Sensacja w meczu Juventus – Porto. Mistrz Włoch bezsilny!

Juventus - Porto

Twitter FC Porto

Juventus podejmował Porto u siebie i musiał się wykazać. To portugalska drużyna przystępowała do spotkania z przewagą jednej bramki. Podopieczni Pirlo mogli awansować po zdobyciu jednej bramki, mecz jednak potoczył się inaczej.

Mecz Juventus – Porto rozpoczął się tym razem od groźnej okazji włoskiej drużyny. Alvaro Morata był bliski zdobycia bramki głową w pierwszych minutach, ale Marchesin wyszedł górą z tego pojedynku.

Chwilę potem poważnie zakotłowało się pod bramką Szczęsnego, ale polski golkiper zdołał wybronić strzał rywala, a dobitka odbiła się od poprzeczki. Na tym etapie zapowiadało się, że Portugalczycy nie mają zamiaru grać na remis i chcą zaskoczyć rywali podobnie jak w pierwszym spotkaniu.

Mistrzowie Włoch byli jednak dużo bardziej aktywni niż w pierwszym meczu. Nie byli bierni i starali się już w pierwszych minutach dać rywalom do zrozumienia, że porażka w Porto była wypadkiem przy pracy.

Niekoniecznie udawało im się to udowodnić. W ich grze szybko zaczęło brakować pomysłu, a w 17. minucie Demiral sprowokował rzut karny, do którego przystąpił Sergio Oliveira. Szczęsny zmylony rzuca się w przeciwną stronę, a posada Andrei Pirlo staje się coraz mniej pewna.

Gol gości otrzeźwił piłkarzy Starej Damy. Zaczęli atakować znacznie bardziej zaciekle. Bliski zdobycia bramki był Alvaro Morata, ale bramkarz portugalskiej drużyny był dziś w świetnej dyspozycji.

Juventus próbował na wszelkie sposoby – szybkie wrzutki, stałe fragmenty gry, strzały z daleka. Niestety wszystko z mizernym skutkiem. Na twarzach podopiecznych Andrei Pirlo malowało się coraz więcej złości.

Drużyna mistrza Portugalii nie starała się grać wykwintnego futbolu. Nie ryzykowali niebezpiecznych strat, wybierali długie piłki, rezygnowali nawet z szybkich kontrataków, jeśli widzieli, że niepowodzenie może dać dogodną okazję rywalom. I w takim stylu dotrwali do końca pierwszej części spotkania.

Druga połowa

Na drugą część spotkania Juventus wyszedł pewny siebie, tak jak na początek spotkania. Tym razem jednak przyniosło to efekty. W pierwszych minutach dali o sobie znać Cristiano Ronaldo i Federico Chiesa. Młody Włoch oddał świetny, techniczny strzał na długi słupek i Juve wraca do gry.

Szansą dla Juventusu było idiotyczne zachowanie napastnika Porto. Mehdi Taremi wykopał piłkę po gwizdku sędziego przez co zarobił drugą żółtą kartkę. Od teraz Porto musiało grać w dziesiątkę, a Juve po strzeleniu bramki było o wiele bardziej zdecydowane.

63 minuta przyniosła bramkę. I znów bohaterem Chiesa. Wynik 2:1 dawał szansę na dogrywkę. Jednak przy takiej grze drużyny gości trudno będzie doczekać do 90. minuty z takim wynikiem.

Czas mijał a na boisku działo się niewiele. Włoski szkoleniowiec zdecydował się na zmiany – na boisku pojawili się dwaj młodzi gracze. De Ligt i McKennie. Zastąpili oni odpowiednio Bonucciego i Ramseya. I w pierwszej akcji po wejściu na murawę, Amerykanin oddał strzał głową na bramkę Marchesina.

W 82 minucie Chiesa mógł uchronić nas od dogrywki, ale nie zdołał pokonać bramkarza, Morata próbował dobić piłkę wolejem, ale nie trafił w nią. Chwilę później Sarr próbował zaskoczyć Szczęsnego z dystansu. Końcówka podstawowego czasu gry była owocna z obu stron, żadna z ekip nic chciała doprowadzić do dogrywki, ale drużyna gości starała się nieco przedłużać grę kiedy było to możliwe. Juve było w gazie.

W doliczonym czasie gry Alvaro Morata zapakował piłkę do siatki, jednak na niewiele się to zdało, bo był, jak to ma w zwyczaju, na pozycji spalonej. Chwilę później Cuadrado trafił w poprzeczkę. Szczęście uśmiechało się do Portugalczyków. I wystarczyło go do końca podstawowego czasu gry. Zagramy kolejnych 30 minut.

Dogrywka

Dogrywka rozpoczęła się nerwowo. Piłkarzom Juve zdawały się puszczać nerwy. Szybko kartkę zarobił Cuadrado, kartki mógł spodziewać się także Alex Sandro, ale sędzia był pobłażliwy. Goście również nie odstawiali nogi.

Mecz przemienił się w podwórkową kopaninę, akcja za akcją któryś z piłkarzy lądował na murawie wijąc się z bólu. Żółte kartki sypały się jedna po drugiej, ale i tak za rzadko. W pierwszej połowie dogrywki upiekło się choćby Alexowi Sandro (i to dwukrotnie, kiedy faulował, by przerwać kontratak), różnie można było też interpretować faule Chiesy i Cuadrado – obaj mieli na koncie żółtą kartkę i obaj dopuścili się faulu nakładką.

Po zmianie stron Juventus dominował. Piłkarze Porto kompletnie gubili się w obronie, zostawiając ogromne przestrzenie dla rywali. Jednocześnie byli w stanie wyprowadzić niebezpieczny kontratak, ale Marko Grujić zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału.

Sergio Oliveira dokonał niemożliwego w 115. minucie. Potężna bomba z rzutu wolnego, piłka posłana po ziemi, między nogami stojącego w murze Cristiano Ronaldo. Wojciech Szczęsny nie miał najmniejszych szans.

Dwie minuty później bramkę zdobył Rabiot. Do końca spotkania zostało jeszcze kilka minut, a w piłkarzy obu drużyn weszło naprawdę dużo energii. Juventus strzelał na bramkę Marchesina raz za razem, nie byli jednak skuteczni, dopuszczali się kolejnych fauli, próbowali wywalczyć bramkę ze wszystkich sił.

Ostatnią akcją meczu był rzut wolny dla Juventusu, niewykorzystany.

FC Porto eliminuje Juventus Turyn w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Szalone spotkanie, rażąca nieskuteczność mistrza Włoch, a Pirlo coraz bliżej bezrobocia.

09.03.2021 1/8 finału Ligi Mistrzów, Allianz Stadium

Juventus – Porto 3:2

Federico Chiesa 49′, 63′ Adrien Rabiot 117′- Sergio Oliveira 19′, 115′

Juventus: Wojciech Szczęsny – Alex Sandro, Merih Demiral, Leonardu Bonucci (Matthijs de Ligt 75′), Juan Cuadrado – Aaron Ramsey (Weston McKennie 75′), Adrien Rabiot, Arthur (Dejan Kulusevski 102′), Federico Chiesa (Federico Bernardeschi 102′) – Christiano Ronaldo, Alvaro Morata

Porto: Agustin Marchesin – Zaidu Sanusi, Pepe, Chancel Mbemba, Wilson Manafa – Otavio (Malang Sarr 62′), Mateus Uribe (Marko Grujić 90′), Sergio Oliveira (Mamadou Loum 118′), Jesus Corona (Diego Leite 118′) – Mehdi Taremi, Moussa Marega (Toni Martinez 106′)

Żółte kartki: Otavio, Mehdi Taremi (x2), Federico Chiesa, Juan Cuadrado, Sergio Oliveira, Federico Bernardeschi, Adrien Rabiot, Chancel Mbemba

Czerwone kartki: Mehdi Taremi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x