blank
fot. Marek Saganowski / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Superpuchar Polski: Saganowski bez pretensji do Wszołka

Superpuchar Polski zdobyła Cracovia, która w piątkowy wieczór pokonała mistrzów Polski - Legię Warszawa na jej stadionie. W regulaminowym czasie byliśmy świadkami bezbramkowego remisu. Do rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne, które wzorowo wykonywali zawodnicy Michała Probierza. Nie dziwi fakt, że po meczu w lepszym humorze był opiekun gości. W dużo gorszym nastroju do domu wracał Marek Saganowski.

Superpuchar - bez pretensji do Pawła Wszołka

Spotkanie rozgrywane na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej od początku traktowane było jak zło konieczne. Mecz, który pierwotnie miał się odbyć w sierpniu, został przesunięty z powodu zakażenia koronawirusem w szeregach Legii Warszawa. Na domiar złego, na ławce rezerwowych mistrzów Polski zabrakło trenera Czesława Michniewicza, który prowadził reprezentację Polski U21 w meczu z Serbią.

Michniewicza zastąpił Marek Saganowski, który po meczu przyznawał, że pierwsza połowa w wykonaniu jego drużyny była bardzo słaba:

"W pierwszej połowie drużyna popełniła dużo błędów. Próbowaliśmy wejść w ten mecz jak najlepiej. Były momenty dobre, były momenty gorsze. Musimy poprawić grę, bo to nas nie satysfakcjonuje. Po zmianie stron złapaliśmy rytm, stworzyliśmy dużo sytuacji. Powinny się one przełożyć na strzały na bramkę czy przynajmniej jedno trafienie " - cytat za Legia.net

Legionistom nie pomogły również urazy, które piłkarze doznali w czasie pojedynku z Cracovią. Murawę przedwcześnie musieli opuścić Mateusz Wieteska, Andre Martins oraz Bartosz Kapustka. Po meczu Marek Saganowski wyjawił iż ma nadzieję, że to tylko delikatne problemy:

"Mateuszowi Wietesce odnowiło się stłuczenie boku biodra. Jeśli chodzi o Bartosza Kapustkę, w grę wchodzi bardziej skurcz zmęczeniowy, Andre Martins nie mógł kontynuować gry po zderzeniu, więc wszystkie z wymienionych urazów są raczej lekkie." -cytat za Legia.net

Legia przegrała w meczu o Superpuchar już po raz siódmy z rzędu, co jest niechlubnym rekordem jeśli chodzi o próby zdobycia tego trofeum. Dla wielu sam  Superpuchar jest nikomu niepotrzebnym złem koniecznym. Jednak skoro wychodzi się na boisko, to warto byłoby zaprezentować się z jak najlepszej strony. Tymczasem Legia nie pokazała w trakcie trwania meczu zbyt wiele. Szansę na wygraną dawały jeszcze rzuty karne, które przy bezbramkowym remisie są zawsze zarządzane w meczu o Superpuchar. Tutaj również piłkarze z Warszawy się nie popisali. Jedynym, który zmarnował swoją próbę z 11 metra był Paweł Wszołek. Marek Saganowski wziął swojego zawodnika w obronę:

"W ciągu tygodnia nie przygotowywaliśmy się specjalnie do rzutów karnych. Wiedzieliśmy, kto ma je wykonywać, chłopcy praktycznie codziennie ćwiczą je po treningu. Jak dobrze wiemy, jest to loteria. Nie mam do Pawła żadnych pretensji, nie tacy zawodnicy nie potrafili wykorzystać rzutu karnego. Szkoda przegranej. Na zakończenie chciałbym oczywiście pogratulować Cracovii zdobycia trofeum." - cytat za Legia.net

Superpuchar Polski: Cracovia pokonała po rzutach karnych Legię Warszawa


Avatar
Data publikacji: 10 października 2020, 9:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.