Premier League: Kompromitacja Leicester – Lisy dostały oklep od Bournemouth
Zawodnicy Leicester zostawili swoje głowy w szatni. Po przerwie Bournemouth bezlitośnie wykorzystało błędy defensywy Lisów.
Ostatnimi dniami Leicester City coraz bardziej odczuwa oddech rywali w walce o Ligę Mistrzów w postaci Chelsea oraz Manchesteru United. The Blues już ich ostatnio wyprzedzili, ale w trwającej właśnie kolejce potknęli się na wyjeździe z Sheffield, natomiast Czerwone Diabły swoje spotkanie rozegrają jutro. Zatem Lisy miały idealną okazję, aby odskoczyć od jednego rywala i w spokoju obserwować odpowiedź drugiego. Zwłaszcza, że grają oni z walczącym o utrzymanie Bournemouth.
Sprawy potoczyły się zgodnie z planem. Leicester dominowali rywala i dosyć szybko zdobyli prowadzenie. Można powiedzieć, że Jamie Vardy odkorkował się na amen i po długiej posusze w końcu zaczął regularnie punktować. W 23. minucie Ayoze Perez wypuścił w pole karne Kelechiego Iheanacho, a ten podał wzdłuż bramki właśnie do Vardy'ego. Piłka po drodze zaliczyła kilka odbić od zawodników gospodarzy, ale angielski snajper Leicester zachował przytomność i wślizgiem wbił piłkę do pustej bramki.
Pod koniec pierwszej połowy swoją okazję stworzyło sobie w końcu Bournemouth. Była ona w zasadzie z niczego, ponieważ David Brooks uciekł Youriemu Tielemansowi ścinając do środka i oddał strzał zza pola karnego w środek bramki, ale piłka nabrała takiej rotacji, że Kasper Schmeichel musiał się rzucić, aby zatrzymać strzał Walijczyka.
Chwilę później Leicester było bliskie odpowiedzi, która na pewno podwyższyłaby prowadzenie na dwubramkowe. W 4. minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy Christian Fuchs dośrodkował przed bramkę Aarona Ramsdale'a, który minął się z piłką, podobnie jak Vardy, do którego podanie było adresowane.
Łatwe 3 punkty do przerwy
W przerwie Eddie Howe musiał swoim podopiecznym zrobić niezłą "suszarkę", ponieważ na drugą połowę Bournemouth wyszło odważniejsze. Z kolei Leicester za bardzo się rozluźniło i aż zapraszało Wisienki, aby odrobiły straty. Tak też się stało w 65. minucie, kiedy Schmeichel wznawiając do bramki wykopał piłkę w Wilfrieda Ndidiego. Do piłki od razu dopadł Callum Wilson, który został sfaulowany w polu karnym właśnie przez Nigeryjczyka, który chciał uratować sytuację po błędzie swojego bramkarza. Stuart Attwell bez wahania odgwizdał rzut karny, do którego podszedł Junior Stanislas i pewnie go wykorzystał strzałem w środek bramki.
Ledwie kilkadziesiąt sekund później Leicester już przegrywało. Diego Rico posłał długie podanie na Calluma Wilsona, lecz ten skaczący do główki z Johnnym Evansem minął się z piłki. Do tej dopadł jednak Dominic Solanke, wbiegł w pole karne i strzałem po rękach Schmeichela dał Bournemouth prowadzenie. Dla 22-latka to pierwsze trafienie w Premier League dla Bournemouth, a drugie w ogóle. Debiutanckie trafienie zaliczył jeszcze w barwach Liverpoolu - w maju 2018 roku. Dodatkowo po tej bramce z boiskiem pożegnał się Caglar Soyuncu. Turek został wepchnięty do bramki przez Calluma Wilsona, za co odpłacił mu się kopniakiem w łydkę. Arbiter to widział i dał obrońcy czerwoną kartkę.
Wisienki nie ustępowały, zwłaszcza, że rywal grał "10". W 83. minucie Stanislas próbował oddać strzał na bramkę, ale po drodze stanął mu Evans, od którego nogi odbiła się piłka i wpadła do bramki zaskoczonego Schmeichela. Chwilę później Bournemouth strzeliło kolejną bramkę i to był to dublet Solanke. Jak już się przełamywać to po całości. Zwłaszcza jakie prezenty dają goście. Leicester wznowiło grę z autu, Fuchs odegrał w pole karne do Evansa, ale szybszy Solanke uprzedził obrońcę gości i podwyższył na 4:1.
12.07.2020, 35. kolejka Premier League, Dean Court (Bournemouth)
AFC Bournemouth - Leicester City 4:1 (0:1)
Stanislas 65' (k.), Solanke 67', 87', Evans 83' (s.) - Vardy 23'
Bournemouth: Ramsdale - Stacey, Ake (S.Cook 40'), Kelly, Rico - Brooks (L.Cook 81'), Gosling (Billing 46'), Lerma, Danjuma (Stanislas 46') - Solanke, C.Wilson (Surridge 90').
Leicester: Schmeichel - Justin, Evans, Soyuncu - Albrighton (Bennett 46'), Ndidi, Tielemans, Fuchs - Perez (Barnes 71') - Iheanacho (Praet 46'), Vardy.
Żółte kartki: Gosling 32', Stanislas 86' - Ndidi 65'
Czerwone kartki: Soyuncu 69'
Sędzia: Stuart Attwell
-
PolecaneOficjalnie: To będą ludzie Amorima. Manchester United zatwierdził sztab
Kamil Gieroba / 17 listopada 2024, 7:04
-
Plotki transferoweKiwior nie narzeka na brak zainteresowania. Trafi do włoskiego giganta?
Kamil Gieroba / 16 listopada 2024, 18:39
-
Plotki transferowe"Żołnierz Kloppa" odejdzie w styczniu z Liverpoolu?
Victoria Gierula / 15 listopada 2024, 18:19
-
Plotki transferoweGwiazdor Bundesligi jedną nogą w Liverpoolu
Mateusz Polak / 12 listopada 2024, 16:00
-
PolecanePremier League: Manchester City nie miał takiej serii... od 18 lat!
Kamil Gieroba / 10 listopada 2024, 13:09
-
AktualnościPremier League: Liverpool wykorzystał wpadkę Manchesteru City. Pokonał Aston Villę i umocnił się na pozycji lidera
Karolina Kurek / 9 listopada 2024, 22:55