Zazdrość i złośliwość Brzęczka?

Jerzy Brzęczek / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Rzadko kiedy zgadzam się z dziennikarzem Krzysztofem Stanowskim, ale w tym momencie muszę mu przyznać rację, ponieważ szef Weszło w tym aspekcie dobrze mówi. Poniżej wyjaśnię dlaczego.

Zanim jednak to zrobię, napiszę, co powiedział Stanowski. Dziennikarz w dzisiejszym programie Misja Futbol powiedział, że Jerzy Brzęczek może robić na złość Czesławowi Michniewiczowi, zabierając mu część ekipy. I moim zdaniem jest w tym sto procent racji. Brzęczek nie ma pomysłu na grę, a wyniki ma tylko ze słabszymi ekipami. Z tymi lepszymi sukcesem jest remis. Natomiast młodzieżówka Michniewicza i ma wyniki i gra pięknie dla oka. Po zeszłorocznym sukcesie na młodzieżowych Mistrzostwach Europy, sporo osób odświeżało hasło z 1992 – zmieniamy szyld i jedziemy dalej. Dużo dziennikarzy i kibiców zwalniało wtedy Brzęczka, a w jego miejsce widziało właśnie Michniewicza. Dzisiaj nasza młodzieżówka pod wodzą Michniewicza gra arcyważne spotkanie z Rosją, ale trener nie może skorzystać z kilku piłkarzy, ponieważ ci pojechali sobie na wycieczkę do Bośni. Niestety Brzęczek nie zwolnił ich po meczu z Holendrami i zabrał ich na Bałkany, by chłopcy mogli obejrzeć mecz pierwszej reprezentacji z wysokości trybun. Przykre, że na takim poziomie może być zazdrość oraz złośliwość — mi nie idzie, więc zrobię wszystko, by innym również nie szło.

Kamil Radomski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x