Czas po raz kolejny podsumować to, co działo się w tę sobotę w Hiszpanii, a działo się sporo. Prócz wygranych przez faworytów derbów Barcelony miały miejsce również trzy inne spotkania m.in. potyczkę Atletico z Elche Przemysława Tytonia.

Atletico Madryt 3:0 (0:0) Elche 
Gol55′ Griezmann
Gol63′ Raul Garcia
Gol77′ Griezmann

zolta-kartka-yellow-cardGabi, Koke, Fernando Torres – Cisma, Jonathas

Wynik może oszukać przeciętnego kibica, bo Atletico co prawda miało więcej klarownych sytuacji, ale nie przeważało. Atletico pozbawione swojego “generała” (zawieszenie Diego Simeone) nie potrafiło pokonać Przemysława Tytonia przez 45 minut. Pierwszą okazję w meczu stworzyli przyjezdni. Garry Rodrigues ograł Godina i szarżował prawym skrzydłem, lecz jego wrzutkę wybił Miranda. Brak komunikacji w obronie sprawił jednak, że przed szansą na zdobycie gola po strzale ze skraju pola karnego stanął Adrian, ale minimalnie chybił. W odpowiedzi zobaczyliśmy akcje “Atleti” zakończoną dobrą wrzutka w pole akarne i wspaniałym wolejem Raula Garcii i jeszcze lepszą interwencją Tytonia. Następnie gospodarze po wrzucie z autu próbwali swoih sił. Guilherme Siqueira wykonał centrostrzał, piłka odbiła się od nogi jednego z obrońców Elche i gdyby nie Tytoń prawdopodobnie mielibyśmy gola. Błędy w obronie Elche były coraz większe, ale wszystkie dziury w defensywie pewnie łatał Tytoń. Ani Raul Garcia, ani Gabi nie mogli zdobyć gola po wrzutkach, gdy na posterunku czuwał Polak. Pod koniec pierwszej połowy doskonałą sytuację na strzelenie gola miał Fernando Torres, lecz fatalnie spudłował, strzelając z szóstego metra. W drugiej połowie gospodarze popisali się piękną akcją: Godin zagrał do Koke, ten wypuścił Siqueirę, który dośrodkował na piąty metr, a tam niecelnie uderzał Griezmann. Potem długą piłkę otrzymał Juanfran, lecz gdy oddawał strzał mądrze z bramki wyszedł Tytoń i Hiszpan tylko trafił w brzuch polskiego bramkarza. W 55″minucie piękny strzał z woleja oddał Koke, to uderzenie jednak sparował Tytoń, posyłając piłkę wprost na niepilnowanego Griezmanna, a ten wbił ją do pustej bramki. Przy bramce na dwa do zera należy bardzo pochwalić Raula Garcię za decyzję, podjęcia próby strzałów z 25 metrów, warto jdnak zwrócić uwagę, że nie najlepiej spisał się tutaj Tytoń, którem piłka przeleciała nad ręką. Kilka minut później po sporym zamieszaniu o rzucie wolnym dla Atletico w polu karnym Elche doszło do zamieszania, w którym najlepiej odnalazł się Saul, dogrywając Griezmannowi, a ten podwyższył na 3:0, strzelając na wślizgu. Pod koniec meczu gola honorowego poszukali goście, lecz najpierw zablokowany został Gimenez, a później Herrera. W ostatnich minutach to Oblak stał się wybawicielem Atletico, chroniąc drużynę z Madrytu przed utratą gola. Elche nacierało bowiem coraz silniej. Dobre wejście zaliczył Christian Herrera oddając kilka groźnych strzałów, lecz wynik nie uległ zmianie.

Getafe 0:1 (0:1) Levante Walencja

Gol35″Victor Casadeus

zolta-kartka-yellow-cardSarabia, Vigaray, Escudero, Buendia – Simao, Tono, Jose Luis Morales

Spotkanie trzynastej drużyny Primera Division z drużyną szesnastą było prawdziwą antyreklamą futbolu. Było dużo nerowości, brzydkiej gry i mało goli. Pierwszą groźną sytuację stworzyło sobie Getafe, w 21″ minucie, za sprawą Diego Castro, lecz ten uderzył w interweniującego Marinho. W 35″ minucie Morales dośrodkował z rzutu rożnego, piłkę strącił nadając jej wysoki tor lotu Casadeus i Guaita niewiele mógł zrobić. Bramkarz Getafe miał zasłużone pretensje do kolegów, którzy nieupilnowali napastnika “Nietoperzy”. Wynik nie uległ zmianie, a druga połowa nie przyniosła emocji.

Real Sociedad 0:0 Villarreal

zolta-kartka-yellow-cardMikel Gonzalez – Victor Ruiz, Jonathan dos Santos, Trigueros, Juan Carlos

Mecz w którym nie bakowało niczego, poza bramkami. Zabrakło skuteczności piłkarzom obu drużyn, co jak pokazują statystyki, na 30 strzałów, tylko 9 szło w światło bramki. Spotkanie zaczęło się około dwudziestej minuty, kiedy Jonathan dos Santos dośrodkował na głowę Pini, ten jednak spudłował. Później po kombinacyjnej akcji strzał oddał Jaume Costa, lecz piłkarz Villarreal nie trafił w bramkę. Po dograniu Joela Campbella Trigueros stanął przed kolejną szansą na gola i po raz  kolejny Rulli zatrzymuje ambitnych piłkarzy “Żółtej łodzi podwodnej”. Następnie oglądaliśmy rzut rożny dla Villarreal, lecz po nim niecelnie uderzył dos Santos. W drugiej połowie dole się odwróciły i to Real Sociedad zaczął przeważać. Najpierw z rzutu wolnego uderzył Aggiretxe, później po rzucie rożnym Carlos Martinez strzela na bramkę Asenjo i były piłkarz Atletico rewelacyjnie broni ten strzał. W drugiej połowie tylko nieskuteczność Basków i dużo szczęścia uchroniły Villarreal przed utratą gola. W 82″minucie Gonzalo Castro potężnie huknął na bramkę Asenjo, ale bramkarz i tym razem wybronił strzał. Do sporej końcówce meczu. W 88″minucie bramki dla Villarrealu nie uznał sędzia, odgwizdując wątpliwego spalonego, zaspięć minut póxniej zakończył spotkanie, kiedy dos Santos stał przed pustą bramką i miał niebywałą szansę na zdobycie bramki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x