Top 10 transferów Bundesligi

sammy-riggs.com

Kluby z Bundesligi nie szastały pieniędzmi latem na lewo i prawo, jednak mieliśmy do czynienia z kilkoma bardzo ciekawymi zmianami klubów. Oto naszym zdaniem najlepiej zapowiadające się transfery w niemieckiej lidze.

10 – Jiri Pavlenka (Werder Brema) – W zeszłym sezonie Werder choć zajął dość wysokie, ósme miejsce, tracił przez cały sezon bardzo dużo bramek. Pierwszym bramkarzem był Felix Wiedewald, zastępowany kilka razy przez Jaroslava Drobnego. Nic to jednak nie dało, bowiem „Zielono-Biali” stracili najwięcej bramek w całej lidze. Postanowiono sprowadzić więc nowego bramkarza. Padło na Pavlenkę, który w zeszłym sezonie kapitalnie spisywał się w barwach Slavii Praga, dzięki czemu trafił też do reprezentacji Czech. 25-latek w 28 spotkaniach zaledwie 19 razy wyciągał piłkę z siatki, a aż 12 razy zachował czyste konto. W Niemczech z marszu dostał bluzę z numerem jeden. Na razie w siedmiu meczach dwukrotnie zachował czyste konto i puścił siedem bramek.

9 – Denis Zakaria (Borussia Moenchengladbach) – Młodziutki Szwajcar w ostatnim czasie świetnie spisywał się w lidze szwajcarskiej, gdzie najpierw wykształcił się w barwach Servette FC, co zaprocentowało transferem do Young Boys, gdzie stał się podstawowym zawodnikiem. Trafił również do reprezentacji Szwajcarii. Ten defensywny pomocnik od dawna uznawany był za wielki talent. Już na początku okienka transferowego Borussia Moenchengladbach nie zawahała się wydać na niego 12 milionów euro, a on pokazuje, że może jeszcze na nim ubić świetny interes. Zagrał już siedem spotkań, w których strzelił jedną bramkę i zaliczył jedną asystę.

8 – Nabil Bentaleb (Schalke) – Wychowanek Tottenhamu już zeszły sezon spędził na wypożyczeniu w Gelsenkirchen. Młodziutki pomocnik stał się jednym z liderów swojego zespołu, rządząc w środku pomocy. Zagrał w 44 spotkaniach, strzelił siedem bramek i zanotował sześć asyst. W końcu włodarze S04 wykupili go z ekipy „Kogutów” wydały na sprowadzenie go na stałe 19 milionów euro. Każdy cent z tej kwoty był jednak dobrze zainwestowany. Bentaleb w tym sezonie zagrał sześć spotkań i strzelił dwie bramki.


7 – Kevin Kampl (RB Lipsk) – Jeszcze niedawno miał podbijać europejskie boiska, grając w Borussii Dortmund, która wykupiła go z Red Bull Salzburg za 12 milionów euro. W barwach BVB wytrzymał jednak zaledwie pół roku i odszedł do Bayeru Leverkusen. W ekipie „Aptekarzy” troszeczkę odżył choć cztery bramki i pięć asyst w całym sezonie to nie powalający wyczyn. Przekształcony ze skrzydłowego na rozgrywającego spisywał się jednak coraz lepiej, co zaowocowało transferem do Red Bull Lipsk.

6 – Sven Bender (Bayer Leverkusen) – Po ośmiu latach występów w BVB, gdzie stał się ułożonym już defensywnym pomocnikiem, kochanym przez kibiców, którzy cenili przede wszystkim jego poświęcenie dla drużyny, w końcu został wykolegowany z towarzystwa. Choć nigdy nie był wirtuozem, nadal mógł odgrywać ważną rolę w ekipie „żółto-czarnych”. Peter Bosz miał jednak całkiem inny pomysł i skończyło się odejściem do Leverkusen. Wcześniej Thomas Tuchel zrobił z niego stopera. Bender ma dopiero 28 lat i jeszcze kilka ładnych lat kariery przed sobą.

5 – Maximilian Philipp (Borussia Dortmund) – 20 milionów euro wydawała Borussia na lidera Freiburga, który w zeszłym sezonie brylował na pozycji numer 10 swojej ekipy, zdobywając w całym sezonie dziewięć bramek. Na razie czeka na swój debiut w dorosłej reprezentacji Niemiec, jednak to staje się tylko kwestią czasu. W nowym klubie już udowodnił, że będzie o nim coraz głośniej. W sześciu meczach Bundesligi strzelił już cztery bramki i zaliczył dwie asysty.

4 – Bruma (RB Lipsk) – Gdy w 2013 roku trafił za 11 milionów euro do Galatasaray wydawało się to jedną wielką pomyłką. Dla przebojowego Portugalczyka turecki kierunek miał być krokiem w tył. I na początku było bardzo ciężko. Młodzian nie potrafił przebić się do składu i pierwszy sezon spędził głównie na ławce. Dużo lepiej było w kolejnym sezonie, jednak zdecydowanie odżył na wypożyczeniu w Realu Sociedad, gdzie co prawda nie imponował statystykami, jednak przede wszystkim regularnie grał, co w jego przypadku było bardzo ważne. To doprowadziło do fantastycznego zeszłego sezonu, w którym w 37 spotkaniach strzelił 11 bramek, zaliczył dziewięć asyst, a całość zwieńczył dobrym występem na młodzieżowym Euro. Trafił za przeszło 12 milionów euro, do Lipska, gdzie ma stać się jednym z liderów. Na razie w sześciu meczach strzelił jedną bramkę.

3 – Andrey Yarmolenko (Borussia Dortmund) – Po odejściu Ousmane Dembele, Peter Bosz musiał szybko znaleźć następcę, który z miejsca zająłby miejsce na prawym skrzydle. Wybór padł na 27-letniego Ukraińca, jednego z najbardziej pożądanych skrzydłowych w Europie. Od kilku lat w stronę Dynama Kijów płynęły zapytania, odpowiedź jednak ciągle była jasna – Yarmolenko nie jest na sprzedaż. W końcu po dziewięciu latach w pierwszym zespole Dynama, zdecydował się spróbować czegoś nowego. 25 milionów to cena spora jak na ukraińską ligę, jednak skrzydłowy już nie raz udowodnić, że potencjał ma ogromny. Również w tym sezonie, gdy w pięciu meczach strzelił trzy bramki i zaliczył asystę w barwach Dynama, a po transferze dołożył jeszcze dwie bramki i pięć asyst w barwach byłego mistrza Niemiec.

2 – Corentin Tolisso (Bayern Monachium) – Do rozkupienia całego Olympique Lyon dołączył się również Bayern Monachium, wydając ponad 40 milionów euro na 23-latka, który od kilku sezonów był głównym rozgrywającym jednego z najlepszych francuskich zespołów. W Ligue 1 zadebiutował w 2013 roku, był próbowany na bokach obrony, szybko jednak zdano sobie sprawę, że ten wielki talent, to urodzony środkowy pomocnik. Rok po debiucie wywalczył sobie pewne miejsce w pierwszym składzie, którego nie oddał przez trzy sezony. W zeszłym sezonie rozegrał blisko 50 spotkań, strzelił 14 bramek, zanotował siedem asyst, co przełożyło się też na debiut w reprezentacji Francji. Zapragnął go mieć w swojej drużynie Carlo Ancelotti, a młody Francuz ma zastąpić nie byle kogo, bo Xabiego Alonso.

1 – James Rodriguez (Bayern Monachium) – Ściągnięcie Kolumbijczyka to kapitalny ruch z wielu względów, nie tylko marketingowych, ale także sportowych. Ciągle odpychany z Realu Madryt, do którego trafił po mistrzostwach świata za kosmiczne pieniądze, jeżeli dostawał szanse, spisywał się bardzo dobrze. Ciągle jednak nie mieścił się w planach Zinedine’a Zidane’a i już od dawna było pewne, że musi sobie znaleźć nowe miejsce pracy. Wydawało się, że trafi do Manchesteru United, jednak w ciągu kilku dni dwuletnie wypożyczenie skompletował Bayern. Kolumbijczyk może być zadowolony, znalazł świetny w klub, w którym ma szanse regularnego grania i pokazania, że został zbyt szybko skreślony. Umiejętności nadal ma na ogromnym poziomie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.