blank
fot. Michał Probierz, Waldemar Fornalik / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Probierz: Najłatwiej jest u nas przywalić, tak samo jak do Jurka Brzęczka

- Sporo osób nam zarzuca, że nie grają Polacy, a my przecież staramy się ich wprowadzać - tłumaczy Michał Probierz po porażce na własnym obiekcie z Legią Warszawa (0:1).

Piłkarze "Pasów" byli o krok, by przynajmniej zremisować z mistrzem Polski. Kilka zmarnowanych doskonałych okazji, a w doliczonym czasie gry arbiter nie odgwizdał rzutu ręki po zagraniu przez Tomasa Pekharta. - Nie wiem już kiedy jest ręka, kiedy nie wie, o tym decyduje sędzia. Ja się po prostu na tym nie znam. Pomysł na poprawę naszej gry jest taki, żeby… zlikwidować covid. Co można powiedzieć więcej, wszyscy borykają się z problemami, nie da się wrócić do gry na odpowiednim poziomie od razu po leżeniu w łóżku przez dwa tygodnie - przyznał szkoleniowiec gospodarzy, cytowany przez portal "legia.com".

- Mieliśmy perypetie zdrowotne i brakowało nam pewnej jakości. Zabrakło nam więcej cwaniactwa i zagraliśmy odważniej dopiero po stracie bramki. Ten gol nas boli, bo u siebie nie powinniśmy tak się dać zaskoczyć rywalowi - dodał.

Trener Cracovii poruszył na koniec temat zbył małej liczby Polaków w składzie. W niedzielę zobaczyliśmy ich raptem pięciu. - Sporo osób nam zarzuca, że nie grają Polacy, a my przecież staramy się ich wprowadzać. Jakoś w innych zespołach ludzi tak to nie boli, ale najlepiej oczywiście przywalić Probierzowi. A przecież w tym sezonie mieliśmy już dziewięciu polskich debiutantów. Najłatwiej jest u nas przywalić, tak samo jak do Jurka Brzęczka. Szkoda tylko, ze nikt nigdy nie stanie po stronie trenera, zawsze najważniejszy jest piłkarz, który nie gra - podsumował.

źródło: legia.com / własne


Avatar
Data publikacji: 23 listopada 2020, 9:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.