Premier League: Nerwowe Leeds i diabelnie skuteczne Leicester. Lisy pewnie triumfują na Elland Road
Na zakończenie 7. kolejki Premier League na Elland Road przyjechały Lisy z Leicester. Mateusz Klich i spółka nie byli w stanie powstrzymać świetnie dysponowanych zawodników Brendana Rodgersa, którzy po interesującym widowisku pokonali ich (4:1). Polak zaliczył przeciętny występ, a w końcowej fazie spotkania sprokurował rzut karny.
Już od samego początku mecz rozgrywany był w strugach deszczu, natomiast piłkarze szybko zadbali o to, żeby nie zabrakło grzmotów. W fantastycznej formie strzeleckiej znajduje się ostatnio Patrick Bamford, co mógł potwierdzić w 2. minucie pojedynku z Leicester. Anglik znalazł się w idealnej pozycji strzeleckiej – futbolówka spadła mu na głowę dosłownie przed nosem Schmeichela – jego strzał trafił jednak prosto w rękawice Duńczyka.
Jak to się mówi – „niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”. Boleśnie przekonał się o tym napastnik Leeds, jak i z resztą cały jego zespół. Realizator pokazywał jeszcze powtórkę jego wcześniejszego pudła, a w tym samym czasie Leicester wykreował równie dogodną szansę. W roli głównej szybka kontra, Robin Koch podający zbyt lekko do tyłu, Jamie Vardy przechwytujący piłkę, ogrywający Mesliera i na koniec odgrywający do Barnesa. Pozostało wbić piłkę do pustej bramki, co też Anglik uczynił. Trzeba przyznać, że młody pomocnik od samego początku meczu wyglądał naprawdę nieźle. Jeszcze w 11. minucie sprawdził bramkarza Leeds, uderzając technicznie z okolicy linii pola karnego. Tym razem lepszy okazał się golkiper.
Leeds nieustannie popełniało błędy, a te zdawały się coraz bardziej rozochocać piłkarzy Brendana Rodgersa. Niedługo po pierwszym kwadransie gry w dobrej sytuacji znalazł się Vardy, który główkował na bramkę Mesliera. Francuz piłkę sparował, ale ta ostatecznie trafiła pod nogi Tielemansa i znowu wystarczyło ją wbić do pustej bramki. Belg oczywiście nie miał z tym najmniejszego problemu, zatem goście powiększyli swoje prowadzenie, gospodarze natomiast znaleźli się w dość trudnym położeniu.
Ów położenie nieco mógł rozjaśnić Patrick Bamford. Anglik po raz kolejny znalazł się w dogodnej sytuacji pod bramką przeciwnika, ale odezwał się w nim chyba duch poprzedniego sezonu. Niezłą piłkę zagrał mu Luke Ayling, wystarczyło tylko ją dokładnie przyjąć i celnie uderzyć w pojedynku jeden na jeden ze Schmeichelem. Na nieszczęście Leeds zawiódł pierwszy kontakt z piłką napastnika, więc akcja spaliła na panewce.
Po pierwszej połowie podopieczni Marcelo Bielsy potrzebowali porządnego wstrząsu. W ich szeregach raziła wielka niedokładność oraz niefrasobliwość. Dotyczyło to również Mateusza Klicha, który rozegrał bardzo przeciętne 45 minut.
I jakiś wstrząs chyba był, bowiem od początku drugiej części gry piłkarze Leeds wyglądali dużo żywiej oraz solidniej. Mieli też trochę szczęścia, szczególnie w 48. minucie. Piłkę z lewego sektora wrzucał Stuart Dallas, a jego dośrodkowanie okazało się na tyle nieprzyjemne, że zaskoczyło Schmeichela. Pawie wracały do gry. Kilka chwil później już mogło być 2:2, tym razem tego szczęścia zabrakło, bowiem Pablo Hernadez z dystansu trafił w poprzeczkę.
Leeds przeważało, Leeds częściej było przy piłce, lecz efektu z tego nie było żadnego. Z kolei Leicester było w dniu dzisiejszym zabójczo skuteczne, co tylko potwierdziła akcja z 76. minuty. Powtórzył się scenariusz z meczu przeciwko Arsenalowi – Cengiz Under do Vardy’ego, no i bramka dla Lisów.
W samej końcówce spotkania nie popisał się Mateusz Klich. Polak sfaulował w polu karnym Jamesa Maddisona, czym bezpośrednio przyczynił się do utraty bramki. „11” na bramkę pewnie zamienił Tielemans, a tym samym ustalił wynik tego meczu.
02.11.20, 7. kolejka Premier League, Elland Road (Leeds)
Leeds – Leicester 1:4 (0:2)
Dallas 48’ – Barnes 2’, Tielemans 21’, Vardy 76’
Leeds: Meslier – Dallas, Cooper, Koch, Ayling – Klich, Harrison, Hernandez, Shackleton, Costa – Bamford
Leicester: Schmeichel – Fofana, Thomas, Fuchs – Albrighton, Tielemans, Mendy, Justin – Barnes, Praet – Vardy
Żółte kartki: Dallas 50’, Thomas 84’
Sędzia: A. Marriner
-
News dniaCzy Amorim obejmie Manchester United? "Wtedy wyjaśnię moją sytuację"
Kamil Gieroba / 31 października 2024, 17:29
-
Premier LeagueKeane: Tak wygląda Manchester United – to loteria
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 14:48
-
Premier LeagueManchester City czeka na powrót gwiazdy
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 13:44
-
News dniaManchester United znalazł następcę Erika ten Haga
Kamil Gieroba / 29 października 2024, 16:43
-
Polecaneİlkay Gündoğan gratuluje Rodriemu. "W końcu nie jest już niedoceniany"
Victoria Gierula / 29 października 2024, 10:49
-
La LigaClarence Seedorf w mocnych słowach o rozstrzygnięciu plebiscytu Złotej Piłki. "To wstyd"
Victoria Gierula / 29 października 2024, 9:25