Zapowiedź 35. kolejki Ekstraklasy: Temperatura sięga zenitu!

Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

Nie sposób policzyć, ile razy byłem tej wiosny przekonany, że “po następnej kolejce będziemy już coś wiedzieli”. Za każdym razem byłem w błędzie, do końca sezonu zostały już tylko trzy kolejki, a my wciąż nie wiemy nic. Sytuacja, zarówno na szczycie tabeli, jak i w ogonach, jest zagmatwana jak drut w kieszeni. Zaryzykuję jednak jeszcze raz: w poniedziałek prawdopodobnie będziemy już coś wiedzieć – w nadchodzący weekend czeka nas bowiem kilka spotkań absolutnie kluczowych. Czego konkretnie możemy się spodziewać? Odpowiedzi postaram się udzielić poniżej.

Na początek muszę przeprosić za swoją niezdolność do podejmowania decyzji. W tej kolejce nie potrafiłem określić jednego spotkania absolutnym hitem kolejki. No bo jak tu wybrać, kiedy spotykają się pierwsza z drugą, oraz trzecia z czwartą drużyną ligi? I kiedy te drużyny mają prawie identyczną ilość punktów? No nie da się. W tym tygodniu serwujemy więc dwa hity. I z góry ostrzegam, za dwa tygodnie będzie pewnie podobnie.

Jagiellonia Białystok – Legia Warszawa – niedziela 18:00 – HIT KOLEJKI

Kto będzie w tym spotkaniem faworytem? Patrząc na wyczyny obu drużyn w ostatnich dwóch kolejkach, można by śmiało stwierdzić, że Legia. Wojskowi najpierw dali pokaz siły rozbijając Termallicę aż 6-0, a potem odprawili z kwitkiem swoich wielkich rywali i pretendentów do tytułu z Poznania. Jaga natomiast, co prawda świetnie poradziła sobie z Wisłą 2-0, ale w środę zaliczyła spektakularną wpadkę w Gdańsku, gdzie poległa tracąc aż 4 bramki.

Kto jednak ma do już czynienia z piłką jakiś czas, wie, że sprawy rzadko bywają tak proste. Jagiellonia na własnym obiekcie jest nie do zatrzymania, a w meczu z Legią będzie zapewne naładowana sportową złością po ostatniej dotkliwej porażce. A jeśli możemy coś powiedzieć w obecnym sezonie o Legionistach, to na pewno nie to, że jej mocną stroną jest stabilność. No i do składu Jagi wróci przecież Jacek Góralski, zawodnik dla tej drużyny kluczowy, który w meczu z Lechią pauzował za kartki.

Legię stać na zwycięstwo. Vadis Odjidja-Ofoe umiejętnościami wyrasta ponad naszą ligę o co najmniej dwa poziomy, i jest w stanie wygrać Legii mecz w pojedynkę. Jagiellonia jednak z całą pewnością ma umiejętności, a przede wszystkim charakter (tu ukłon w stronę Michała Probierza), aby mistrza Polski zatrzymać? Osobiście uważam, że bramkowy remis jest rozwiązaniem wysoce prawdopodobnym, a także takim, które zapewniło by jeszcze większą dawkę emocji w dwóch ostatnich kolejkach.

Lech Poznań – Lechia Gdańsk – niedziela 15:30 – HIT KOLEJKI

Tego samego dnia, ale nieco wcześniej, na boisko przy Bułgarskiej wybiegną piłkarze Lecha i Lechii. Tego pojedynku chyba nie muszę reklamować – zrobili to sami piłkarze obu ekip w ostatnim bezpośrednim starciu na początku marca. W tamtym meczu, wygranym przez Lecha 2-0, emocji było chyba aż zbyt wiele. Piłkarze skupiali się na awanturach bardziej niż na grze w piłkę czego efektem były aż 3 czerwone, i morze żółtych kartek.

To spotkanie powinno wyglądać nieco inaczej. Po środowym meczu z Jagiellonią, Sławek Peszko zapowiedział, że tym razem nie będzie awantur. Oby miał rację. Zarówno Lech, jak i Lechia, są zdolne do tego, by grać fenomenalną piłkę. Jeśli skupią się właśnie na tym, najpewniej czeka nas kapitalne spotkanie. Kogo powinniśmy w tej chwili uważać za faworyta? Moim zdaniem w nieco lepszej sytuacji znajduje się obecnie Lechia. Podopieczni Piotra Nowaka są w tej chwili dużo bardziej poukładanym zespołem, niż ten, który zawitał na Bułgarską dwa i pół miesiąca temu. O ile dostępny trenerowi jest Simeon Sławczew, gdańszczanie potrafią kompletnie zdominować grę w środku pola. W kapitalnej dyspozycji jest także Marco Paixao, który powoli przedziera się w górę klasyfikacji strzelców. Jest już w niej drugi za…

Ano właśnie, za Marcinem Robakiem. Ofensywa Lecha może i nie jest już w tak wysokiej formie, jak przy okazji ostatniego spotkania tych drużyn, ale na pewno może sprawić Lechii spore problemy. Kolejorz strzelił w tym sezonie już 58 bramek, z czego dużą część właśnie na wiosnę. Jeśli Lechia planuje wyjechać z Poznania z punktami, musi utrzymać stuprocentową koncentrację w defensywie przez pełne 90 minut. Fakt faktem, ostatnio raczej im się to udawało, w końcu w grupie mistrzowskiej nie stracili jeszcze bramki. Trzeba jednak przyznać: takie wyzwanie jak to niedzielne, jeszcze przed nimi nie stało.

Jeśli Legia wygra z Jagiellonią, przegrany z meczu w Poznaniu najprawdopodobniej pożegna się z marzeniami o mistrzostwie. Pięć punktów straty, patrząc na sprawy realistycznie, będzie już nie do odrobienia.

Cracovia – Ruch Chorzów – piątek 20:30

Spotkanie w Krakowie jest może meczem o nieco mniejszym ciężarze gatunkowym, niż dwa wymienione wyżej, ale stawka gry jest również bardzo wysoka. Dla Chorzowian ten mecz to być albo nie być w Ekstraklasie.

Jak mam być szczery, wydaje mi się, że będzie to raczej “nie być”. W Chorzowie mocno się musieli napocić, aby w ogóle wywalczyć licencję do gry w Ekstraklasie na przyszły sezon. A przecież w kwestiach czysto sportowych sprawy wcale nie mają się lepiej. Porażki 0-6 ze Śląskiem Wrocław (to dopiero wyczyn), a także 0-3 z Piastem sprawiły, że rewelacyjna forma z lutego i marca pozostaje już tylko odległym wspomnieniem. Ostatnie miejsce w tabeli, i 3 punkty straty do Arki, mówią same za siebie. Ruch stracił trenera, stracił najlepszego zawodnika, i jeśli coś szybko się nie zmieni, straci również miejsce w Ekstraklasie.

Jeśli jest jakiś dobry moment na przełamanie, to właśnie dziś Osobiście jestem zdania, że Cracovia na przestrzeni całego sezonu była, obok Śląska, najbardziej bezbarwną drużyną ligi. Sęk w tym, że Ruch nawet z tym bezbarwnym Śląskiem poległ na całej linii. Niebieskim przyda się solidny kopniak przed tym meczem. Jeśli wezmą się w garść, jeśli zaczną grać jak drużyna, mają jeszcze szansę się utrzymać. Dzisiejszy mecz to już jednak ostatni gwizdek. Jak teraz się nie uda, w Chorzowie mogą zacząć myśleć o I Lidze.

Pozostałe mecze 35. kolejki LOTTO Ekstraklasy:

Śląsk Wrocław – Arka Gdynia – piątek 18:00
Wisła Płock – Zagłębie Lubin – sobota 15:30
Piast Gliwice – Górnik Łęczna – sobota 18:00
Wisła Kraków – Pogoń Szczecin – sobota 20:30
Bruk-Bet Nieciecza – Korona Kielce – poniedziałek 18:00

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x