Reca: Starałem się nie czytać komentarzy, ale docierały do mnie

Arkadiusz Reca, Tim Matavz / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

– Długo czekałem na ten moment – ponad dwa lata. Muszę teraz przynieść upominek do szatni. Taki mamy zwyczaj – debiutanci robią prezent drużynie – mówi Arkadiusz Reca, który w weekend strzelił upragnionego gola.

Ponad dwa lata czekał na premierową bramkę na włoskich boiskach. Po trafieniu wykonał salto, które jak sam podkreśla nauczył się jako dziecko, ale nie wykonywał go od roku. W Crotone występuje jako wahadłowy. – Lubię “pociągnąć” do przodu, wiem też, że muszę bronić. Jeżeli miałbym mówić, za kogo się uważam, to odpowiadam: za obrońcę. Cały czas pracuję, by poprawiać się w defensywie. Bardzo ciężko trenowałem podczas lockdownu i widzę efekty. Codziennie staram się coś dodać od siebie, popracować indywidualnie – stwierdził w “WP Sportowe Fakty”.

 – Klub ściągnął zawodnika na moją pozycję, który w moim odczuciu nie jest lepszy ode mnie. Ale to nie moje decyzje. Nie dostawałem żadnych sygnałów z Atalanty odnośnie mojej przyszłości. Nie wiem, co ze mną będzie po sezonie – zauważa.

Okres, w którym był rezerwowym w klubie, a mimo to był powoływany przez Jerzego Brzęczka była dla niego trudny. – Wiem, co działo się w Internecie. Starałem się nie czytać komentarzy, ale docierały do mnie. Cały czas wierzyłem, że dam radę, że sytuacja w końcu się odwróci. I się udało – cieszy się Reca. – Do pewnego momentu był problem z lewą obroną w kadrze, ale teraz jest nas kilku na tę pozycję. W dodatku chłopaki grają w klubach na wysokim poziomie. Dla każdego z nas rywalizacja jest duża – kończy.

źródło: sportowefakty.wp.pl /

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x