Serie A: Roma wypuszcza zwycięstwo z Interem w ostatnich minutach

NewsBeezer

Nic tak dobrze nie oddaje końcówki meczu Roma – Inter jak mickiewiczowskie “już był w ogródku, już witał się z gąską” . Prowadzenie, przewaga w sytuacjach bramkowych, a także coraz bardziej bezsilny Inter. Jednak zgodnie z porzekadłem, w samej końcówce, dla Giallorossich stała się rzecz tyleż straszna co absurdalna.

Roma zaczęła to spotkanie bardzo aktywnie, tworząc sobie kilka niezłych sytuacji. Ekipa Paulo Fonseci grała bardzo wysoko w odbiorze co skutecznie blokowało Inter przed skonstruowaniem groźnego ataku. Wystarczył jednak jeden wypad Nerrazzurich, jeden rzut rożny, by to oni objęli prowadzenie w tym meczu. Alexis Sanchez w 15′ minucie precyzyjnie dośrodkował na głowę Stefana de Vrija, którego nie zdołał powstrzymać w powietrzu Kolarov. Po bramce to Inter przejął inicjatywę. Ataki pozycyjne zaczęły nabierać kształtów, a Roma przez kilkanaście minut była zepchnięta do defensywy. W końcówce 1 części gry to ponownie Giallorossi doszli jednakowoż do głosu. Ataki nabierały tempa, aż wreszcie udało im się wyrównać tuż przed gwizdkiem kończącym połowę. Edin Dzeko odegrał w polu karnym do wychodzącego na pozycję Spinazzoli, ten posłał piłkę w kierunku bramki, a futbolówkę do własnej siatki wpakował de Vrij. Oficjalnie bramkę zaliczono jednak włoskiemu obrońcy Romy. 

Pressing, pressing i jeszcze raz pressing

Pressing Giallorossich spełniał swoje zadanie, a Inter miał coraz większe problemy z jakąkolwiek odpowiedzią na ataki Romy. Jedynie na początku szansę po pięknej długiej piłce miał Lautaro Martinez, trafił wprawdzie do siatki, był jednak na pozycji spalonej. Rzymianie wyszli na prowadzenie za sprawą Henrikha Mkhitaryana, będącego w znakomitej formie od wznowienia rozgrywek. Piłka po jego rajdzie w pole karne odbiła się od Edina Dzeko tak, że skonsternowała obrońców drużyny z Mediolanu i znów znalazła się pod nogami Ormianina, który pięknym, mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Handanovicia. Inter gasł coraz bardziej, brakowało pomysłu i kogoś, kto pociągnąłby grę zespołu. Roma zaś coraz dłużej spokojnie operowała piłką nie dając rywalowi stworzyć zagrożenia.

Myślał indyk o niedzieli…

Gdy wydawało się, że 2:1 jest w tym meczu pewne jak śmierć i podatki, Spinazzola pozazdrościł de Vrijowi dwóch oblicz w tym spotkaniu. Zrobił rzecz absolutnie niewiarygodną na takim poziomie. Oto Veretout próbując uspokoić grę cofał się z piłką coraz bliżej bramki. W pewnym momencie futbolówka trafiła pod nogi Włocha Ten będąc tyłem do boiskowych zdarzeń próbował w ciemno wybić ją w pole. Problem polegał jednak na tym, że musnął ją lewą nogą, a prawą z całej siły kopnął w nogę Lukaku. Arbiter nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny dla Nerrazzurich, który w 88′ minucie pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Wynik nie uległ już zmianie. Choć dobre okazje były jeszcze po obydwu stronach, drużyny podzieliły się punktami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x