Aleksandar Vuković zapowiada grę na dwóch napastników

Vuković

Aleksandar Vuković / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

– Powiedziałem zawodnikom, że niedzielny mecz będzie najważniejszym w naszym życiu. Tak go musimy potraktować – przyznał Aleksandar Vuković po zwycięstwie z Arką Gdynia (5:1). 

Piłkarze Legii Warszawa już w 42. sekundzie stracili gola, ale nie wpłynęło na nich destrukcyjnie i ostatecznie rozgromili rywali z Trójmiasta aż (5:1). Pokaz siły lidera PKO Ekstraklasy przed kluczową częścią sezonu był zabójczy. Cały czas powtarzamy, że musimy grać tak samo bez względu na wynik i okoliczności. Mamy robić swoje niezależnie od tego jak mecz nam się układa. Po stracie gola praktycznie przez cały mecz drużyna grała bardzo dobrze. Dopiero w końcówce meczu tempo nieco siadło, nie było też potrzeby grać z taką samą intensywnością jak wcześniej. Udało się jednak zdobyć piątą bramkę i za to należą się drużynie gratulacje – skomentował szkoleniowiec “Wojskowych”.

– Najbardziej ucieszył nas fakt, że swojego gola strzelił Vamara Sanogo. Pierwszą po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Największa frajda w szatni była właśnie z tego powodu. Sanogo był szykowany już na mecz z Wisłą, ale zmieniłem decyzję w ostatniej chwili, gdyż nie chciałem ryzykować. Vamara jest już bliski optymalnej dyspozycji, ale musi do niej dojść meczami i grą – dodał.

Po sprzedaży kluczowych napastników w zeszłym roku, w Legii zapanował na tej pozycji niepokój, a po czasie widzimy, że ci którzy byli w kadrze, są wstanie wejść w buty byłych kolegów. – Za chwilę wróci także Jose Kanie i być może będziemy grali na dwóch napastników. Jest to jedna z opcji jaką mamy w głowie. Gdy uznamy, że to najlepsze wyjście dla drużyny, będziemy stosować takie ustawienie. W tym sezonie jest duża rotacja wśród atakujących – graliśmy już Niezgodą i Kante, teraz pozostaje czekać, aż wszyscy wrócą do zdrowia i zagramy dwójką z przodu – kontynuował.

Na zakończenie rundy zasadniczej Ekstraklasy, lider pojedzie do Zabrza, który jest już pogodzony z miejscem w grupie spadkowej. – Jeśli chodzi o pozostałe aspekty, to nie mamy prawa się zbytnio cieszyć. Powiedziałem zawodnikom, że niedzielny mecz będzie najważniejszym w naszym życiu. Tak go musimy potraktować. Musimy się teraz zregenerować i wrócić do pełni sił, by na trudnym terenie w Zabrzu i z trudnym, fizycznym przeciwnikiem, wypaść dobrze i wygrać – zakończył Aleksandar Vuković.

– Nie możemy tak łatwo tracić bramek, a także mieć tyle strat z takim zespołem jak Legia i dodatkowo tym napędzać rywali. Nie wiem, czy coś by to zmieniło, patrząc na dzisiejszą dyspozycję Legii, ale ważnym momentem była strata bramki “do szatni”. W prostej sytuacji, będąc w przewadze w bocznym sektorze, straciliśmy piłkę i z tego poszła akcja, po której Legia wyrównała. Porozmawiamy we własnym gronie, bo to jest nam potrzebne w tym momencie, ale tak naprawdę nie ma zbyt wiele czasu. Przyjechaliśmy tutaj powalczyć o punkty, ale Legia była piłkarsko lepszym zespołem i zasłużenie wygrała – analizował z kolei Ireneusz Mamrot.
źródło: legia.com / arka.gdynia.pl / własne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x