Pucharu Króla. Wydarzeniem spotkania jest ponowny debiut w drużynie Diego Simeone, Fernando Torresa, który zagrał przez godzinę, jednak niczym specjalnym się nie wyróżnił.

Do tej pory Real i Atletico w spotkaniach pucharowych zagrało ze sobą 40 razy. Historia spotkań obu drużyn była korzystniejsza dla Blancos, którzy wygrali 17 razy, 10-krotnie schodzili pokonani, a 13 razy cieszyli się z remisu.

Przed spotkaniem kibice z pewnością zastanawiali się czy popularny “El Cholo” da szanse debiutu Fernando Torresowi. Już sama prezentacja gwiazdora, przyciągnęła na stadion ponad 45 tysięcy fanów. Wszyscy na Calderon pamiętają bowiem cudowne występy “El Nino” i liczą na powtórkę z historii. Ostatecznie Torres wybiegł od pierwszej minuty.

Za niespodziankę trzeba uznać brak w pierwszym składzie Cristiano Ronaldo, któremu Carlo Ancelotti pozwolił na początku odpocząć.

Pierwszy kwadrans spotkania należał do Królewskich. Już w 3 minucie meczu Sergio Ramos mógł pokonać głową Jana Oblaka. Słoweniec pokazał jednak kunszt i strzał intuicyjnie obronił. W 14 minucie stadion zamarł, gdyż piłkę do siatki skierował Gareth Bale. Ostatecznie gola nie uznano, gdyż Walijczyk był na spalonym.

Atletico próbowało swoich szans w groźnych kontratakach. Tutaj brylował Francuz Antoine Griezmann, który kilka razy próbował swojego szczęścia. Bliski zdobycia bramki był także w 34 minucie Raul Garcia, który uderzał groźnie z około 8-10 metrów. Strzał w porę zablokował Marcelo.

Na połowę piłkarze schodzili bezbramkowo remisując. Otwarcie trzeba też przyznać, że spotkanie nie zachwycało. Akcji podbramkowych było jak na lekarstwo. Obraz gry był nieznacznie przeważający na korzyść Realu.

Drugą połowę, podobnie jak pierwszą, mocnym akcentem zaczęli piłkarze Królewskich. W 52 minucie bardzo groźnie uderzał z powietrza Gareth Bale. Walijczykowi zabrakło jednak około metra do siatki. W 56 minucie Sergio Ramos nie utrzymał w ryzach Raula Garcię, mocno go faulując. Prowadzący to spotkanie Clos Gomez wskazał na wapno. Na gola rzut karny zamienił sam poszkodowany, uszczęśliwiając w ten sposób cały stadion. Atakował Real, a bramkę strzeliło Atletico.

W 63 minucie na boisku pojawił się w końcu Cristiano Ronaldo. Trzeba jednak przyznać szczerze, że ta zmiana nie wniosła wiele w poczynania Realu, który wciąż bezskutecznie napierał na bramkę Oblaka.

W 76 minucie Atletico miało rzut rożny, który egzekwował Gabi. Pomocnik ładnie dośrodkował na głowę niespełna 20-letniego Jose Marii Gimeneza, a ten pewnie podwyższył wynik na 2-0. Obrońca będący ostatnio objawieniem La Ligi znów wprowadził stadion w ekstazę.

Real do końca próbował swojego szczęścia, jednak na marne. To druga z rzędu porażka Królewskich, po przegranej z Valencią w La Lidze. Licząc jeszcze towarzyski mecz z AC Milanem (2-4 przyp.red) to nawet trzecia. Tymczasem po drugiej stronie bieguna znajdują się obecnie gracze Diego Simeone, którzy zrównali się punktami z FC Barceloną w lidze, a teraz rozbili Królewskich w Derbach Madrytu.

Rewanż 15 stycznia na Santiago Bernabeu.

Atletico Madryt – Real Madryt 2:0 (0:0)
1:0 Raul Garcia 58′ (k.)
2:0 Gimenez 76′

Żółte kartki:
Atletico – Gamez 61′, Griezmann 64′, Gabi 73′, Garcia 74′, Godin 87′
Real – Marcelo 27′, Khedira 31′, Ramos 57′, Carvajahl 89′

Atletico Madryt: Oblak – Lucas, Godin, Gimenez, Gamez, Suarez, Gabi, Griezmann (75′ Mandzukić), Raul Garcia, Saul (67′ Turan), Torres (59′ Koke)

Real Madryt: Navas – Arbeloa (83′ Carvajal), Varane, Ramos, Marcelo, Isco, Kroos, Khedira, Bale, Benzema (75′ Jese), James (63′ Cristiano Ronaldo)

 

Źródło: własne/primeradivision.pl

Foto: clubatleticomadrid.com


x