Tomáš Pekhart: Zapisałem się w historii waszej ligi

Tomas Pekhart

Zdjęcie: Mateusz Kostrzewa/Legia Warszawa

Tomáš Pekhart udzielił wywiadu “Interii Sport”. Czech opowiadał o swoich wspaniałych doświadczeniach związanych z EURO 2020, nadchodzącej rywalizacji z Danią i kwestii rozgrywania meczu ćwierćfinałowego w Baku.

– Znaliśmy swoją wartość, wiedzieliśmy, że mamy silny zespół. Może brakuje nam w składzie supergwiazd, ale i tak trudno jest nas pokonać. W Budapeszcie przemawiała za nami nie tylko historia, chociaż w przeszłości rywalizacja z Holendrami faktycznie nie była dla nas problemem. Generalnie potrafimy jednak grać z silnymi ekipami. Niedawno pokonaliśmy 2-1 Anglię, zremisowaliśmy też 1-1 z Belgią. Miałem zresztą wrażenie, że Holandia nas zlekceważyła. Przed meczem czytałem, jak w tamtejszej prasie pisano o pewnym ćwierćfinale. Nas potraktowano jako oczywistą do pokonania przeszkodę – mówił o meczu z Holandią.

– To była idealna kombinacja: na boisku działo się bardzo dużo, ale jeszcze więcej działo się na trybunach. Atmosfera była cudowna. Zapomniałem już jak gra się na wypełnionym po brzegi stadionie, a w Budapeszcie nagle wszystko wróciło… Kiedy wyszliśmy na murawę i usłyszeliśmy hałas, poczuliśmy dreszcze. I właśnie to popchnęło nas do walki. Z perspektywy kilku dni myślę sobie, że byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na zwycięstwo. Holendrzy poza jedną sytuacją nie mieli okazji, a my wykorzystaliśmy te, które stworzyliśmy – dodał na temat dopingu w meczu z Holandią.

– Uważam, że to będzie mecz dwóch bardzo podobnych zespołów. Mamy zbliżony styl gry, podobny profil drużyn. W obu ekipach nie grają gwiazdy, ale obie mają wielkiego ducha. I z tego powodu to będzie trudniejsze spotkanie, niż te z Holandią. W tej chwili szansę oceniam 50 na 50. Natomiast stawka meczu jest wielka: zwycięzca znajdzie się w strefie medalowej! – powiedział Czech.

– To niewytłumaczalna decyzja! Nie wiem jak takie spotkanie można rozgrywać na takim stadionie. Przecież ludzie nie chodzą tam na mecze. Po tym, co przeżyliśmy w Budapeszcie, gra w Baku będzie jak zrobienie dwóch kroków w tył. Będziemy tam lecieć z pięć godzin, bo tyle potrwa podróż z Pragi, zagramy na nie najlepszym stadionie, w 40 stopniach i przy 12 tysiącach ludzi. Kibiców z Czech praktycznie nie będzie… Z jednej strony więc mecz z Holandią dodał nam pewności siebie, ale z drugiej fakt, że gramy w Baku, nam nie pomoże… – skomentował temat miejsca rozgrywania meczu z Danią.

Jesteś pierwszym obcokrajowcem w historii Ekstraklasy, który awansował do ćwierćfinału Euro!

– Nie wiedziałem o tym, ale jeśli tak, to fajne uczucie. Zapisałem się w historii waszej ligi. Ale na razie i tak nie mam zamiaru wracać do Warszawy, chcę zostać na Euro jak najdłużej. Przez cały turniej rozmawiałem z Josipem Juranoviciem [piłkarz Legii, reprezentant Chorwacji – przyp. red.], który także miał szansę na ćwierćfinał. Szkoda, że Chorwatom nie udało się pokonać Hiszpanii, bo rozegrali niesamowity mecz. Na pamiątkę zostanie mi za to koszulka “Jury”, bo wymieniłem się z nim po naszym meczu. Fajnie było go tutaj spotkać – zakończył Pekhart.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x