Premier League: Podział punktów na Goodison Park. Pechowiec Fellaini
Drugim niedzielnym spotkaniem (o starciu Bournemouth-Liverpool przeczytacie tutaj) było to Evertonu z Manchesterem United. Obie drużyny walczyły w tym spotkaniu o przerwanie ligowej passy meczów bez zwycięstwa. Licznik The Toffees wskazywał przed tym meczem trzy, zaś Czerwonych Diabłów dwa takowe spotkania. Więcej powodów do optymizmu mógł mieć jednak zespół Jose Mourinho. Podopieczni Portugalczyka rozprawili się w środku tygodnia w pucharze EFL Cup 4:1 z West Hamem, meldując się w półfinale. Dodatkowo trzy ostatnie starcia obu ekip kończyły się wygraną United. Jak było tym razem?
Pierwszy kwadrans nie przyniósł większych emocji. Po nim przyszła ważna w kontekście dalszego przebiegu meczu sytuacja. W stykowej akcji o piłkę doszło do starcia Idrissy Gueye z Marcosem Rojo. Argentyńczyk "popisał" się popularnymi sankami i tylko decyzji Michaela Olivera zawdzięcza to, że już w 16. minucie nie zakończył tego spotkania. Mina Rojo mówiła wszystko - uff, tylko żółta. Na całe szczęście pomocnik Evertonu nie ucierpiał zbyt mocno po tej interwencji obrońcy United.
Po pół godzinie pierwszą groźniejszą okazję stworzyli piłkarze Ronalda Koemana. Na prawej stronie piłkę od Lukaku dostał Bolasie, popędził w pole karne, po czym oddał strzał, ale jego jakość pozostawiała wiele do życzenia.
W 42. minucie Manchester otworzył wynik meczu za sprawą Ibrahimovicia. Anthony Martial zagrał długą piłkę z własnej połowy w kierunku Szweda, a ten przeniósł piłkę nad wychodzącym Stekelenburgiem. Piłka odbiła się od poprzeczki, następnie od słupka i wypadła z bramki, jednak technologia goal-line była tu nieoceniona i rozwiała wszelkie wątpliwości. Błąd w tej sytuacji popełnił bramkarz Evertonu, niepotrzebnie wychodząc poza pole karne, czym ułatwił zadanie napastnikowi United. Do przerwy 0:1!
Druga połowa lepiej zaczęła się dla Evertonu. Bardzo ładnie w polu karnym z obrońcami poradził sobie Kevin Mirallas, oddał mocny strzał i tylko obronie de Gei Czerwone Diabły zawdzięczały to, że w 52. minucie po stronie strat nadal widniało 0.
Manchester natychmiast odpowiedział akcją dwójki Pogba-Martial. Skrzydłowy dostał piłkę od swojego reprezentacyjnego kolegi, po czym pokusił się o strzał. Ten odbił się od jednego z obrońców i omal nie zaskoczył Stekelenburga. O dużym szczęściu mógł mówić w tej sytuacji Holender.
W 60. minucie powinno być 0:2. Po dośrodkowaniu Carricka w pole karne piłka trafiła do Herrery, Hiszpan przyjął ją na klatkę piersiową i oddał mocny strzał w kierunku bramki gospodarzy, jednak piłka uderzyła zaledwie w słupek.
Bliscy zdobycia bramki wyrównującej gospodarze byli w 77. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Deulofeu, a groźny strzał głową oddał Holgate. Piłkę lecącą w lewe okienko bramki odbił jednak na rzut rożny de Gea.
W sytuacji z 87. minuty o niesamowitym pechu może mówić Fellaini. Belg minutę wcześniej wszedł na boisko, nie zdążył dotknąć piłki, ale... sprokurował rzut karny, faulując Idrissę Gueye. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Leighton Baines i choć de Gea wyczuł jego zamiary, piłka znalazł się w siatce. 1:1!
Chwilę później jeszcze raz groźnie zaatakowali The Toffees. Dobrze piłkę zastawił Lukaku, oddał ją do Gueye, a Senegalczyk mocno uderzył w kierunku bramki United, ale dobrze piąstkował de Gea.
Wydawało się, że Manchester ma to spotkanie pod kontrolą i dowiezie do końca korzystny dla siebie rezultat. Niefortunna interwencja Fellainiego, rozgrywającego swój 100. mecz w barwach Czerwonych Diabłów i nomem omen byłego piłkarza Evertonu, sprezentowała gospodarzom rzut karny i pozwoliła zapisać na ich konto jeden punkt.
FT: Everton 1 #MUFC 1. Disappointment for the Reds as Zlatan's first-half strike is cancelled out by a late Baines penalty. #EVEMUN pic.twitter.com/cmzEPVmmdn
— Manchester United (@ManUtd) 4 grudnia 2016
Goodison Park, Liverpool, 04.12.2016r., godz. 17:00, sędzia: Michael Oliver
Everton - Manchester United 1:1 (0:1)
0:1 Ibrahimović 42'
1:1 Baines (rzut karny) 89'
Żółte kartki: Barry, Lukaku (Everton) - Rojo, Fellaini, de Gea (Man. Utd)
Składy:
Everton: Stekelenburg - Coleman (67' Holgate), Mori, Williams, Baines - Gueye, Barry, Mirallas, Cleverley (65' Deulofeu), Bolasie (68' Valencia) - Lukaku
Man. Utd: de Gea - Valencia, Jones, Rojo, Darmian - Carrick, Herrera, Mkhitaryan (86' Fellaini), Pogba, Martial (83' Rashford) - Ibrahimović
-
News dniaPremier League: Liverpool wykorzystał wpadkę Manchesteru City! Nowy lider!
Kamil Gieroba / 2 listopada 2024, 18:08
-
News dniaCzy Amorim obejmie Manchester United? "Wtedy wyjaśnię moją sytuację"
Kamil Gieroba / 31 października 2024, 17:29
-
Premier LeagueKeane: Tak wygląda Manchester United – to loteria
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 14:48
-
Premier LeagueManchester City czeka na powrót gwiazdy
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 13:44
-
News dniaManchester United znalazł następcę Erika ten Haga
Kamil Gieroba / 29 października 2024, 16:43
-
Polecaneİlkay Gündoğan gratuluje Rodriemu. "W końcu nie jest już niedoceniany"
Victoria Gierula / 29 października 2024, 10:49