Zbigniew Boniek: Fernando Santos miał duże pieniądze do zarobienia w Arabii Saudyjskiej


Fot. Mateusz Czarnecki
Zbigniew Boniek w “goal.pl”, skrytykował Fernando Santosa. – Jego wiedza była oparta na 2016 roku i wydawało mu się, że dziś jesteśmy silną drużyną – mówił.
Cezary Kulesza staje przed trzecim już wyborem selekcjonera reprezentacji Polski. Jego współpraca z Santosem nie układała się najlepiej. W środę będzie znany trener, który poprowadzi kadrę w końcówce eliminacji EURO 2024.
– Powiedzmy sobie szczerze: lekcji to on nie odrobił. Przecież pod koniec swojej pracy on wciąż nie potrafił wymienić polskich piłkarzy. A jeżeli zarabiasz takie pieniądze i jesteś na takim stanowisku, musisz wymagać od samego siebie, a przede wszystkim wiedzieć kto jest kto. Poza tym nie podobało mi się to branie ludzi pod włos na pierwszym spotkaniu, mówienie: od dziś jestem Polakiem, musicie zaaprobować moją twarz, bo od dzisiaj będę wszędzie – tłumaczy były prezes PZPN.
W mediach pojawiła się informacja, że Kulesza zamierza przedyskutować kandydatury z “baronami” PZPN. – Zawsze uważałem, że wybór trenera jest wyłącznie w gestii prezesa. Ja bardzo przepraszam, ale jak jakiś baron wojewódzkiego związku, gdzie skala pracy, rozwój piłki dziecięcej i młodzieżowej, szereg zadań jest zupełnie niedopasowanych do wyboru selekcjonera, może mieć znaczące zdanie, kto ma być selekcjonerem? – nie ukrywa zdziwienia Boniek.
– Santos był w Polsce przez kilka miesięcy. Nie nauczył się nazwisk 30 polskich piłkarzy, nie mówiąc o tym, że nie znał z reprezentacji młodzieżowych nikogo. Swoją pracę wykonywał naprawdę po macoszemu i nagle mówimy, że był wspaniałym człowiekiem, bo zaprosił na kolację dwóch ludzi – współpracujących z nim Łukasza Gawrjołka i Jakuba Kwiatkowskiego? Co jest fantastycznego w tym, że to zrobił? Podobno podczas tej kolacji najbardziej żałował, że nie został zwolniony dwa miesiące wcześniej, bo miał duże pieniądze do zarobienia w Arabii – ujawnia.
źródło: goal.pl /