Ależ to był rok w wykonaniu reprezentacji Polski!

Kamil Chmielewski (Piłkarski Świat)

Gdy 26 października 2013 roku reprezentację Polski obejmował Adam Nawałka niewielu spodziewało się, że osiągnie tak dobry wynik z drużyną na EURO 2016 we Francji. Dodatkowo były trener między innymi Górnika Zabrze zbudował znakomitą atmosferę wewnątrz zespołu, a sama Polska zaczęła być postrzegana jako groźny przeciwnik przez większość innych reprezentacji, nie tylko z Europy.

Mimo awansu na mistrzostwa Europy pojawiły się pewne wątpliwości co do formy drużyny, w trakcie przygotowań już do samego turnieju. Co prawda w marcu biało-czerwoni pokonali Serbię 1:0 po golu Jakuba Błaszczykowskiego i Finlandię aż 5:0 (po dwa trafienia Kamila Grosickiego i Pawła Wszołka oraz bramka Filipa Starzyńskiego), to czerwcowe potyczki, bezpośrednio przed samym turniejem, wlały trochę niepewności w serca kibiców. Polska przegrała bowiem z Holandią, która grała w dość eksperymentalnym składzie i po niezbyt ciekawym meczu bezbramkowo zremisowała z Litwą.

Dodatkowo przez kontuzje z wyjazdu do Francji zostali wykluczeni tacy zawodnicy jak Maciej Rybus, czy Paweł Wszołek. Na szczęście pierwszy już mecz rozwiał obawy fanów. Polska co prawda odniosła skromne, ale ważne zwycięstwo 1:0 z Irlandią Północną po trafieniu Arkadiusza Milika. Do tego bezbramkowy remis z Niemcami spowodował, że zupełnie inaczej zaczęto mierzyć wartość naszej reprezentacji. Awans do fazy pucharowej przypieczętowała wygrana z Ukrainą po golu Błaszczykowskiego.  W 1/8 turnieju okazało się, że trzeba zmierzyć się ze Szwajcarią. Znowu po trafieniu Kuby Polacy byli blisko wygranej, ale piękne trafienie w ramach odpowiedzi zaliczył Xherdan Shaqiri. Ostatecznie z serii rzutów karnych zwycięsko wyszli biało-czerwoni dzięki spudłowaniu Granita Xhakiego.

Potem w ćwierćfinale przyszło rywalizować z Portugalią i było wiadomo, że nie będzie łatwo. Jednak już w drugiej minucie trafił Robert Lewandowski, szybko wyprowadzając naszą drużynę na prowadzenie. Ponownie jednak doszło do rzutów karnych, a tam niestety przegraliśmy już wojnę nerwów, a dokładniej spudłował Błaszczykowski. Polska oficjalnie zajęła ostatecznie siódme miejsce, a sam występ na EURO 2016 można uznać za duży sukces. PZPN po dobrych wynikach reprezentacji na turnieju we Francji nagrodził Adama Nawałkę nowym kontraktem.

Na świętowanie nie przyszło zbyt dużo czasu. Już we wrześniu, nieco ponad dwa miesiące po EURO rozpoczęły się eliminacje do mistrzostw świata. Kwalifikacje Polska zaczęła od falstartu, to jest od remisu z Kazachstanem. Po bramkach Bartosza Kapustki i Lewandowskiego wydawało się, że biało-czerwoni pewnie wygrają, ale ostatecznie rywale doprowadzili do remisu. W październiku, gdy Polska prowadziła już 2:0 z Danią, to ostatecznie mecz skończył się wynikiem 3:2, a hattricka zaliczył “Lewy”. Zaczęto w mediach spekulować odnośnie niezbyt wysokiej formy Polaków, bowiem z Armenią mecz zakończył się wynikiem 2:1, a decydujące trafienie Lewandowski zdobył tak naprawdę w ostatnich sekundach. Na szczęście w listopadzie kadra postawiła kres spekulacjom, pewnie wygrywając na wyjeździe 3:0 z Rumunią. Dzięki temu Polska jest na czele grupy z trzema punktami przewagi nad Czarnogórą, z którą rozegra pierwszy mecz w 2017 roku.

Polacy w 2016 roku rozegrali razem czternaście meczów, wygrywając w ośmiu, czterokrotnie remisując i tylko dwukrotnie przegrywając.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x