Zwycięstwa faworytów w meczach grupy G

Źródło: twitter.com/OnsOranje

W spotkaniach grupy G obyło się dziś bez niespodzianek, a faworyci pewnie zwyciężali swoje mecze. Na wyróżnienie zasługuje Turcja, która nie przestraszyła się zawsze groźnej Norwegii i rozbiła ją po strzeleniu kilku bramek.

Holandia – Łotwa 2:0 (1:0)

Bramki: 32′ S. Berghuis, 69′ L. de Jong 

Po nieoczekiwanej porażce z Turcją, Holandia musiała odrabiać punktowe straty. Na Johan Cruijff Arena w Amsterdamie, Oranje mierzyli się dziś z Łotwą. Bukmacherzy jednoznacznie wskazywali na pewne zwycięstwo gospodarzy, ale to nie był wcale prosty i łatwy mecz. Podopieczni de Boera długo męczyli się z przeciwnikami, zanim zdobyli bezpieczne dwubramkowe prowadzenie. Stało się to dopiero w 69. minucie, gdy de Jong trafił główką do siatki rywala. Warto podkreślić, że pierwsze trafienie dla swojej reprezentacji zaliczył dziś Berghuis. Zawodnik Feyenoordu czekał na to od dobrych kilku lat.


Czarnogóra – Gibraltar 4:1 (2:1)

Bramki: 25′ Bećiraj, 43′ Simić, 53′ Tomašević, 80′ Jovetić – 30′ Styche (kar.)

Czarnogóra mierzyła się dziś z Gibraltarem. Zespół z Bałkanów przystępował do tego spotkania w dobrych humorach. Po wygranej z Łotwą mięli szansę wskoczyć nawet na pierwsze miejsce grupy. Warunkiem było pokonanie dzisiejszego rywala. Pomimo oczywistej piłkarskiej przewagi, po pierwszej połowie mięliśmy dość nieoczekiwany wynik 2:1. Drużyna Gibraltaru strzeliła swojego gola z rzutu karnego. W drugiej połowie obserwowaliśmy zdecydowaną dominację Czarnogóry, która ostatecznie wygrała 4:1.


Norwegia – Turcja 0:3 (0:2)

Bramki: 4′ Tufan, 28′ Söyüncü, 59′ Tufan 

Turcja rozpoczęła te eliminacje w wielkim stylu. Na otwarcie rozgrywek była sprawcą największego zaskoczenia kolejki. Drużyna znad Bosforu wygrała bowiem z Holandią 4:2 i zajęła zaszczytne pierwsze miejsce w grupie. Po tym dość nieoczekiwanym wyniku przyszedł czas na trudne spotkanie z reprezentacją Norwegii. Ale czy na pewno trudne? Otóż nie dla Turków. Już w pierwszej połowie udało im się zdobyć dwubramkową przewagę, a w następnej połowie dołożyli jeszcze jednego gola. Obrona gości nie pozwoliła zrobić “sztycha” spółce Haaland i Sorloth, a w nagrodę czeka na nich utrzymanie pierwszej pozycji grupy G. Czyżby Turcja miała być czarnym koniem eliminacji do mistrzostw świata w Katarze?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x