Rewelacja początku sezonu w Championship, czyli Ipswich Town Kierana McKenny

Twitter/X: @IpswichTown

Zdominowali League One, a teraz chcą powtórzyć to w Championship. Piłkarze Ipswich Town grają bez żadnych kompleksów, mimo że są jednym z tegorocznych beniaminków rozgrywek na zapleczu angielskiej elity. Po jedenastu ligowych kolejkach zespół prowadzony przez Kierana McKennę ustępuje w tabeli tylko Leicester City, a nad trzecim Preston North End ma aż 8 punktów przewagi. Pytanie brzmi: czy są to podstawy do tego, aby sądzić, że Ipswich Town może wywalczyć awans do Premier League?

POWRÓT DO CHAMPIONSHIP

Poprzedni sezon na szczeblu angielskiej League One był wyjątkowy. Trzy zespoły – Plymouth Argyle, Ipswich Town i Sheffield Wednesday niemalże do samego końca toczyły zacięty bój o wywalczenie bezpośredniej promocji do Championship. Ostatecznie dwa pierwsze miejsca przypadły kolejno dla Plymouth oraz Ipswich. Piłkarze Sheffield musieli zagrać w barażach, mimo że po 46 kolejkach zgromadzili łącznie aż 96 punktów, co w czterech poprzednich sezonach zapewniałoby im nie tylko bezpośredni awans, ale i triumf w całej lidze. Ipswich znalazło się na 2. miejscu z dorobkiem 98 oczek.

Bezpośredni awans na zaplecze Premier League nie byłby możliwy, gdyby nie rewelacyjna seria, jaką “The Tractor Boys” (przydomek Ipswich Town) zanotowali w ostatnich kilkunastu spotkaniach sezonu. Zawodnicy Kierana McKenny odnieśli bowiem 13 zwycięstw i 2 remisy w 15 meczach, co daje łącznie 41 na 45 możliwych punktów. Warty odnotowania jest także styl, w jakim dokonał tego ten zespół – jego bilans bramkowy z ostatnich piętnastu kolejek poprzedniego sezonu League One wynosi 45-4.

DOMINACJA

Mimo że Ipswich Town zakończyło ubiegły sezon League One za plecami Plymouth Argyle, to pod względem wielu statystyk zawodnicy prowadzeni przez Kierana McKennę nie mieli sobie równych. Można wręcz powiedzieć, że w pewnych aspektach zdominowali resztę stawki.

Poza zdobyczą punktową (Ipswich zgromadziło 98 punktów, Plymouth zdobyło ich 101), “The Tractor Boys” uzyskali najlepszy bilans bramkowy (+66), zdobywając przy tym najwięcej goli w całej lidze (101 – jako jedyni przebili próg stu trafień) i zarazem tracąc ich najmniej, bo tylko 35 (w 46 meczach). Tym samym mogą pochwalić się najwyższą średnią strzelonych bramek na mecz (2,2), a także najniższą średnią straconych goli w przełożeniu na jedno spotkanie (0,7). Więcej statystyk uzyskanych przez Ipswich Town w poprzednim sezonie League One przedstawiono poniżej.

W ofensywie:

  • średnie posiadanie piłki – 59,7% (1. miejsce – blisko 3% więcej niż drugi Bolton)
  • xG – 75,8 (1. miejsce – blisko 10 więcej niż drugie Derby County)
  • średnia strzałów celnych/mecz – 6,2 (1. miejsce)
  • średnia celnych podań/mecz – 379,8 (1. miejsce – ponad 30 więcej niż drugie Charlton Athletic)
  • stworzone sytuacje – 63 (4. miejsce)
  • celne dośrodkowania/mecz – 5,7 (2. miejsce)

W obronie:

  • czyste konta – 23 (2. miejsce)
  • xG przeciwko – 31,5 (1. miejsce)
  • odbiory piłki w strefie obronnej przeciwnika (6. miejsce)
  • obrony/mecz – 1,8 (1. miejsce, ex aequo z Barnsley)

Piłkarze Ipswich wyróżniali się też pod względem indywidualnym. Królem strzelców ligi został Conor Chaplin (26 goli, ex aequo z Jonsonem Clarke-Harrisem (Peterborough United)). 26-latek zwyciężył również w klasyfikacji kanadyjskiej, gdzie do wspomnianych 26 bramek dołożył 5 asyst. Jeśli wspomnieliśmy już o asystach, to w tym aspekcie najlepszy okazał się Leif Davis. Lewy obrońca Ipswich zgromadził ich aż 14. Ponadto Davis utworzył najwięcej szans spośród wszystkich zawodników w całej lidze (132), a także zajął 2. miejsce pod względem oczekiwanych asyst (xA) i oczekiwanych asyst w przeliczeniu na 90 minut. Z kolei bramkarz “The Tractor Boys” Christian Walton zanotował najwięcej czystych kont (22, ex aequo z Jamesem Traffordem (Bolton Wanderers)).

Pod względem liczbowym Ipswich nie odstaje na poziomie Championship. Klub z Portman Road wciąż plasuje się wysoko w statystyce oczekiwanych goli, ilości średniej liczby strzałów celnych na mecz czy czystych kont. Nieco gorzej wygląda natomiast średni czas posiadania piłki, ale jest to w pełni zrozumiałe, gdyż na zapleczu angielskiej elity Ipswich musi stawić czoła lepszym drużynom niż te, z którymi rywalizowało w League One.

PRZYJEMNY DLA OKA FUTBOL

Ipswich Town weszło do Championship z hukiem, ale co ważne, za ich wynikami idzie dobra gra oraz atrakcyjny futbol, który znamy z ubiegłego sezonu. Od momentu awansu z League One zespół Kierana McKenny nie zmienił swojego podejścia do gry w piłkę. Z pozoru proste, lecz wykonywane w odpowiednim tempie czynności oraz ruchy poszczególnych graczy wciąż są skuteczne i sprawiają, że tegoroczny beniaminek ciągle tworzy sobie wiele dogodnych sytuacji, a te mają przełożenie na zdobyte gole.

Na tapet weźmy starcie z Sheffield Wednesday. Znajdujący się na lewej stronie Leif Davis zagrywa piłkę za plecy bocznego obrońcy rywala. Chwilę później futbolówkę przechwytuje Nathan Broadhead, który kompletnie zostawił w tyle defensywę “The Owls”.

YouTube: @IpswichTown
YouTube: @IpswichTown

Broadhead ma do wyboru trzy opcje – zagranie do wbiegającego w pole karne Freddiego Ladapo, podanie do zamykającego akcję Wesa Burnsa lub wycofanie piłki do wbiegającego w drugie tempo Conora Chaplina. Walijski skrzydłowy decyduje się na to ostatnie. Chaplin trafia do siatki.

YouTube: @IpswichTown

W podobny sposób Ipswich zdobyło czwartego gola w niedawnym meczu przeciwko Preston North End.

Marcus Harness odzyskuje piłkę w okolicach połowy boiska i natychmiastowo podaje ją do całkowicie niepilnowanego Broadheada, który znajduje się tuż przy linii bocznej.

YouTube: @IpswichTown

Skrzydłowy Ipswich zdobywa przestrzeń, a następnie prostopadłym zagraniem uruchamia wybiegającego zza pleców obrońcy Omariego Hutchinsona.

YouTube: @IpswichTown

Wprowadzony z ławki rezerwowych Hutchinson zauważa innego zmiennika, Kaydena Jacksona, i stawia go w stuprocentowej sytuacji…

YouTube: @IpswichTown

a ten ustala wynik spotkania.

YouTube: @IpswichTown

Oprócz przeprowadzania szybkich i zabójczych ataków, Ipswich dobrze radzi sobie również w budowaniu akcji od własnej bramki, o czym zdążyliśmy się już przekonać w aktualnej kampanii – najpierw podczas pucharowego starcia z Wolverhampton Wanderers…

a tydzień później podczas ligowego spotkania z Hull City.

Charakterystycznym elementem filozofii gry drużyny Kierana McKenny są próby odbioru futbolówki blisko bramki przeciwnika. Ipswich Town zajmuje w tym sezonie 4. miejsce pod względem ilości zdobytych piłek w strefie obronnej rywala (tzn. maksymalnie 40m od bramki) w całej Championship. W tym aspekcie lepsi są tylko zawodnicy Leeds United, Watfordu oraz Southampton.

Spójrzmy więc na to, jak wygląda to w praktyce.

Mecz z Leeds United. Wes Burns wykorzystuje lekkomyślne zachowanie Cody’ego Drameha i odbiera mu piłkę.

YouTube: @IpswichTown

Ta trafia pod nogi Kaydena Jacksona, który pędzi z nią kilka metrów, a następnie decyduje się na finalizację. Jego strzał zostaje obroniony przez Illana Mesliera.

YouTube: @IpswichTown
YouTube: @IpswichTown

Kolejne obrazki pochodzą z wyjazdowego spotkania przeciwko Southampton. W tym przypadku odbiór piłki na połowie rywala pozwolił Ipswich na strzelenie gola, który, jak się później okazało, zapewnił im kolejne trzy punkty w obecnym sezonie.

Omari Hutchinson wykorzystuje błąd 19-letniego stopera “Świętych” Shea Charlesa podczas wyprowadzania futbolówki.

YouTube: @IpswichTown

Następnie Conor Chaplin oddaje piłkę do Hutchinsona, a ten pokonuje Gavina Bazunu uderzeniem po długim rogu.

YouTube: @IpswichTown
YouTube: @IpswichTown

CZY AWANS JEST MOŻLIWY?

Dane Opta pokazują, że tylko 14 drużyn w historii całej Championship zanotowało równie dobry lub lepszy start sezonu niż Ipswich Town Kierana McKenny. Po ośmiu kolejkach “The Tractor Boys” mieli na swoim koncie 21 punktów. Co ciekawe – aż 10 z tych 14 zespołów awansowało w tym samym sezonie do Premier League. Ipswich w końcu ma szansę, aby po ponad 20 latach przerwy wrócić do angielskiej elity. Ostatni raz byli tam w sezonie 2001/2002, który zakończył się dla nich spadkiem po zajęciu 18. miejsca. Mimo optymistycznego początku, zadanie nie będzie łatwe. Podczas tej bardzo długiej i wymagającej kampanii, obejmującej co najmniej 46 ligowych spotkań, wydarzy się jeszcze bardzo wiele. Nadejdzie kryzys formy, pojawią się kontuzje. Pytanie, jaka będzie na to reakcja.

Mimo że do końca sezonu jest jeszcze daleka droga, to znakomity start w wykonaniu ekipy McKenny rozbudził w kibicach z Portman Road apetyty na powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii. Ipswich może stać się pierwszą od ponad 10 lat drużyną, która na przestrzeni dwóch sezonów awansuje z League One do Premier League. Ostatnim zespołem, który tego dokonał, był Southampton (2010/2011, 2011/2012).

Dziś piłkarze Ipswich udadzą się do oddalonego o blisko 300 kilometrów Rotherhamu, aby na New York Stadium zmierzyć się z przedostatnią drużyną w tabeli Championship – Rotherhamem United. “The Millers” już w zeszłym sezonie byli jednymi z kandydatów do spadku. Wygląda na to, że w obecnej kampanii znów będą musieli walczyć o ligowy byt. Mimo wszystko graczy Kierana McKenny czeka trudna przeprawa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.