fot. Twitter
Udostępnij:

Trzy uderzenia „Młotów”. Manchester United na deskach

Manchester United przegrał na wyjeździe z West Hamem 1:3 (0:1). Gole dla "Młotów" strzelali Felipe Anderson oraz Arnautović, a samobójczym trafieniem po strzale Jarmolenki "popisał się" Lindelof.

Mający przed meczem dwa punkty przewagi and strefą spadkową West Ham United stał w tym meczu przed wielką szansą, by po raz czwarty w erze Premier League pokonać Manchester United na własnym stadionie. I zespół z Londynu ją wykorzystał. Po zwycięstwie nad Evertonem dwie kolejki temu piłkarze Manuela Pellegriniego są na fali wznoszącej. Czerwone Diabły znajdują się w dużym kryzysie. Najpierw remis z Wolves, następnie pożegnanie z Carabao Cup po porażce z Derby County, a teraz jeszcze porażka z ekipą "Młotów". Nad głową Jose Mourinho zbierają się najczarniejsze chmury. Manchester United ( znów) zupełnie nie potrafił pokazać efektywnej gry w ataku. Czerwone Diabły przypominały przeciętny zespół, który od początku meczu nie zamierza specjalnie starać się o zdobycie bramki. Jakby sportowych zmartwień było mało, "The Guardian" rozpisywał się niedawno się na temat konfliktu The Special One z Paulem Pogbą.

Jasnoróżowe, ale bezbarwne Czerwone Diabły

Piłkarze Manchesteru United przez pierwsze 20 minut przypominali dzieci zagubione we mgle. Uwagę widzów dużo bardziej przykuwały ich leciutko różowe wyjazdowe koszulki niż sama gra. Mark Noble rozgrywał dziś znakomite zawody i to on zainicjował w 5. minucie akcję bramkową, podając na prawą stronę boiska do Pablo Zabalety - sędzia liniowy nie zauważył w tej sytuacji spalonego. Argentyńczyk zagrał piłkę wzdłuż pola karnego do Felipe Andersona, a najdroższy transfer w historii "Młotów" pięknym zagraniem piętką pokonał De Geę. Światełkiem w tunelu okazała się postawa Ashley'a Younga na prawej obronie, który miał zdecydowanie za dużo swobody na prawej flance, gdzie dużo lepiej powinien pilnować go strzelec pierwszego gola. W 23. minucie po wysokim dograniu Younga w pole karne i główce Romelu Lukaku piłka odbiła się od prawego słupka.

Choć od tego momentu gra się wyrównała goście oddawali zbyt mało strzałów (a żadnego celnego) na bramkę Łukasza Fabiańskiego, nie potrafili sprawić problemów dobrze zorganizowanej obronie przeciwnika. Nie pomagała w tym mocno defensywnie ustawiona linia pomocy Czerwonych Diabłów. Paul Pogba wyglądał bardzo słabo jak wszyscy koledzy z drugiej linii. West Ham był dużo bardziej konkretny w swoich akcjach, miał większe posiadanie piłki i częściej decydował się na próby strzałów, co opłaciło się w 41. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i główce Issy Diopa, piłka trafiła do Andrija Jarmołenki, który zdecydował się oddać strzał mimo obecności Nemanji Maticia. Na torze lotu futbolówki znalazł się bezbarwny w tym meczu Lindelof. Po szczęśliwej odbitce Ukrainiec cieszył się z gola, a po przerwie cały West Ham z zasłużonego prowadzenia.

Trzy minuty nadziei - i nic więcej

Przez nieco ponad godzinę Manchester United atakował z podobnym skutkiem jak w całej pierwszej połowie. Dopiero dobre dośrodkowanie na głowę Marouane'a Fellainiego w 65. minucie sprawiło, że Łukasz Fabiański musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Polak końcówkami palców wybił piłkę z linii bramkowej. West ham przeżywał zdecydowanie najtrudniejsze chwile w meczu, a ich zwieńczeniem była druga bramka piętką tego popołudnia autorstwa Marcusa Rashforda w 71. minucie. Anglik pojawił się na boisku 15 minut wcześniej za Victora Lindelofa. Na środek obrony obok Smallinga został przesunięty McTominay, co już trzy minuty po bramce kontaktowej okazało się fatalną decyzją. Obaj stoperzy zostawili mnóstwo miejsca Marko Arnautoviciowi, którego pięknym prostopadłym podaniem obsłużył kapitan gospodarzy, uznany najlepszym piłkarzem meczu Mark Noble. Austriak bez problemu strzelił czwartą bramkę w szóstym występie w tym sezonie. Pytanie, czy wcześniej Pablo Zabaleta nie odzyskał piłki w nieprzepisowy sposób. Do końcowego gwizdka Czerwone Diabły zupełnie nie potrafiły zaprezentować pod bramką Fabiańskiego nic ciekawego. West Ham w najtrudniejszym momencie spotkania (ale i przez całe 90 minut) pokazał, że dziś był zdecydowanie lepszym zespołem.

West Ham United - Manchester United 3:1 (2:0)

Felipe Anderson 5', Lindelof 43', Arnautović 74' - Rashford 71'


Avatar
Data publikacji: 29 września 2018, 15:31
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.