Wzloty i upadki Garetha Bale’a w Madrycie. Spełnione oczekiwania czy rozczarowanie?

marca.com

Gareth Bale zamknął oficjalnie swój etap w Realu Madryt. Po latach żegna się on z „Królewskimi”. Czy jego epizod i spełnienie marzeń, którym były występy na Santiago Bernabeu można zaliczyć do udanych?

Zmiany kluczem do nowej epoki

Rok 2013 przyniósł dla Realu Madryt wiele zmian i roszad w składzie. Z klubem pożegnały się takie osoby jak Ricardo Kaka, Mesut Ozil czy Gonzalo Higuain. „Królewscy” potrzebowali więc zastąpić luki w składzie. Cel był jeden – triumf w rozgrywkach Champions League. Czekali na to już ponad dekadę. Ostatni raz dokonał tego Vicente del Bosque, kiedy to w sezonie 2001/02 pokonali w finale Bayer Leverkusen. Z tamtego Realu pozostał już jednak tylko cień, a jedynym zawodnikiem pamiętającym tamte czasy był Iker Casillas. Florentino Perez ruszył więc na zakupy.

W zespole pojawiły się nazwiska, które jak się później okazało dały wiele jakości w następnych latach. Dani Carvajal z Bayernu Leverkusen okazał się kluczowym obrońcą w przyszłych triumfach. Niedawno rozegrał on świetny mecz finałowy, wznosząc swój piaty puchar Ligi Mistrzów. Pozyskany z Malagi Isco rozpalił nadzieje kibiców. Z miejsca zaaklimatyzował się w nowym klubie, stając się ulubieńcem trybun. Do białej części Madrytu trafił także Casemiro, który w późniejszych sezonach został podstawowym elementem linii pomocy. Tego roku na Santiago Bernabeu trafiła jeszcze jedna osoba. Był to fenomen i gwiazda drużyny Tottenhamu – Gareth Bale. Klub przebił tym zagraniem rekord transferowy samego Cristiano Ronaldo, czyniąc na tamten moment Walijczyka najdroższym w historii.

 

realmadrid.com

Wejście czerwonego smoka

Oczywiście z ogromną kwotą wiązały się także wielkie oczekiwania. Gareth Bale był odpowiedzią Realu na sprowadzenie w tamtym sezonie Neymara do Barcelony. Niewątpliwie wszedł on szturmem do szatni „Królewskich”. Tercet BBC (Bale – Benzema – Cristiano) już w pierwszym sezonie mógł się pochwalić upragnionym triumfem w Lidze Mistrzów. Zrobili to, na co czekali od lat. Walijczyk w swoim pierwszym sezonie zdobył łącznie 22 bramki i zanotował 19 asyst. W spotkaniach zawsze pokazywał dużo energii i często decydował się na samodzielne akcje, które zamieniał później na bramki. Do jego najważniejszych atutów zaliczała się niewątpliwie szybkość, technika i wykończenie. Idealnie spełnił on oczekiwania fanów. Real znów był wielki. Mimo braku mistrzostwa na krajowym podwórku, po ponad dekadzie ponownie mógł cieszyć się z wygranej Ligi Mistrzów. Dziesiątej w historii. Ostatni raz dokonały tego gwiazdy Galácticos. Teraz zrobiło to trio BBC. Sam Gareth mógł cieszyć się też z bramki w finale.

 

realmadrid.com

Złoty okres i passa triumfów

Jak się okazało, w późniejszych latach Real Madryt całkowicie zdominował rozgrywki Ligi Mistrzów. Lata 2016,2017 oraz 2018 przyniosły w futbolu coś, co nie było widziane nigdy. Real Madryt ponownie odprawił z kwitkiem Atletico Madryt w finale Ligi Mistrzów, a następnie po raz pierwszy obronił puchar Champions League, eliminując rok później Juventus. Kiedy nawet najwięksi fani nie potrafili wyrazić swojej radości z sukcesów klubu, ten wygrał kolejną Ligę Mistrzów. Pokonali oni w finale Liverpool. Kluczową postacią tych sezonów był oczywiście Gareth Bale. W finale przeciwko Liverpoolowi zaliczył dwie bramki, w tym jedną z fenomenalnej przewrotki. W międzyczasie „Królewscy” po kilku latach czekania zwyciężyli także w ligowych rozgrywkach, zostając w sezonie 2016/2017 mistrzem Hiszpanii.

 

Twitter @RealMadrid

Pierwsze problemy

Po całkowitej dominacji Realu na europejskich boiskach przyszedł czas pożegnań z największą gwiazdą klubu – Cristiano Ronaldo. Portugalczyk był to tej pory największą gwiazdą i twarzą zespołu z Madrytu. Po jego odejściu niewątpliwie wielu upatrywało nowego lidera w postaci Garteha Bale. Do klubu trafił Eden Hazard, jednak słaba forma i liczne kontuzje Belga uniemożliwiły mu przejęcie pałeczki po Cristiano. Ostatecznie nie był to udany sezon. Brak Ligi Mistrzów oraz mistrzostwa Hiszpanii sprawił, że w klubie zaczęły pojawiać się pierwsze problemy.

Szukanie utraconej formy na wypożyczeniu

Kolejny sezon był już znacznym spadkiem formy Walijczyka. W samej lidze rozegrał zaledwie 16 spotkań, co było jego najgorszym wynikiem od wielu lat. W dodatku tylko dwukrotnie umieścił piłkę w bramce. „Królewscy” odzyskali mistrzostwo Hiszpanii, jednak sam zawodnik nie przyczynił się zbytnio do tego sukcesu. Stał się inną osobą, niż tą prezentowaną podczas swoich pierwszych lat na Bernabeu. Z szybkości, dryblingu i wykończenia, które niegdyś prezentował pozostała tylko namiastka umiejętności. Klub wciąż wierzył, że może wrócić on swojej optymalnej formy. Jednak nie było miejsca i czasu, aby odbudowywał ją w Madrycie. Brak pewnego miejsca w składzie sprawił, że udał się na wypożyczenie do Tottenhamu.

W Anglii miał przebłyski. Grał więcej, niż w ostatnim sezonie w Hiszpanii. Jednak nie był to wciąż ten sam piłkarz. Widział to też Jose Mourinho, który nie traktował zawodnika jako pierwszy wybór. Wrócił po rocznym pobycie na wyspach . Jednak jego występy w sezonie 2021/2022 można policzyć na palcach jednej ręki. Walijczyk nie cieszył się już zaufaniem Carlo Ancelottiego, u którego nie był nawet rezerwowym wyborem. Spadł mocno w hierarchii klubowej. W tym sezonie Real Madryt wygrał mistrzostwo Hiszpanii i ponowienie sięgnął po zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Udział Garetha w tych sukcesach był znikomy, jednak mógł on przypisać sobie kolejne trofea do swojej barwnej kariery.

 

Gareth Bale
Zdjęcie: Sky Sports

Po latach zostaną tylko sukcesy

Ostatnie lata, wszelkie niedomówienia i brak formy przykryły w dużej części osiągnięcia tego piłkarza. Trzeba jednak pamiętać o jego latach chwały, osiągnięciach i złotym okresie w Realu Madryt. W tamtym czasie niewątpliwie królował i był zestawiany przez kibiców na równi z Cristiano Ronaldo. W ostatnich sezonach był jednak cieniem samego siebie. Wielu kibiców zapomniało, że ten zawodnik reprezentuje jeszcze barwy ich klubu. Teraz kiedy zakończył swój okres w Madrycie, znów jest o nim głośno. Prawdopodobnie uda się do Walii, gdzie piłka nożna będzie już tylko dla niego  tylko dodatkiem. Jednak wśród kibiców „Los Blancos” na zawsze zapamiętane zostaną mu jego złote lata, w których zdobył ponad 100 goli i podnosił puchary Ligi Mistrzów.

 

marca.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.