fot. theaosn.com
Udostępnij:

Upadam, wciąż upadam…. Czyli trzy słowa o spadkowiczach z Primera

Sezon w Hiszpanii można oficjalnie uznać za ukończony. W związku z tym nasza redakcja postanowiła podsumować grę wszystkich zespołów, które w sezonie 14/15 rozgrywały swoje mecze na stadionach La Liga. Dzisiaj przeanalizujemy grę trzech drużyn które pożegnały się z rozgrywkami w Hiszpanii. Warto doać, ze do ostatniej kolejki szansę na utrzymanie miały jeszcze dwie drużyny: Almeria i Eibar. 

SD Eibar:

Drużyna, która spadła dość pechowo. początek sezonu był naprawdę niezły i wydawało się, że beniaminek z Baskonii powalczy o coś więcej w tym sezonie. W pierwszej kolejce upokorzyli 2:1 Real Sociedad, później powalczyli z Atletico. Pod koniec 2014 roku rozbili Almerię, ograli Celtę i urwali dwa punkty Sevilli. Do tego naprawdę dobrze zagrali z Valencią i rok zakończyli na 9 miejscu.  Na początku jeszcze dwukrotnie wygrali; z Espanyolem i Getafe, zremisowali z Cordobą i awansowali na ósme miejsce.  Ale później zaczęła się katastrofa. W kolejnych dziesięciu meczach zdobyli jeden punkt, strzelając w nich tylko 5 goli.  Co prawda zwycięstwo nad malagą napawało optymizmem i wydawało się, ze Eibar jeszcze walczy i utrzyma się w lidze. Nic bardziej mylnego. Nieporadność godna Ekstraklasy sprawiła, że kibice Los Armeros musieli czekać na punkty do 37. kolejki, kiedy to ich ulubieńcy zremisowali z Getafe. Paradoksem było to, że po zwycięstwie nad Cordobą... jedyny raz w sezonie znaleźli się w strefie spadkowej. Co na plus? Takich piłkarzy jak Manu del Moral czy Ander Capa naprawdę mozemy zobaczyć w kolejnym sezonie Primera.

UD Almeria 

Gdyby nie obrona grająca chwilami jak dzieci we mgle, oglądalibyśmy Thievy'ego Bifoumę i spółkę w kolejnym sezonie Primera. Almeria nie grała pięknie, ale też nikt tego od nich nie wymagał. Przegrywali naprawdę pechowo np. 0:1 z Athletic, czy takim samym wymiarem z Elche. Nie można jednak zrzucić winy na los. Kiedy w ostatnich kolejkach ograli Granadę i Eibar i odebrali dwa punkty Celcie poczuli się zbyt pewnie. Tak jakby zapomnieli, że dwie ostatnie kolejki będą grali z Valencią i Sevillą. I mecz z Valencią przegrali na własne życzenie. Potrafili ładnie wyjść z akcją ofensywną i zdobyć dwa ładne gole, ale kiedy Valencia była przypiłce zapominali jak się kryło czy odbierało piłkę. To samo miało miejsce w spotkaniu z Barceloną, Realem, a nawet Levante czy Eibar (jesienią)! Taka drużyna nie może grać w Primera i spadają zasłużenie. Teraz tak szybko nie wrócą do elity. Tacy zawodnicy jak Bifouma, Hemed, Verza, Thomas, czy Oscar Mendez prawie na pewno opuszczą spadkowicza.

Cordoba

Drużyna idealna dla Japońskich samurajów, którzy zawiedli. Oglądając poczynania Cordoby nie pozostawało nic, jak popełnić harakiri. Mimo względnie przyzwoitemu początkowi (tylko 0:2 z Realem sześć porażek po trzynastu meczach, w piętnastej kolejce nawet zwyciężyli z Athleticiem) nie nastąpił progres, a regres. Jeżeli ktoś wygrywa tylko trzy mecze w sezonie, nie zasługuje na grę w primera. Grająca beznadziejnie, wiecznie na remis (najlepiej bezbramkowy) z obroną tak zgraną i pewną, ze prawdopodobnie Kamil Wilczek zrobiłby z nich idiotów  oraz bramkarzem, który jakby to powiedział Bartłomiej Sienkiewicz "istnieje tylko teoretycznie". Na wiosnę zdobyli 9 punktów na 66 możliwych. Zdobyli w nich też 10 bramek, tracąc bagatela 43. Paradoksalnie dobry sezon zaliczyli Florin Andone, Nabil Ghilas, czy Federico Cartabia. Ta trójka zdobyła 16 bramek, spośród 22 ogółem zdobytych przez drużynę.

 


Avatar
Data publikacji: 28 maja 2015, 23:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.