Premier League – podsumowanie 34. kolejki
Rozegrana w ciągu ostatnich trzech dni 34. kolejka Premier League przyniosła mnóstwo interesujących wydarzeń. Najważniejszym z nich jest oczywiście przypieczętowanie mistrzowskiego tytułu przez Manchester City. Ponadto, kolejny rekord ustanowił niesamowity Mohamed Salah, a ligowego debiutu doczekał się wreszcie Jan Bednarek. Zapraszamy na nasze cotygodniowe podsumowanie minionej serii gier.
Gol, czyste konto i zwycięstwo z mistrzem Anglii – debiut Jana Bednarka w Premier League do 70. minuty sobotniego meczu układał się w sposób wymarzony. Polski obrońca Southampton, pod nieobecność pauzującego za kartki Jacka Stephensa, otrzymał od Marka Hughesa szansę występu od pierwszej minuty przeciwko Chelsea. Po trafieniu Dušana Tadicia gospodarze prowadzili do przerwy 1:0, a kiedy w 60. minucie Bednarek skutecznie zamknął dośrodkowania Jamesa Ward-Prowse’a wydawało się, że niespodzianka stanie się faktem. Zwłaszcza, że gracze Chelsea w ostatnim czasie zawodzili i trudno było przypuszczać, że w aktualnej formie zdołają odrobić dwubramkową stratę. Antonio Conte wyciągnął jednak ze swojej talii jokera – Oliviera Giroud. Francuz potrzebował zaledwie ośmiu minut na strzelenie dwóch goli, a jego trafienia rozdzieliła jeszcze bramka Edena Hazarda i „The Blues” zwyciężyli ostatecznie 3:2. Warto zaznaczyć, że Jan Bednarek jest dopiero trzecim w historii Polakiem, który trafił do siatki w meczu Premier League. Przed nim tej sztuki dokonali jedynie Robert Warzycha i Marcin Wasilewski. Solidny debiut Polaka daje nadzieję na kolejne występy w pierwszym składzie „Świętych”. W Premier League tych gier najprawdopodobniej nie pozostaje jednak wiele. Po sobotniej porażce Southampton jest bowiem bliski spadku do Championship. Na pięć meczów przed końcem sezonu jego strata do bezpiecznego miejsca wynosi już pięć punktów.
Sytuację ekipy z St. Mary’s Stadium skomplikowały inne wyniki sobotnich spotkań. Po zwycięstwa sięgnęły bowiem znajdujące się dotąd tuż nad strefą spadkową: Huddersfield i Crystal Palace. W starciu tych drugich z Brighton wszystko, co najlepsze wydarzyło się w pierwszej połowie. Kibice zgromadzeni na trybunach Selhurst Park zobaczyli w niej aż pięć goli, a „Orły” schodziły na przerwę z prowadzeniem 3:2, którego nie dały sobie wydrzeć do końca meczu. Bohaterem drużyny Roya Hodgsona był autor dwóch trafień – Wilfried Zaha. Również jednobramkową wygraną zapisali na swoim koncie gracze Huddersfield. Z tą różnicą, że w ich meczu przeciwko Watfordowi rozstrzygnięcie zapadło dopiero w samej końcówce. W doliczonym czasie gry gola na wagę trzech punktów strzelił Tom Ince. Cenny, w kontekście walki o utrzymanie, punkcik powędrował także na konto Swansea. Ekipa „Łabędzi”, z Łukaszem Fabiańskim między słupkami, zremisowała 1:1 z Evertonem. Piąte zwycięstwo z rzędu zanotowało natomiast Burnley. Podopieczni Sama Dyche’a w bezpośrednim starciu okazali się lepsi od swojego sąsiada z tabeli i pokonali Leicester 2:1.
Nie zwalnia tempa Liverpool. Cztery dni po zameldowaniu się w półfinale Ligi Mistrzów „The Reds” na krajowym podwórku rozprawili się z Bournemouth, zwyciężając pewnie 3:0 po bramkach swojego zabójczego ofensywnego tercetu: Sadio Mané, Mohameda Salaha i Roberto Firmino. Dla tego drugiego było to już trzydzieste w tym sezonie trafienie w lidze, a czterdzieste, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Egipcjanin dokonał tego wyczynu jako pierwszy gracz Liverpoolu od ponad trzydziestu lat. W sezonie 1986/87 takim osiągnięciem mógł pochwalić się legendarny Ian Rush.
Przed tygodniem piłkarze Manchesteru City nie wykorzystali szansy na zapewnienie sobie mistrzowskiego tytułu w derbach przeciwko United. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W niedzielę mistrzostwo "The Citizens" stało się faktem, a przypieczętowała je bramka... Jaya Rodrigueza z West Bromwich w sensacyjnie wygranym 1:0 starciu z "Czerwonymi Diabłami". Zanim to jednak nastąpiło, kolejny krok w kierunku triumfu w lidze musieli wykonać sami gracze City, którzy w sobotni wieczór na Wembley zmierzyli się z Tottenhamem. Londyńczycy od początku byli tłem dla podopiecznych Pepa Guardioli i przegrali 1:3. Motorem napędowym City w sobotnim meczu, podobnie chyba zresztą, jak w całym mistrzowskim sezonie, był Kevin De Bruyne. Wydaje się, że to właśnie między Belgiem a wspomnianym wcześniej Mohamedem Salahem rozstrzygnie się walka o miano najlepszego piłkarza sezonu.
W 2012 roku młody i wówczas jeszcze mało znany szerszej publiczności Pierre-Emerick Aubameyang, wraz z młodzieżową reprezentacją Gabonu, przyjechał do Newcastle upon Tyne na towarzyski mecz z półamatorskim miejscowym klubem - Heaton Stannington. Niedługo potem Gabończykiem zainteresowano się w znacznie większym i bardziej znanym klubie z tego miasta - Newcastle United. Władze "Srok" były ponoć skłonne zapłacić Saint-Etienne około 10 milionów funtów, ale Aubameyang wolał pozostać we Francji. Jak potoczyła się jego dalsza kariera, wszyscy kibice dobrze już wiedzą. W niedzielę Gabończyk ponownie zagościł w Newcastle upon Tyne, tym razem jako gracz Arsenalu. Starcie z beniaminkiem Premier League rozpoczęło się dla "Kanonierów" wyśmienicie. Po zagraniu Aubameyanga i trafieniu Alexandre'a Lacazette'a podopieczni Arsene'a Wengera objęli prowadzenie. Jak się później okazało, był to jeden z zaledwie trzech celnych strzałów oddanych przez Arsenal tego popołudnia. Z tak słabą skutecznością trudno o zwycięstwo. Zwłaszcza, że piłkarze Newcastle są ostatnio bardzo dobrze dysponowani. Swoją wysoką formę potwierdzili także i tym razem. Na bramkę Lacazette'a odpowiedzieli Ayoze Pérez oraz Matt Ritchie i trzy punkty pozostały na St. James' Park. Podopieczni Rafy Beniteza odnieśli tym samym czwartą wygraną z rzędu, dzięki czemu na dobre zadomowili się w środku ligowej tabeli, oddalając od siebie tym samym widmo spadku do Championship, który jeszcze kilka tygodni temu dość głęboko zaglądał im w oczy.
W poniedziałkowy wieczór nadeszła pora na ostatni mecz 34. kolejki. Starcie West Hamu ze Stoke było kolejnym w tej serii gier pojedynkiem, istotnym dla losów walki o utrzymanie. Najważniejsze wydarzenia miały miejsca pod koniec spotkania. W 79. minucie prowadzenie gościom dał Peter Crouch, a tuż przed końcem regulaminowego czasu gry do wyrównania doprowadził Andy Carroll. Jego bramka może okazać się przysłowiowym gwoździem do trumny dla ekipy Paula Lamberta, która pozostaje na przedostatnim miejscu w tabeli i jedną nogą jest już poza Premier League.
Ostatni weekend przyniósł także pierwsze rozstrzygnięcia na zapleczu elity. Zwycięstwo Wolverhampton Wanderers nad Derby County 2:0, przy jednoczesnej stracie punktów przez Fulham, zapewniło „Wilkom” awans do Premier League. Tym samym drużyna z Molineux Stadium wraca na najwyższy poziom po sześciu latach przerwy.
Premier League nie zwalnia tempa i od dziś do czwartku czekają nas kolejne spotkania najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii – tym razem w ramach odrabiania zaległości sprzed kilku tygodni. Seria gier numer 35 zostanie natomiast rozegrana zgodnie z planem – już w najbliższy weekend.
Jedenastka 34. kolejki Premier League wg PilkarskiSwiat.com:
Wyniki 34. kolejki i tabela Premier League:
Southampton FC - Chelsea FC 2:3
Burnley FC - Leicester City 2:1
Crystal Palace FC - Brighton & Hove Albion 3:2
Huddersfield Town - Watford FC 1:0
Swansea City - Everton FC 1:1
Liverpool FC - AFC Bournemouth 3:0
Tottenham Hotspur FC - Manchester City 1:3
Newcastle United - Arsenal FC 2:1
Manchester United - West Bromwich Albion 0:1
West Ham United - Stoke City 1:1
[table id=2 /]
Czołówka klasyfikacji strzelców Premier League:
[table id=96 /]
-
News dniaPremier League: Liverpool wykorzystał wpadkę Manchesteru City! Nowy lider!
Kamil Gieroba / 2 listopada 2024, 18:08
-
News dniaCzy Amorim obejmie Manchester United? "Wtedy wyjaśnię moją sytuację"
Kamil Gieroba / 31 października 2024, 17:29
-
Premier LeagueKeane: Tak wygląda Manchester United – to loteria
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 14:48
-
Premier LeagueManchester City czeka na powrót gwiazdy
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 13:44
-
News dniaManchester United znalazł następcę Erika ten Haga
Kamil Gieroba / 29 października 2024, 16:43
-
Polecaneİlkay Gündoğan gratuluje Rodriemu. "W końcu nie jest już niedoceniany"
Victoria Gierula / 29 października 2024, 10:49