Premier League: Znakomite widowisko na Bet365 Stadium!

BPL.com

Fani angielskich boisk nie mogli wymarzyć sobie lepszego otwarcia 11. kolejki Premier League. Cztery bramki, zawrotne tempo, ogrom sytuacji i piękne parady bramkarskie. To wszystko w jednym spotkaniu, a mianowicie starciu Stoke City z Leicester City. Obydwie drużyny podzieliły się punktami, ale mimo to ich kibice nie mogą czuć niedosytu.

Do niecodziennej sytuacji doszło w 22. minucie, kiedy to plac gry opuścił Bobby Madley, czyli początkowy arbiter główny tego spotkania. Angielski sędzie nabawił się kontuzji i zmuszony był zakończyć swój udział w dzisiejszym meczu. Zastąpił go Jonathan Moss, który w tym sezonie gwizdał już w zremisowanym meczu Lisów z Huddersfield Town. Wracając już tylko do aspektów piłkarskich, to chwilę później gospodarze stanęli przed najlepszą sytuacją do otworzenia wyniku. Znakomite prostopadłe podanie Sobhiego do Choupo-Motinga. Kameruńczyk dobrze zwiódł jednego z obrońców Lisów i mocno uderzył. Jednak jego strzał skierowany był w sam środek bramki i nie sprawił wielu problemów bramkarzowi “Lisów”. Zgodnie ze słowami starego porzekadła, niewykorzystane sytuacje się mszczą. Mahrez dograł futbolówkę z rzutu rożnego na głowę Maguire’a. Anglik strącił piłkę pod nogi Iborry, a ten z najbliższej odległości wpakował ją do siatki. Kolejna akcja gości powinna im przynieść drugie trafienie. Demarai Gray urwał się lewym skrzydłem i zagrał piłkę w pole karne. Ta trafiła na głowę Okazakiego, który oddał niemal idealny strzał. Natomiast obrona Butlanda już takowa była, nie bez kozery młody golkiper gospodarzy coraz częściej jest wymieniany jako główny kandydat do gry między słupkami w reprezentacji Anglii.

Zamiast 2:0, było 1:1, bowiem to gospodarze zachowali zimną krew i wyprowadzili zabójczy cios. Idealne zagranie Choupo-Motinga do Shaqiriego, Szwajcar znalazł się oko w oko ze Schmeichelem i niezwykle precyzyjnym strzałem doprowadził do wyrównania. Głównym winowajcą utraty gola był prawy obrońca Lisów – Danny Simpson. Doświadczony defensor gości złamał linię obrony, przez co skrzydłowy Stoke nie znajdował się na pozycji spalonej.

Podsumowując, kibice zgromadzeni na Bet365 Stadium byli świadkami znakomitej pierwszej odsłony spotkania, która obfitowała w wiele akcji, pięknych strzałów i jeszcze piękniejszych parad bramkarskich.

Druga połowa rozpoczęła się od śmiałego ataku gospodarzy, którzy w swoją akcje zaangażowali aż sześciu piłkarzy. Koniec końców w dobrej sytuacji znalazł się Joe Allen, ale jego strzał pewnie obronił Duński golkiper Leicester. Goście odpowiedzieli strzałem Mahreza z 30. metrów, lecz dobrze dysponowany Butland sparował ten strzał na kolejny rzut rożny (dziewiąty). Algierczyk także próbował swoich sił w 54. minucie, atoli piłka o centymetry minęła lewy słupek bramki Stoke. Minęło pięć minut i tym razem Schmeichel miał ręce pełne roboty, dosłownie. Znakomita interwencja Duńczyka po główce Shawcrossa. Natomiast następna akcja przyniosła nam już gola. Riyad Mahrez najwyraźniej przypomniał sobie sezon 2015/2016, bowiem bardzo łatwo zwiódł Pietersa, wpadł w szesnastkę gospodarzy i uderzył z ostrego kąta. Futbolówka po rękach Butlanda znalazła drogę do bramki i to Lisy wyszły na prowadzenie. Czyżby był to zwiastun powrotu Magika z King Power Stadium?! Miejmy nadzieję, że tak!

Radość gości z prowadzenia trwała zaledwie 13. minut. Bohaterem Stoke okazał się Peter Crouch, który chwilę wcześniej zameldował się na boisku. Rekordzista pod względem goli strzelonych głową, ponownie udowodnił, że robi to najlepiej. W roli asystenta Xherdan Shaqiri.

Jednak stracony gol nie podciął skrzydeł gościom, którzy wciąż byli stroną atakującą. Dwukrotnie próbował Vardy, ale dwukrotnie z tym samym skutkiem. Zabrakło centymetrów do pełni szczęścia.

Mecz rozpoczynający 11. kolejkę Premier League był setnym spotkaniem między Stoke a Leicester. Dotychczasowy bilans był na wskroś wyrównany (33-33-33), a dzisiejsza rywalizacja nie zmieniła wiele w tym zestawieniu. Co warte uwagi, chyba wszyscy zawodnicy wzięli do serca zasadę Fair Play. Arbiter spotkania nie pokazał żadnej kary indywidualnej, a i ciężko przypomnieć sobie sytuacje, w której sędzia mógł ukarać któregokolwiek zawodnika.


04.11.2017, 11. kolejka Premier League, Bet365 Stadium.

Stoke City – Leicester City 2:2 (1:1)

Xherdan Shaqiri 39′ – Vicente Iborra 33′, Riyad Mahrez 60′

Stoke: Jack Butland – Kurt Zouma, Ryan Shawcross, Kevin Wimmer – Mame Biram Diouf (Saido Berahino 86′), Darren Fletcher, Joe Allen, Erik Pieters – Xherdan Shaqiri, Éric Maxim Choupo-Moting, Ramadan Sobhi (Peter Crouch 69′).

Leicester: Kasper Schmeichel – Danny Simpson, Wes Morgan, Harry Maguire, Christian Fuchs – Riyad Mahrez, Vicente Iborra (Andy King 66′), Wilfred Ndidi, Demarai Gray (Marc Albrighton 80′) – Shinji Okazaki (Kelechi Iheanacho 58′), Jamie Vardy.

Żółte kartki: -.

Sędzia: Bobby Madley Jonathan Moss.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x