Skorża: W tym klubie presja pojawia się wtedy, gdy przechodzisz przez próg

Skorża

Zdjęcie: YouTube/Lech Poznań

Lech Poznań bardzo dobrze wszedł w nowy sezon PKO BP Ekstraklasy. W niedzielnym pojedynku “Kolejorz” pokonał pewnie Lechię Gdańsk i umocnił się na pozycji lidera. 

Wydaje się, że kibice Lecha Poznań wreszcie mają powody do zadowolenia. Maciej Skorża poukładał drużynę, która jest mocna nie tylko w ofensywie, ale przede wszystkim w defensywie. Jak dotąd poznaniacy stracili zaledwie dwie bramki i obydwie po rzutach karnych.

– Graliśmy z najtrudniejszym dotąd rywalem i wiedzieliśmy, że poprzeczka będzie zawieszona wysoko, znacznie wyżej niż w poprzednich spotkaniach. Cieszy mnie to, że zagraliśmy solidny mecz, w wielu aspektach zagraliśmy mądrze i dojrzale. Drużyna dobrze pracowała jakość całość, a te fazy gry, w których szczególnie chcieliśmy zneutralizować rywala, czyli reakcje po stratach piłki, były na dobrym poziomie – mówił po meczu szkoleniowiec “Kolejorza”.

– No i znów przed własną publicznością nie straciliśmy bramki, a Lecha nie oddała nawet celnego strzału. Miała dziesięć rzutów rożnych, a potrafiliśmy się z tego wybronić. Chyba tylko raz było gorąco, ale dopisało nam szczęście. Fajnie, że jest coraz więcej kibiców i myślimy już o spotkaniu z Pogonią.

Trener zdaje sobie sprawę, że cały sezon Ekstraklasy nie będzie łatwym spacerkiem. Przyjdą chwilę zadyszki, zmęczenia, ale piłkarze mają być na to przygotowani.

– W tym klubie presja zaczyna się wtedy, gdy przechodzisz przez próg. Każdy zawodnik musi sobie z tym radzić, to normalna rzecz. Wiemy, jaki jest cel, o co gramy, jak bardzo jest to istotny sezon dla kibiców. Staramy się jak najlepiej realizować pracę, by te nasze marzenia, a także tych, którzy trzymają za nas kciuki, zostały zrealizowane. Bardzo daleka droga przed nami, będą jeszcze różne momenty, może spadniemy na szóste czy ósme miejsce, kto to wie. Ważne, byśmy realizowali krok po kroku swoje założenia w kwestiach taktycznych, fizycznych i mentalnych. Chcemy to utrzymać, a gdy przyjdzie trudna chwila, być na nią przygotowani.

Na mecz z Lechią Gdańsk w podstawowym składzie wybiegł Nika Kwekweskiri. Skorża wyjawił dlaczego postawił na niego, a nie Pedro Tibę.

–  Nika nie miał łatwego wejścia w sezon, wciąż mu brakuje meczowego rytmu. Gonił czas, a teraz lepiej mu wszystko wychodzi. Poza dwoma stratami w środkowej strefie zagrał solidnie, a podkreśliła dobry występ piękna bramka. Tylko się cieszyć, że jego forma idzie w górę.

– Dopóki drużyna będzie rozumiała tę sytuację, dopóki będziemy umieli te nasze całkiem niemałe ego, które oni mają, podporządkować zespołowi, to będzie dobrze. Moja rola w tym, bym czuwał nad sytuacją. Chciałbym pochwalić piłkarzy, którzy weszli na boisko. Artur Sobiech strzelał gole w Bundeslidze, dziś pojawił się w 86. minucie, bez grymasu na twarzy, pomagał jak mógł.

– To coś niesamowitego, ile ci rezerwowi mogą dać drużynie. Dziś dał to też Pedro. Boli go ta sytuacja, to oczywiste, wczoraj dość długo o tym rozmawialiśmy. Już mu wtedy komunikowałem, że może dojść do takiej sytuacji, że zostanie rezerwowym i strasznie to przeżywał. A dziś wszedł na boisko, zrobił swoje i liczę, że wszyscy zawodnicy będą tak reagowali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x