Remis jak porażka dla obu ekip

Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

W pierwszym meczu rundy finałowej na INEA Stadionie Lech podejmował wicelidera tabeli eksrtaklasy Piasta Gliwice. Mecz zakończył się remisem 2:2 po bramkach Karola Linettego oraz Nickiego Bille Nielsena dla Lecha oraz Sasy Zivca i Patrika Mraza dla Piasta.

Do Poznania w 32. kolejce przyjechał Piast Gliwice, już nie ten Piast co jesienią, ale jednak wicelider tabeli, z którym trzeba było się liczyć. Żeby Piastunki miały jeszcze szanse na sensacyjne zdobycie mistrzostwa Polski, Gliwiczanie musieli w Poznaniu wygrać. Poznaniacy też nie walczyli o pietruszkę, bo ewentualna wygrana podopiecznych trenera Jana Urbana mogła dać Kolejorzowi trzecie miejsce w tabeli i przybliżyć ich do miejsca gwarantującego walkę o europejskie puchary.

Kibiców ze stolicy wielkopolski cieszyć mógł powrót do pierwszego składu Szymona Pawłowskiego. Skrzydłowy Lecha doznał kontuzji złamania kości jarzmowej podczas meczu z Górnikiem Zabrze. Pierwotnie mówiło się, że Pawłowski może nie zagrać przez najbliższe dwa miesiące, jednak wszystko potoczyło się na tyle sprawnie, że po niespełna półtora miesiąca Pawłowski wraca do pierwszej jedenastki mistrzów Polski.

Piast od początku zaczął defensywnie i cierpliwie czekał na kontry, którymi mógłby skarcić Lechitów, jednak Ci nie dawali żadnych pretekstów do szybkiego ukłucia poznaniaków. Szybko za to dziabnęli rywala poznaniacy. Pierwsza groźna okazja, którą zapoczątkował Szymon Pawłowski dryblingiem po lewej stronie boiska. Wracający do składu Pawłowski podał do Jevticia, który w lekkim zamieszaniu przed polem karnym walczył o piłkę z dwoma defensorami Piasta na tyle skutecznie, że futbolówka trafiła do Karola Linettego, który technicznym strzałem posłał piłkę w dolny róg bramki Jakuba Szmatuły.

Lech nie myślał, by odpuszczać i ciągle atakował. Kolejne akcje poznaniaków przynosiły rzuty rożne. Po chwili do głosu doszedł Piast, który zagroził dwoma celnymi strzałami, lecz uderzenia łatwo łapał Jasmin Buric.

Kolejna akcja Gliwiczan i wielkie zagrożenie pod bramką Buricia. Dośrodkowanie z prawej strony boiska, do piłki wyskoczył najwyżej Josip Barisic i instynktowną obroną Burić sparował strzał na poprzeczkę. Godnym pochwały w tej akcji było to, że zawodnicy Piasta świetnie wyszli z kontrą czterech na czterech i tym samym stworzyli sobie przewagę nad defensywą Lecha.

Na akcje Piasta Lech nie stawał się obojętny i odpowiadał na nie wręcz błyskawicznie. Jedną z dobrych akcji zaprzepaścił Nicki Bille lekko nieudolnym dryblingiem. Wcześniej Jevtić świetnie zwiódł Kamila Vacka, by za chwile podać właśnie do Duńczyka zewnętrzną częścią stopy.

Wiele dał powrót Pawłowskiego do składu Kolejorza. Udział przy pierwszej bramce oraz podanie do Karola Linettego, który mógł podwyższyć prowadzenie Lecha, lecz jego precyzyjny strzał zatrzymał się na poprzeczce bramki Gliwiczan.

Lokomotywa nie zatrzymywała się na żadnej stacji i atakowała dalej. Poznańskie Pendolino miało kolejną szansę na zdobycia gola. Znowu Pawłowski. Znowu ofiarnie walczył i przyniosło to korzyści Lechowi. Po prawej stronie wybiegał Nicki Bille, zaś po lewej urywał się Darko Jevtić. Skrzydłowy Lecha wybrał tę pierwszą opcję, lecz Bille Nielsen przesadził z siłą i uderzył ponad bramką Szmatuły. Lecz co się odwlecze to nie uciecze. Jevtić, który świetnie przedryblował kilku rywali podał do Linettego. Młody reprezentant Polski uderzył potężnie na bramkę, na tyle potężnie, że Szmatuła wypluł piłkę, a Bille Nielsen wpakował futbolówkę wślizgiem do pustej bramki.

Druga część spotkania zaczęła się świetnym przerzutem Kadara do wychodzącego na czystą pozycje Bille Nielsena, ale Duńcyzkowi zabraklo szybkości i akcja została zastopowana przez jednego z defensorów Piasta.

Gliwiczanie po przerwie za długo nie dali się pocieszyć poznaniakom prowadzeniem. Świetnym podaniem popisał się Vacek, którego podcinka trafiła do Sasy Zivca i ten uderzeniem z pierwszej piłki pokonał Jasmina Buricia. Akcja palce lizać. Piast nie dawał za wygraną i za wszelką cenę chciał doprowadzić do remisu, lecz strzały Vacka zza pola karnego mijały światło bramki poznaniaków.

Wiadomym jest dla wszystkich, że jak Mraz dostanie piłkę to może być niebezpiecznie. W 61. minucie chyba zapomnieli o tym piłkarze Kolejorza i zostawili lewego obrońce samego w polu karnym. Mraz miał na tyle swobody, że mógł zapytać się Buricia, w który róg ma strzelić, ale tego nie zrobił i zwyczajnie mocno przyłożył. Burić mógł jedynie wyciągnąć piłkę z siatki po potężnym kropnięciu zawodnika Piasta. Po mozolnie wypracowanym prowadzeniu Lechitów w pierwszej połowie nie zostało nic i mecz zaczął się od nowa.

W 69. minucie Vacek dopuścił się piłkarskiej zbrodni. Po odbiorze piłki przez Kownackiego właśnie Czechowi, ten nie dał uciec Polakowi i zrobił wślizg od tyłu na nogi. Sędzia Frankowski bez wahania pokazał Czechowi czerwoną kartkę i usunął go z boiska.

Lech grając w przewadze w pierwszych minutach był chyba nieco onieśmielony i dawał Gliwiczanom rozgrywać akcje w najlepsze. Dopiero po kilku atakach Piasta piłkarze Kolejorza ocknęli się, że jest ich więcej i ruszyli na bramkę Piasta, lecz było to walenie głową w mur. Piłkarze Lecha bardzo chcieli, ale nie bardzo wiedzieli jak ugryźć Piasta, by po tym kąśnięciu został trwały ślad w postaci trzeciej bramki.

Końcówka meczu dla kibiców Kolejorza to istna tragikomedia. Na stadionie było słychać prośby skierowane do niebios, aby ten sezon już się zakończył. Po ostatnim gwizdku sędziego Frankowskiego słychać było skromne gwizdy a trybuny opustoszały szybciej niż mięso z lady w czasach PRL.

Wynik nie był odzwierciedleniem tego co działo się na boisku, bo to głównie Lech prowadził grę i stwarzał więcej okazji. Gliwiczanie wykorzystali to co mieli i nadal zachowują realne szanse na zdobycie mistrzostwa. Jedno jest pewne. Remis nie urządza ani jednej ani drugiej ekipy.

LECH POZNAŃ 2:2 PIAST GLIWICE

BRAMKI:

6` Karol Linetty

38` Nicki Bille Nielsen

50` Sasa Zivec

61` Patrik Mraz

WIDZÓW:  10289

SĘDZIA: Bartosz Frankowski

SKŁADY:

LECH POZNAŃ:

Burić – Kędziora, Kamiński, Arajuuri, Kadar – Tetteh, Trałka(68` Kownacki), Pawłowski, Linetty, Jevtic(81` Gajos) –  Bille Nielsen.

PIAST GLIWICE:

Szmatuła – Mokwa, Korun, Hebert, Mraz – Murawski, Vacek, Szeliga(46 – Nespor), Zivec(82` Mak) – Bukata, Barisić(74` Jankowski)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x