fot.
Udostępnij:

Premier League: Przełamanie Bournemouth! Wisienki pokonują beniaminka

W spotkaniu rozpoczynającym zmagania 5. kolejki Premier League, podopieczni Eddiego Howe'a pokonali beniaminka z Brighton 2-1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Andrew Surman oraz niezawodny Jermain Defoe. Jedyne trafienie dla gości było autorstwa Solomona March'a. Gospodarze wciąż pozostają w strefie spadkowej, z kolei popularne "Mewy" plasują się na 14. miejscu w tabeli.

Od pierwszego gwizdka sędziego stroną przeważającą były popularne "Wisienki", które były bardzo zdeterminowanie aby zdobyć swoje pierwsze punkty w tym sezonie. Jednak z ich przewagi wizualnej nic nie wynikało, a to drużyna gości stworzyła najlepszą sytuację do zdobycia bramki w pierwszym kwadransie gry. Anthony Knockaert znakomicie minął dwóch zawodników gospodarzy i zdecydował się na strzał z ok. 25 metrów, jednak piłka nieznacznie minęła lewy słupek bramki. Z drugiej strony boiska przed znakomitą szansą w 20. minucie stanął Marc Pugh. Jego mocne uderzenie z pola karnego nie znalazło jednak drogi do siatki. Mecz z minuty na minute stawał się coraz ciekawszy, w 30. minucie bramkarza gospodarzy bardzo sprytną podcinką próbował pokonać Davy Pröpper. Minutę później bardzo aktywny tego dnia Jermain Defoe uderzał zza pola karnego, ale piłka o centymetry minęła bramkę. Warto wspomnieć, że drużyna gości w pierwszej połowie nie zaliczyła choćby jednego kontaktu z piłką w polu karnym Bournemouth. Ten fakt jeszcze bardziej zadziwia, jeśli weźmiemy pod uwagę miejsce w tabeli zajmowane przez obydwa zespoły.

Z wysokiego"C" zaczęli drugą połowę piłkarze Brighton. W 51. minucie po rzucie rożnym dobrym strzałem głową popisał się Shane Duffy, ale na jego nieszczęście piłkę z linii bramkowej wybił Andrew Surman. Kilka sekund później ponownie głową uderzał Duffy i ponownie o ogromnym szczęściu mogą mówić gospodarze, których tym razem uratowała poprzeczka. Co się nie udało w poprzednich akcjach, udało się w 56. minucie. Pascal Groß dośrodkował z prawej strony boiska wprost na głowę wchodzącego Solomona March'a, który pewnym strzałem pokonał bezradnego bramkarza "Wisienek". Gospodarze dobrą akcją odpowiedzieli dopiero w 67. minucie, kiedy to piękną dwójkową akcję Surman - Ibe płaskim strzałem wykończył ten pierwszy. Świetnie na boisko wprowadził się Jordan Ibe, który już w następnej akcji zaliczył drugą asystę tego wieczora. Anglik dopadł do bezpańskiej piłki przed polem karnym gości i znakomicie podał do Jermaina Defoe, który silnym strzałem po ziemi pokonał Ryan'a. Końcowe minuty spotkania należały do gospodarzy, którzy próbowali do samego końca meczu zdobyć kolejną bramkę. Wynik jednak nie uległ zmianie i to Bournemouth cieszyło się z pierwszych w tym sezonie trzech punktów.


15.09.2017, 5. kolejka Premier League, Vitality Stadium.

A.F.C. Bournemouth - Brighton & Hove Albion 2-1 (0-0)

Andrew Surman 67', Jermain Defoe 73'  - Solomon March 56'

Bournemouth: Asmir Begović - Adam Smith, Simon Francis, Nathan Aké, Charlie Daniels - Ryan Fraser (Jordon Ibe 65'), Harry Arter, Andrew Surman, Marc Pugh - Joshua King (Dan Gosling 90 +3'), Jermain Defoe (Benik Afobe 78').

Brighton: Mathew Ryan - Liam Rosenior, Shane Duffy, Lewis Dunk, Markus Suttner - Anthony Knockaert (Jose Izquierdo 77'), Dale Stephens, Pascal Groß (Glenn Murray 77'), Davy Pröpper, Solomon March - Tomer Hemed.

Żółte kartki: -.

Sędzia: Craig Pawson.


Avatar
Data publikacji: 15 września 2017, 22:50
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.