Premier League: Manchester City remisuje z Liverpoolem w hicie kolejki

Liverpool

Źródło: twitter.com/LFC/

Manchester City zremisował z Liverpoolem 1:1 w hicie ósmej kolejki Premier League.

Od kilku lat mecze Liverpoolu i Manchesteru City urosły rangą do najważniejszego meczu angielskiego futbolu. Obie drużyny dążą do bycia perfekcyjnymi. Ścigają się w zawodach, w których nagroda to puchar za wygranie Premier League. Dwa zespoły dominujące w Anglii, mające wybitnych trenerów. Ich starcia są gwarancją wybitnej jakości i jeszcze większych emocji. Piękne bramki, świetne asysty, zjawiskowe obrony bramkarzy, a także liczne zwroty akcji to wszystko składa się na te niesamowite widowiska.

Już od pierwszych minut dało się wyczuć ciężar tego spotkania, oba zespoły wiedziały, że jest to jeden z najważniejszych meczów sezonu. Lepiej zaczął Liverpool, podczas ataku lewą stroną boiska Walker popchnął Mane. Senegalczyk przewrócił się w polu karnym i mieliśmy jedenastkę. Do piłki podszedł etatowy wykonawca karnych – Mohammed Salah. Egipcjanin nie pomylił się. 0:1 dla Liverpoolu! Manchester City zaczął dłużej utrzymywać się przy piłce i wypuszczał natychmiastowe kontry. Tak było też w 31. minucie. De Bruyne podał do dobrze ustawianego Gabriela Jesusa, napastnik umiejętnie utrzymał się przy piłce i strzałem czubem wykończył akcję. Obywatele poczuli możliwość objęcia prowadzenia jeszcze w pierwszej połowie. Przy próbie dośrodkowania w pole karne Liverpoolu, Gomez odbił pechowo piłkę ręką, a to oznaczało drugi rzut karny. Jeśli pewnym wykonawcą jedenastek w drużynie The Reds jest Salah, to City ma także wybitnego specjalistę do stałych fragmentów gry – De Bruyne. Jednak wydarzyła się rzecz niesamowita, Belg nie trafił nawet w bramkę. Pierwsza połowa była definicją meczu na najwyższym światowym poziomie. Gdy sędzia zaprosił drużyny na przerwę na tablicy widniał wynik 1:1.

Jeśli pierwsza połowa była przejażdżką kolejką górską bez zabezpieczeń, to drugą część można było porównać do spokojnego kursu wagonikiem w wesołym miasteczku. Oczywiście oba zespoły miały kilka niezłych sytuacji, ale zdecydowanie oba zespoły zwolniły, chcąc skumulować energię do wyprowadzenia jednego, a konkretnego ciosu. Jednak takowego się nie doczekaliśmy i zobaczyliśmy dziś starcie, w którym nie wyłoniono zespołu lepszego.


08.11.20, 8. kolejka Premier League, Etihad Stadium

Manchester City F.C. – Liverpool F.C 1:1 (1:1)

Manchester City F.C.: Ederson – Walker, Dias, Laporte, Cancelo – De Bruyne, Rodri, Gündoğan – F. Torres (61′ B. Silva), Jesus, Sterling.

Liverpool F.C.: Alisson – Alexander-Arnold (63′ Milner), Matip, Gomez, Robertson – Henderson, Wijnaldum – Salah, Mané, Jota – Firmino (59′ Shaqiri).

Bramki: 31′ Jesus – 13′ Salah (kar.)

Żółte kartki: 79′ Laporte (MCI), 90+3′ Walker (MCI) – 46′ Matip (LIV)

Sędzia: Pawson

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x