fot. PilkarskiSwiat.com
Udostępnij:

Śląsk – Pogoń: Cel? Przerwać złe passe!

Zmagania 14. kolejki Lotto Ekstraklasy rozpoczną piłkarze we Wrocławiu, gdzie miejscowy Śląsk będzie podejmować czerwoną latarnię ligi - ekipę Pogoni Szczecin. Podopieczni Macieja Skorży bardzo źle rozpoczęli zmagania na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, bowiem po trzynastu spotkaniach mają jedynie dziewięć oczek na swoim koncie. Nie mniej jednak w Szczecinie nikt nie dopuszcza do siebie myśli o kolejnym potknięciu.

O swoistym kryzysie mogą mówić także piłkarze Śląska, ich sytuacja nie jest jeszcze tragiczna, ale przedsezonowe apetyty były znacznie większe. Śląsk po niemrawym początku sezonu, zaczął masowo zdobywać punkty. Wtem zaczęły się spekulacje, że Wrocławianie mogą namieszać w ścisłej czołówce ligi. Zwłaszcza, że zdobywali komplet punktów z takimi rywalami jak: Legia, Lech i Lechia. Oczywiście poza Poznaniakami, pozostałe zespoły znajdowały się w dołku, a ich forma była daleko od ideału. Trzeba pamiętać, że zwycięzców się nie ocenia i nie zamierzamy tego robić. Twierdza Wrocław była nie zdobyta do 12. kolejki, kiedy to na Dolny Śląsk przyjechała Wisła. Gospodarze nie byli w stanie powstrzymać Hiszpanów Krakowian, którzy po bramkach Jesúsa Imaza oraz Carlitosa zgarnęli trzy punkty. Szansa na "rewanż" była już w następnej kolejce. Ponownie stanęli w szranki z Wisłą, tym razem nie tą z Małopolski, a tą z Płocka. Efekt? Ponownie piłkarze Śląska nie wyglądali jak tankowiec, w którego latem wpompowano tyle czarnego złota, a raczej jak tratwa, która z każdą falą tonęła. Po końcowym gwizdku na tablicy świeciło się 4:1, a bohaterem tamtego spotkania został Kamil Biliński. Były zawodnik "Wojskowych" dwukrotnie pokonywał Wrąbla i udowodnił, że za szybko go skreślili we Wrocławiu.

Dzisiejszego wieczoru dwukrotny Mistrz Polski ma teoretycznie łatwiejsze zadanie, bowiem zmierzy się z najgorszą drużyną ligi. Portowcy w tym sezonie tylko dwukrotnie zdobywali komplet punktów, a ich ofensywa mocno kuleje (tylko dziewięć bramek, co stanowi najgorszy wynik w Lotto Ekstraklasie). Co gorsza, Pogoń nie wygrała od 6. kolejki, kiedy to zdemolowała Arkę Gdynia 3:0, a kolejne mecze przyniosły Szczecinianom tylko dwa punkty. Stanowi to najgorszy początek sezonu dla klubu, od kiedy wywalczył on awans do Ekstraklasy. O przełamanie we Wrocławiu będzie trudno, ale wyszarpanie chociaż punktu jest całkowicie realne. Zwłaszcza, że w ostatnim czasie remisy to "ulubione" rezultaty między tymi zespołami. W ostatnich dziesięciu spotkaniach, kluby aż sześciokrotnie dzieliły się punktami. Natomiast ogólny bilans meczów jest po stronie Wrocławian (22-20-19, bramki 88-81).

Trener Jan Urban nie będzie mógł skorzystać z czterech zawodników, a są nimi: Kamil Dankowski, Boban Jović, Adam Kokoszka oraz Igors Tarasovs. Ten ostatni pauzuje z powodu czerwonej kartki, obejrzanej w poprzedniej kolejce. Pozostałych piłkarzy trapią kontuzje.

Z kolei szkoleniowiec gości nie będzie mógł jedynie liczyć na pomoc Laszy Dwalego, który został zawieszony z powodu nadmiaru żółtych kartek. W obecnie trwającym sezonie, gruziński stoper wystąpił w dziesięciu ligowych spotkaniach. Na uwagę zasługuje fakt, że w czterech z nich, nie udało się rywalom sforsować defensywy Pogoni.

Dzisiejszy mecz zapowiada się niezmiernie ciekawie, Śląsk chce zmazać blamaż z poprzedniego tygodnia, a Portowcy w końcu odbić się od dna tabeli. Czy którejś drużynie uda się ta sztuka, czy ponownie podzielą się punktami? Na odpowiedź trzeba poczekać do końcowego gwizdka, ale jedno jest pewne, emocji nie zabraknie!

Według oficjalnej strony Śląska na meczu ma się pojawić ponad 10 000 kibiców, tak więc dopingu nie powinno zabraknąć.


Avatar
Data publikacji: 27 października 2017, 13:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.