Właściciel Rakowa: Wydawało mi się, że wszystkie karty są po naszej stronie
– Jeśli chodzi o wydatki, jesteśmy w pierwszej trójce lub czwórce – twierdzi Michał Świerczewski w sobotnim “Przeglądzie Sportowym”.
Raków Częstochowa z roku na rok, coraz więcej znaczy w naszym futbolu. Wicemistrz Polski z ubiegłego sezonu PKO Ekstraklasy pod skrzydłami Marka Papszuna zachwyca, pomimo że nie ma do dyspozycji uznanych nazwisk.
Nic zatem dziwnego, że Dariusz Mioduski chciał zaczekać na trenera i zatrudnić go przy Łazienkowskiej. 47-latek ostatecznie podął decyzję o przedłużeniu umowy przy Limanowskiego.
– W pewnym momencie wydawało mi się, że wszystkie karty są po naszej stronie i to zależy – oprócz decyzji szkoleniowca – tylko od nas i od tego, jak mocno będziemy zdeterminowani, żeby z nami został. Myślę, że to było już po rozmowie Marka z dyrektorem sportowym Legi – opowiada właściciel Rakowa w “PS”.
Michał Świerczewski na wypadek niepowodzenia prowadził rozmowy z Aleksiejem Szpilewskim. – Mamy dobre relacje, które zostały nawiązane, jeszcze kiedy pracował w Kajracie Ałmaty. Cały czas przygotowujemy się na potencjalne odejście Marka. Byłoby głupotą, gdybyśmy tego nie robili – dodał.
W zeszłej kampanii, budżet klubu wyniósł 34 mln złotych. – Jeśli chodzi o wydatki, na pewno tak, jesteśmy w pierwszej trójce lub czwórce. Pod względem przychodów wcale to już tak różowo nie wygląda. W tym sezonie dużo będzie zależało od miejsca, które zajmiemy, oraz potencjalnych propozycji transferowych – przyznał.
Dziś w @przeglad duża rozmowa z @MichalS1978 przed niedzielnym hitem #LPORCZ.
Jak wyglądały rozmowy z trenerem Papszunem?
Dlaczego zdobycie Pucharu Polski było dla niego większym marzeniem niż mistrzostwo kraju?
Co dalej ze stadionem?
Dlaczego czuje niedosyt po meczu w Gent? pic.twitter.com/16dbBNxXHm— Adrian Heluszka (@aheluszka) March 5, 2022
źródło: przegladsportowy.pl /