Radosław Majdan: Jedynie kataklizm spowoduje brak awansu na Mundial

Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Musiałby wydarzyć się kataklizm, byśmy nie awansowali na Mundial w Rosji. Trzy punkty, które zdobyliśmy z Czarnogórą były bardzo istotne w kontekście awansu. Zwycięstwo z Rumunią spowoduje, że będziemy już naprawdę blisko. – mówił Radosław Majdan w rozmowie dla pilkarskiswiat.com. 

W Podgoricy właściwie do końca drżeliśmy o wynik. Tym razem możemy założyć chyba spokojniejszy scenariusz przed meczem z Rumunią?

Mecz z Czarnogórą nie należał do łatwych. Polacy mieli problem zaczynając od rywali, przez warunki murawy, a kończąc na pogodzie. Biało-Czerwoni nie dali się jednak zdominować. Podjęli walkę, ale nie wdali się w bijatykę, co uczynili w pierwszym meczu, w Kazachstanie. Po raz kolejny nasza drużyna udowodniła, że jest tą najlepszą w grupie. Miał to być następny, trudny rywal, ale umiejętnościami Czarnogóra odstawała na boisku.

Brak Kamila Glika będzie problemem dla Adama Nawałki?

Trudno nam sobie wyobrazić polską defensywę bez Kamila Glika. Od kilku lat wchodził na coraz wyższy poziom i pozostawał na nim, a pełno wartościowych zmienników dla niego ciężko szukać. Podobnymi umiejętnościami może się pochwalić chyba tylko Michał Pazdan na tej pozycji. Na pewno brak Kamila będzie dużym osłabieniem w meczu z Rumunią.

Grzegorz Krychowiak wciąż jest powoływany przez Adama Nawałkę, ale nie gra już pierwszych skrzypiec przy ustalaniu składu. Powinien zatem latem pomyśleć o zmianie klubu?

Śledząc losy Grzegorza Krychowiaka i jego rolę w Paris Saint-Germain śmiało można stwierdzić, że powinien zmienić otoczenie. Tak byłoby lepiej dla jego kariery. Przyzwyczailiśmy się za czasów jego gry w Sevilli, że był jedną z wiodących postaci i transfer w najbliższym czasie pomógłby mu w odbudowaniu formy.

rozmawiał Kamil Gieroba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x