Premier League: Jak bronić przeciwko Manchesterowi City? Lekcji udziela Southampton
W sobotni wieczór do Southampton zawitali zawodnicy z niebieskiej części Manchesteru. Podróż ta nie była szczególnie udana, bo ekipa Guardioli doznała niespodziewanej porażki. Kluczowa dla przebiegu tego spotkania okazała się postawa gospodarzy w defensywie.
Piłkarze obu ekip swoją sytuację na tym etapie rozgrywek mogą uznawać za w miarę klarowną. „Obywatele” najprawdopodobniej zostaną wicemistrzem Anglii, lecz mimo to – wciąż nie mogą być pewni gry w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. „Święci” natomiast przed tym pojedynkiem zajmowali 14. miejsce w tabeli, a ich przewaga nad 16. West Hamem wynosiła 9 punktów. Ów zaliczka jeszcze bardziej się zwiększyła, zatem z pewnością zagwarantuje im bezpieczne miejsce w środkowej lub dolnej części tabeli.
Podopieczni Pepa Guardioli w poprzedniej kolejce popsuli szampańskie nastroje Kloppowi i spółce. W efektownym zwycięstwie (4:0) pierwsze skrzypce grali między innymi Phil Foden i Kevin de Bruyne, przez co hiszpański szkoleniowiec dał odpocząć tym zawodnikom. Zdawałoby się, iż nie wpłynie to na ofensywne poczynania „Obywateli”, jednak brak Belga szczególnie dawał się we znaki. W pierwszym kwadransie gra w środku pola była chaotyczna, a goście nie potrafili odnaleźć się w tym spotkaniu. Potwierdziła to sytuacja z 16 minuty meczu. Zinchenko stracił piłkę na swojej połowie, a fantastycznym zachowaniem popisał się napastnik „Świętych” – Che Adams. Anglik zauważył, że Ederson jest wysunięty daleko przed pole bramkowe i zaskoczył go sprytnym lobem z okolic 40-ego metra. Warto zauważyć, że było to jego przełamanie po 24 meczach bez zdobytego gola.
Strata bramki nieco podrażniła piłkarzy z Manchesteru, czego dowodem była pierwsza groźna akcja z 23 minuty. Joao Cancelo popisał się udanym dryblingiem na prawym skrzydle, po czym mocno wstrzelił futbolówkę w okolice 5 metra. Podanie odnalazło Gabriela Jesusa, lecz było za mocne, aby Brazylijczyk mógł skierować piłkę do siatki. Istne oblężenie bramki McCarthy’ego nastąpiło w 30 minucie meczu. Strzelał kolejno: Sterling – prosto w golkipera, Fernandinho w słupek, David Silva – głową, ponownie w bramkarza i ostatecznie Sterling – niecelnie. Kolejna próba nastąpiła 7 minut później. Z prawego skrzydła dwukrotnie próbował Mahrez, ale kolejny raz niezłym refleksem popisał się McCarthy, a poprawkę Algierczyka zablokował Bednarek.
Swoje szanse miał też Southampton. Dość aktywny był Nathan Redmond, który także oddawał dwa strzały na bramkę. Żaden z nich nie zagroził Edersonowi. Chrapkę na swojego 19 gola w sezonie miał Danny Ings, ale zmarnował świetne podanie Walkera-Petersa.
Po całkiem przyzwoitych 45 minutach, na tablicy wyników widniało jednobramkowe prowadzenie „Świętych”.
Hiszpański szkoleniowiec The Citizens z pewnością nie był zadowolony ze swoich piłkarzy. Nie wiadomo, co powiedział im w szatni, ale zdecydowanie podziałało to na nich w motywujący sposób. Goście rzucili się do kolejnych ataków. W 50 minucie spotkania strzałem głową próbował Gabriel Jesus, a 4 minuty później w sytuacji 1 na 1 znalazł się David Silva. Z obu pojedynków zwycięsko wychodził Alex McCarthy. Chwilę później przed stratą gola swój zespół ratował Jack Stephens – Anglik skutecznie zablokował futbolówkę po mocnym strzale Bernardo. „Obywatele” byli tak bardzo skupieni na poczynaniach ofensywnych, że nieco zdekoncentrowali się w defensywie. W 67. minucie meczu Eric Garcia zbyt lekko podawał do Edersona. Brazylijczyk jednak zdążył dobiec do piłki przed nacierającym Che Adamsem.
Manchester City nie potrafił sforsować bramki strzeżonej przez – świetnie prezentującego się w tym pojedynku – bramkarza „Świętych”. Gospodarze bronili się w bardzo konsekwentny sposób, a przyjezdni momentami bili głową w mur. W ciągu całego spotkania wykreowali sobie 23 sytuacje bramkowe, które zamienili na zaledwie 6 celnych strzałów. Nie pomogło nawet wprowadzenie Kevina de Bruyne. Belgijski pomocnik w ostatniej akcji meczu miał „piłkę meczową”, lecz jego strzał z rzutu wolnego trafił w mur.
Spotkanie na St Mary’s Stadium zakończyło się zwycięstwem gospodarzy, a kluczowa okazała się ich fantastyczna postawa w defensywie. Swój udział w tym niemałym sukcesie miał Jan Bednarek, który rozegrał całe 90 minut.
05.07.2020, 32. kolejka Premier League, St Mary’s Stadium (Southampton)
Southampton – Manchester City 1:0 (1:0)
Adams 16’
Southampton: McCarthy – Walker-Peters, Stephens, Bednarek, Bertrand – Armstrong (Smallbone 90+7), Ward-Prowse (c), Romeu, Redmond – Ings, Adams (Long 70’)
Manchester City: Ederson – Zinchenko, Laporte, Garcia, Cancelo – D. Silva (c), Fernandinho, B. Silva – Sterling (Foden 59’), Jesus, Mahrez (De Bruyne 59’)
Żółte kartki: Romeu 45’, Fernandinho 57’, Gabriel Jesus 86’
Sędzia: Andre Marriner
-
La LigaTo byłby zwrot ws. Szczęsnego! Zaskakujące wieści
Kamil Gieroba / 17 listopada 2024, 16:00
-
PolecaneOficjalnie: To będą ludzie Amorima. Manchester United zatwierdził sztab
Kamil Gieroba / 17 listopada 2024, 7:04
-
La LigaFlick zrezygnował z defensora. Niedługo dojdzie do transferu?
Kamil Gieroba / 17 listopada 2024, 6:00
-
Liga NarodówLiga Narodów: Holandia lepsza od Węgrów. Cztery gole
Karolina Kurek / 16 listopada 2024, 22:53
-
Plotki transferoweMourinho chce kolejnego Polaka w Fenerbahce
Kamil Gieroba / 16 listopada 2024, 20:15
-
Plotki transferoweKiwior nie narzeka na brak zainteresowania. Trafi do włoskiego giganta?
Kamil Gieroba / 16 listopada 2024, 18:39