„Wojna na dole” i „Wojna na górze”, czyli podsumowanie weekendu w Premier League
W ten weekend kibice angielskiej piłki mogli obejrzeć łącznie sześć spotkań 34. kolejki Premier League. Pozostałe cztery spotkania zostały przełożone z powodu meczów pucharowych. W sobotę rozegrano kolejny akt walki o utrzymanie w elicie. Bardzo dobrze tą serię spotkań wspominać będą polscy piłkarze. Ich zespoły zgodnie sięgnęły po komplet punktów utrzymując się w walce o pozostanie w lidze. W niedzielę Polaków już nie oglądaliśmy, co nie oznacza, że nie było ciekawie. Z dołu tabeli przenieśliśmy się na czołowe pozycje, gdzie trwa walka o miejsca gwarantujące grę w europejskich pucharach.
Dla Bournemouth wygrana z takim zespołem jak Middlesbrough jest obowiązkiem, jeżeli poważnie myśli się o utrzymaniu w Premier League. Nie można chyba gorzej wejść w mecz, jak zrobili to piłkarze Middlesbrough. Po dwudziestu minutach przegrywali już 0:2. Brada Guzana pokonali Joshua King oraz Benik Afobe. Żeby było jeszcze gorzej, z powodu dwóch szybkich żółtych kartek boisko opuścić musiał Gastón Ramírez. Przewaga Bournemouth ani przez moment nie została podważona, po przerwie dobry występ przypieczętowali Marc Pugh i Charlie Daniels ustalając wynik spotkania na 4:0. Cały mecz w drużynie gospodarzy zagrał Artur Boruc. Spisał się bez zarzutu, jednak trzeba przyznać, że nie miał zbyt dużo do roboty. Bournemouth wygrywając przesunął się na dwunaste miejsce w lidze. Przewaga siedmiu punktów nad miejscem spadkowym może pozwolić na spokojniejszy oddech podopiecznym Eddie Howe'a. Middlesbrough wydaje się być pogodzone ze spadkiem, dziewięć punktów straty do Hull może okazać się niemożliwe do odrobienia.
W wyjściowym składzie Hull znalazł się Kamil Grosicki, co wydaje się być już regułą. Hull mimo gry u siebie, praktycznie od początku spotkania znajdowało się w gorszej sytuacji niż rywal z Watford. W 25. minucie czerwoną kartkę zobaczył Baye Oumar Niasse. Senegalski napastnik bardzo brzydko zaatakował rywala, za co słusznie wyleciał z boiska. Wydawało by się, że Watford nie powinien mieć większych problemów z pokonaniem osłabionych rywali. Stało się jednak inaczej. Trafienia Lazara Markovicia i Sama Clucasa przesądziły o wygranej gospodarzy 2:0. Na szczególną uwagę zasługuje trafienie Clucasa, który popisał się fenomenalnym uderzeniem z powietrza z okolic 30 metra. Kolejny udany występ w barwach swojej drużyny zaliczył Kamil Grosicki, który asystował przy pierwszej bramce. Hull mimo że wygrywa, to wciąż nie ucieka przed widmem spadku. W tej walce każde potknięcie podopiecznych Marco Silvy może mieć fatalne skutki.
Trzeci z naszych rodaków, Łukasz Fabiański mierzył się na Liberty Stadium ze Stoke City. Wynik spotkania w 10. minucie otworzył Fernando Llorente. 32-letni Hiszpan wykorzystał dogranie z rzutu rożnego i celną główką pokonał bramkarza Stoke. Goście stwarzali okazję do wyrównania, jednak ani razu nie udało im się zaskoczyć Fabiańskiego. Najlepszą okazję w 69. minucie zmarnował Marko Arnautović, który nie wykorzystał rzutu karnego. Austriak przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później zwycięską bramkę dla Swansea strzelił Thomas Carroll, który popisał się ładnym uderzeniem z dystansu. Dla drużyny prowadzonej przez Paula Clementa trzy punkty wywalczone ze Stoke jest bardzo cenne. Przedłuża ich szansę na utrzymanie, nie pozwala odskoczyć Hull, które w sobotnie popołudnie również wygrało.
Najmniej ciekawe spotkanie oglądali kibice zgromadzeni na London Stadium. West Ham po bezbarwnym meczu bezbramkowo zremisował z Evertonem. W „typowym meczu walki” pierwszy żadna z drużyn nie potrafiła poważnie zagrozić bramce rywala.
Niedzielę z Premier League otworzył mecz Burnley z Manchesterem United. Goście, osłabieni urazami m.in. Ibrahimovicia czy Rojo od początku byli zmotywowani, by sięgnąć po trzy punkty. Było to widać od pierwszych minut meczu. W 21. minucie spotkania wynik otworzył Anthony Martial. Goście wyszli z szybkim kontratakiem, świetną piłkę z prawego skrzydła do środka zagrał Ander Herrera. Francuzowi nie pozostało nic innego jak wykończyć akcję, umieszczając piłkę w siatce obok bezradnego Toma Heatona. Przy tej akcji nie popisał się pomocnik Burnley Joey Barton. Znany ze swojego krewkiego charakteru piłkarz nie zatrzymał na środku boiska Martial. Francuz ostatecznie mu uciekł, co skończyło się tragicznie dla gospodarzy. Wynik meczu ustalił w 39. minucie Wayne Rooney. Doświadczony Anglik dobił piłkę po interwencji Heatona. Rooney niejako przypomniał się kibicom „Czerwonych Diabłów”, wychodząc w podstawowym składzie po raz pierwszy od 4 marca. Burnley próbowało zmienić wynik meczu, najaktywniejszy po stronie gospodarzy był Andre Gray. Było to jednak o wiele za mało, by zagrozić podopiecznym Jose Mourinho.
Liverpool w drodze po powrót do Ligi Mistrzów mierzył się na swoim obiekcie z Crystal Palace. W obliczu wygranej United, piłkarze z Anfield Road musieli sięgnąć po trzy punkty, by nie czuć na plecach oddechu rywala. Mecz zaczął się dla nich bardzo dobrze, w 24. minucie wspaniałym uderzeniem z rzutu wolnego wynik otworzył Philippe Coutinho. Marzenia o trzech punktach Liverpoolu zniszczył były piłkarz tego zespołu – Christian Benteke. Najlepszy strzelec Crystal Palace dwukrotnie pokonał Simona Mignolet i zapewnił swojej drużynie trzy punkty. Najepiej o tym, kto był głównym artystą tego meczu, mówi owacja na stojąco, którą Belgowi zgotowało całe Anfield. Liverpool dzisiaj przegrywa, niweluje swoją przewagę nad obiema drużynami z Manchesteru do odpowiednio dwóch i trzech punktów. Podopieczni Jürgena Kloppa po raz kolejny gubią punkty ze słabiej notowanym rywalem, przez co znacznie utrudniają sobie realizację założonych celów. Crystal Palace zwyciężając dzisiaj wskoczyło na dwunaste miejsce, dzięki czemu spokojniej mogą patrzeć w przyszłość w Premier League.
Nie były to wszystkie spotkania 34. kolejki Premier League. We wtorek Chelsea zmierzy się z Southampton, a w środowy wieczór odbędą się aż trzy spotkania. Arsenal zagra z Leicester, Middlesbrough z Sunderlandem (zaległe spotkanie z 28. kolejki), a Crystal Palace w derbowym starciu podejmie u siebie walczący o mistrzostwo Tottenham.
AFC Bournemouth 4:0 Middlesbrough
Joshua King 2, Benik Afobe 16, Marc Pugh 65, Charlie Daniels 70
Hull City 2:0 Watford FC
Lazar Marković 62, Sam Clucas 71
Swansea City AFC 2:0 Stoke City
Fernando Llorente 10, Tommy Carroll 70
West Ham United 0:0 Everton
Burnley FC 0:2 Manchester United
Anthony Martial 21, Wayne Rooney 39
Liverpool FC 1:2 Crystal Palace FC
Philippe Coutinho 24 - Christian Benteke 42, 74
-
AktualnościLa Liga: Cholo Simeone przełamał klątwę! Atletico wygrywa w Barcelonie (WIDEO)
Michał Szewczyk / 21 grudnia 2024, 23:25
-
PolecanePremier League: Koszmar Manchesteru City trwa. Kolejna porażka
Karolina Kurek / 21 grudnia 2024, 15:31
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligue 1Manchester United chce wzmocnić lewą obronę. Szykuje hitowy transfer
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 14:29
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33