Premier League – podsumowanie zaległych meczów
Pomiędzy 32. a 33. kolejką, w Premier League nadeszła pora na odrabianie zaległości. Wtorek i środa przyniosły nam wydarzenia, istotne zarówno dla losów górnej, jak i dolnej części tabeli. Podsumowujemy to, co w ciągu ostatnich dwóch dni zdarzyło się w meczach najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii.
Zaczynamy od kolejnej zmiany na fotelu lidera. W ostatnich tygodniach przodownictwo dzieliły między sobą Manchester City i Liverpool, przy czym to wciąż aktualni mistrzowie Anglii mieli w zanadrzu o jeden mecz więcej do rozegrania. W środę nadrobili zaległości. Pomimo braku chociażby Sergio Agüero, Raheema Sterlinga oraz Bernardo i Davida Silvy, podopieczni Pepa Guardioli pokonali Cardiff 2:0. Mecz był demonstracją siły The Citizens. Ich zwycięstwo od początku do końca nie było w żadnym stopniu zagrożone. Dla obrońców tytułu jest to ósma wygrana z rzędu i obecnie to Liverpool musi się martwić, jak ich przegonić w ligowej tabeli. Na sześć kolejek przed końcem sezonu, różnica między obiema drużynami wynosi punkt.
Zaledwie trzy dni po tym, jak z marzeniami o utrzymaniu się w lidze pożegnało się Huddersfield, poznaliśmy drugiego spadkowicza. Został nim zespół Fulham, który przegrał swój dziewiąty(!) mecz z rzędu. Pogromcami londyńczyków okazali się piłkarze Watfordu, pewnie zwyciężając przed własną publicznością 4:1. Wysoka porażka podopiecznych Scotta Parkera na Vicarage Road idealnie oddaje ich fatalną postawę na przestrzeni całego sezonu. Samego Parkera trudno jednak winić za niepowodzenie Fulham, gdyż należy pamiętać, iż jest on już trzecim menedżerem klubu z Craven Cottage w tym sezonie. Rychłe przypieczętowanie relegacji przez drużynę z zachodniej części stolicy jest wydarzeniem bezprecedensowym. Dopiero drugi raz w historii Premier League zdarzyło się bowiem, że już na pięć – lub więcej – kolejek przed końcem sezonu, znaliśmy dwóch spadkowiczów. Poprzedni raz taka sytuacja miała jednak miejsce bardzo dawno temu – w sezonie 1994/95.
2 - 2018-19 (Fulham and Huddersfield) is just the second Premier League campaign in which two teams have been relegated with at least five games remaining after the 1994-95 campaign (Leicester City and Ipswich Town). Drop. pic.twitter.com/nsOwzd2Uyb
— OptaJoe (@OptaJoe) April 2, 2019
We wtorek rozegrano jeszcze jedno spotkanie. Rywal Watfordu w walce o siódme miejsce w tabeli dość niespodziewanie okazał się lepszy od Manchesteru United. Trudno jednak mówić w tym przypadku o jakiejś ogromnej sensacji, gdyż zespół Wolverhampton, bo o nim mowa, ma w tym sezonie wyjątkowy patent na drużyny z czołowej szóstki ligi. Po wtorkowej wygranej Wilki mają na swoim koncie już trzynaście punktów w dziesięciu meczach z takimi ekipami. Warto zaznaczyć, że o triumf nad United było im o tyle łatwiej, że przez ponad pół godziny rywale musieli radzić sobie w osłabieniu. Dwie żółte kartki w odstępie zaledwie pięciu minut zarobił Ashley Young. Gracz Czerwonych Diabłów przypieczętował tym samym jubileusz Mike Deana. Była to bowiem setna czerwona kartka, pokazana przez tego arbitra w jego karierze w Premier League. Tą porażką, podopieczni Ole Gunnara Solskjæra znacznie skomplikowali sobie sytuację w walce o miejsce w czołowej czwórce na koniec sezonu.
Taki sam cel, jak United, mają także Tottenham i Chelsea. Koguty, po pięciu kolejnych meczach bez wygranej, zamierzały w końcu się przełamać. Okazja ku temu wydawała się być wymarzona. Podopieczni Mauricio Pochettino podejmowali w derbach Londynu Crystal Palace. Ponadto, dla Tottenhamu był to pierwszy mecz na nowym stadionie. Inauguracja wypadła okazale. Zaczęło się od uroczystego otwarcia nowej areny, okraszonego pokazem sztucznych ogni przy akompaniamencie orkiestry. Następnie sprawy w swoje ręce i nogi wzięli piłkarze, którzy może nie zagrali jak z nut, ale byli zespołem znacznie lepszym i zasłużenie zwyciężyli 2:0. Po trzy punkty sięgnęła także Chelsea, która gładko pokonała Brighton, strzelając rywalowi trzy gole i nie tracąc ani jednego. The Blues wciąż są jednak poza upragnioną czwórką, z jednopunktową stratą do Tottenhamu.
A brand new stadium makes its entrance on a huge #PL night
Follow all the action ➡️ https://t.co/ImbA2arhrg pic.twitter.com/QEcTN9CvYB
— Premier League (@premierleague) April 3, 2019
W poprzednich sezonach zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że mecze pucharowe potrafią sparaliżować rozgrywki ligowe. Niebawem przekonamy się o tym po raz kolejny. Premier League ledwo nadrobiła zaległości, a już w najbliższy weekend pojawią się kolejne. Ze względu na półfinały Puchary Anglii, zostanie rozegranych bowiem tylko sześć meczów 33. kolejki. Przed szansą na odzyskanie pozycji lidera ponownie stanie Liverpool, a interesująco zapowiadają się także starcie Evertonu z Arsenalem oraz derby stolicy pomiędzy Chelsea a West Hamem.
Jedenastka zaległych meczów Premier League (2-3 kwietnia) wg PilkarskiSwiat.com:
Wyniki zaległych meczów (2-3 kwietnia) i tabela Premier League:
Watford FC - Fulham FC 4:1
Wolverhampton Wanderers - Manchester United 2:1
Chelsea FC - Brighton & Hove Albion 3:0
Manchester City - Cardiff City 2:0
Tottenham Hotspur FC - Crystal Palace FC 2:0
Czołówka klasyfikacji strzelców Premier League:
-
BrazyliaKolejny talent z Brazylii na celowniku angielskich gigantów
Kamil Gieroba / 19 listopada 2024, 6:00
-
PolecaneOficjalnie: To będą ludzie Amorima. Manchester United zatwierdził sztab
Kamil Gieroba / 17 listopada 2024, 7:04
-
Plotki transferoweKiwior nie narzeka na brak zainteresowania. Trafi do włoskiego giganta?
Kamil Gieroba / 16 listopada 2024, 18:39
-
Plotki transferowe"Żołnierz Kloppa" odejdzie w styczniu z Liverpoolu?
Victoria Gierula / 15 listopada 2024, 18:19
-
Plotki transferoweGwiazdor Bundesligi jedną nogą w Liverpoolu
Mateusz Polak / 12 listopada 2024, 16:00
-
PolecanePremier League: Manchester City nie miał takiej serii... od 18 lat!
Kamil Gieroba / 10 listopada 2024, 13:09