Miał być tekst o drugiej lidze malezyjskiej i tamtejszym panowaniu Negeri Sambilan FA. Sprawy jednak się pokrzyżowały, gdyż wczoraj ekipa z Azji zremisowała swoje spotkanie i nie może się już poszczycić kompletem punktów po 8 meczach. Mimo wszystko na świecie na pewno jeszcze są takie drużyny, które całe ligowe podwórko potrafią dosłownie zmieść z powierzchni ziemi. Do takich drużyn należą:

Netanya:
26 spotkań i ani jednej porażki to wynik, który po prostu musi zachwycić. Netanya gra obecnie w drugiej lidze w Izraelu i jest na najlepszej drodze do awansu. 2 Liga w Izraelu dzieli się na grupę mistrzowską i spadkową, podobnie jak w polskiej ekstraklasie. Natomiast w zeszłym sezonie Netanya królowała w rankingu na najdłuższą passę bez zwycięstwa, kiedy grała jeszcze w pierwszej lidze. Po spadku, ekipa prowadzona przez Slobodana Drapicia, nagle odżyła i prowadzi w lidze z bilansem 16-10-0. Drugi Hapoel Akko, wyprzedzają natomiast… ledwie o punkt. Powodem jest nałożona kara na ekipę Netanyi, która odejmuje 8 punktów od tego zespołu.

Rijeka:
Chorwacja wprawdzie nie jest położona na drugim końcu świata, ale o tym przypadku jak najbardziej należy napisać. Rijeka już kilka dobrych sezonów przeżywa minimalny kryzys formy. Zawsze w cieniu Hajduka Split, czy też Dynama Zagrzeb. Ten sezon jednak jest przełomowy, bowiem po 23 spotkaniach, ekipa prowadzona przez Majtaza Keka, wygrała aż 19 razy i ani razu nie przegrała. To właśnie Rijeka na 7 kolejek przed końcem jest głównych kandydatem na mistrza kraju i pozbawieniu Dinama Zagrzeb mistrzostwa pierwszy raz od 12 (!) lat.

The New Saints:
Nie mogło tutaj zabraknąć walijskiej ekipy, która jest absolutnym mistrzem swojego kraju. Dominacja TNS trwa nieprzerwanie od sezonu 2011/2012. Ten sezon jednak jest absolutnym szczytem marzeń piłkarzy z Walii, po rundzie zasadniczej, w której tylko raz nie zdobyli komplety punktów (i to jeszcze w ostatnim meczu z Newtown) mieli już 21 punktów przewagi nad drugim Connah’s. W rundzie mistrzowskiej TNS przegrało dopiero po raz pierwszy z Carmathen, ale mimo wszystko ich bilans robi niebotyczne wrażenie i zostanie na długo zapamiętany. 23 zwycięstwa, jeden remis i jedna porażka. Absolutny majstersztyk podopiecznych Craiga Harrisona

CF Mounana:
Na koniec dość egzotyczny przykład, rodem prosto z Afryki. Mimo, że liga w Gabonie rozpoczęła się niedawno, to jeden z zespołów już dał o sobie znać. CF Mounana po 10. kolejkach prowadzi z przewagą 9 punktów nad drugą ekipą, i jeśli utrzymają tą bardzo dobrą formę, to niemal na pewno będą się mogli cieszyć z drugiego mistrzostwa kraju pod rząd. Póki co mają na koncie 9 zwycięstw i tylko jeden remis (z dopiero dwunastą ekipą w tabeli). Drużyna Mounany składa się w bardzo dużej mierze z Gabończyków, czy to oni są kluczem do zwycięstwa? Za parę tygodni pewnie wrócimy do tej ligi i zobaczymy jak będzie wyglądać sytuacja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x